Bormac - 2012-11-11 22:34:19 |
11 XI 2012
[21:28] <Scenarzysta> co działo się później, są szczątkowe. Jeden tylko krasnolud, Sallen Krwistousty wrócił z owej wyprawy, to na podstawie jego mętnych wyjaśnień jesteśmy w stanie powiedzieć cokolwiek o skuteczności misji. Jego powrót był w rzeczywistości ucieczką, ucieczką przed kimś, o kim nie chce on w ogóle mówić. [21:28] <Scenarzysta> Początkowo wraz z nim uciekał jeszcze Ordo Brudnowąsy. Niestety, w bliżej nieokreslonych okolicznościach ich ściezki rozeszły się już w okolicach Praag. Ostatni ocalały z drużyny dotarł tylko do Erengardu, gdy skończyły mu się środki na dalszą podróż. [21:28] <Scenarzysta> Bez grosza przy duszy, na obcej ziemi, postanowił sprzedać jedyna zdobycz jaką przyniósł z końca świata - Xięgę Grugnira. Pieniądze za sprzedaż pozwoliły mu wrócić do siedziby klanu, choć po dotarciu do domu wyszło na jaw, że ocalały postradał zmysły. [21:28] <Scenarzysta> Władze klanu wysłały was więc do Erengardu, gdzie trafiliście na pokładzie wynajętego statku, zwanego... [21:28] <Scenarzysta> ...Morskim Kurakiem. [21:28] <Gifnur_Hedelber> (nie wysłał chyba wszystkiego) [21:29] <Scenarzysta> Wszystko jest. [21:30] <Scenarzysta> Sprawa wygląda tak, że mniej lub bardziej prywatnych pobudek, a także kierowani dobrem rodu, psotanowiliście udać się w morska podróż. [21:31] <Scenarzysta> Morski kurak wystartował z wami na pokładzie z jednej z Marienburskich przystani. [21:31] <Scenarzysta> Stamtad, przez Morze Szponów, sunąc nieco poniżej lini wiecznego lodu, unikając kamienistych wybrzeży północnego imperium, po kilku tygodniach przerywanej żeglugi, docieracie do Wrót Kisleva. [21:33] <Scenarzysta> ...Statek wpłynął leniwie między drewniane przystanie portu rzecznego. [21:33] <Scenarzysta> Wszyscy już od dawna mieliście dość ciągłego kołysania i absolutnej monotonnej ciszy, dlatego z niemałą ulgą przyjęliście gwar portu [21:34] <Gifnur_Hedelber> - Aye, dobrze że to już ląd. Statek to nie miejsce dla krasnoluda. Wolę czuć ziemię pod stopami. [21:35] <Scenarzysta> Z radością postawiliście pierwsze kroki między skąpanymi w dymie i zachodzącym słońcu kamienicami [21:35] <Balgin_Keg> - zdecydowanie Gifnurze, zdecydowanie.... [21:36] <Scenarzysta> Wasze uszy uderzyła zwykła wieczorna wrzawa - chlupotanie fal, wszędobylskie mewy, jakaś rodzinna awantura w budynku nieopodal - pod otwartym oknem, z którego dobiegały damskie pretensje stała grupka rechoczących najemników na przepustce [21:36] <Scenarzysta> Ciągle dziesiątki statków wpływały i wypływały z portu [21:37] <Balgin_Keg> - hmm dzien sie konczy, a ja nie mam ochoty na kolejne kolysanie do snu.. co wy na to panowie? [21:37] <Scenarzysta> Gdzieś w głębi miasta wysokie kominy dymiły gęstym brunatnym dymem, który wypełzał spomiędzy ciasnych uliczek i gryzł w oczy [21:38] <Scenarzysta> <opisać się zaraz po lądowaniu> [21:39] <Scenarzysta> Miejsce to - mimo popołudniowej pory, jest dość tłumne. Widać tragarzy niosących wyładowane dobrami beczki, czuć zapach ryb ciągniętych na dwukółkach, zapach uryny wylewanej z okien. Gdzieś nieopodal na bruku roztrzaskuje sie wyrzucona przez okno donica.. [21:40] <Scenarzysta> Ktoś niedaleko uderza ciężkim mlotem w metal, brzdęk stali niesie się echem setki metrów dalej. [21:40] <Drakof_Lecny> Drakof wytoczył się z pokładu chwiejnym krokiem z kwaśną miną. Miał już dość morskiej przygody. Zza pleców wystawał pękający w szwach plecak. Drakof miał na sobie lekkie ubranie, odkrywające ramiona i całe ręce. Widać było, że schudł. Choroba morska dała mu wycisk. [21:42] <Balgin_Keg> Kazdy z trojki krasnoludow sam w sobie dosc charakterystyczny wiec rozpoznanie profesji nie stanowilo najmniejszego problemu, po Balginie od razu bylo widac ze zycie poswiecil technologii. Na glowie otulonej gestymi rudymi wlosami nalozone mial gogle z kilkoma szkielkami powikeszajacymi, o bark opierajac dziwnie zmodyfikowana . u pasa wiszaly mu dwa mlotki i kolczan z beltami. Jak na inzyniera dosc uzbrojony. [21:42] <Scenarzysta> *kuszę [21:44] <Balgin_Keg> *Gifnurze pokarz sie nam* [21:44] <Gifnur_Hedelber> Wiele z jego zabawek ukrytych jest w skrzyniach. Praktycznie nie różni się od innych podróżnych. no poza wymiarami. Szeroki i dobrze zbudowany. O potężnym wzroście. Jak na krasnoluda oczywiście. Ubrany w futro, które ma zagwarantować trochę ciepła. Na głowie czapa z kitą po jakimś zwierzaku. Na rudej brodzie zaczął osadzać się delikatny szron. Wszak zimno tutaj cholernie. [21:46] <Gifnur_Hedelber> Spokojny wzrok z zadowoleniem obserwował cel podróży. Znacznie lepsze to niż cholerna kajuta. I pewno dobre piwo będą mięli.. Eh ciężkie jest życie krasnoluda! [21:46] <Balgin_Keg> - hmm, trza sie nam ogrzac pany! ciekawe jak tu z piwem dobrym stoja haha. dzisiaj juz moze dajmy sobie spokoj z polowaniem na bibliotekarza [21:46] <Scenarzysta> Gdy zeskoczyliście z burty na ląd, od razu widać byłó, że z oddali wasze cumowanie obserwował jakiś lokalny oficjel [21:47] <Scenarzysta> Facet w długim kubraku z futrem, ale i z czapą z piórami, podszedł żwawym krokiem w waszą stronę [21:47] <Scenarzysta> Kilkanaście kroków za nim pozostawało dwóch strażników [21:47] <Balgin_Keg> - kolejna oplata, jak mniemam nas czeka.... [21:48] <Gifnur_Hedelber> - Taa bo cóżby innego. Pasożyty chędożone. [21:48] <Scenarzysta> Łamanym staroświatowym rzekł już z oddali: Witamy w Erengrad [21:49] <Scenarzysta> - Jaki powód zatrzymania? [21:49] <Drakof_Lecny> Drakof zrzucił plecak na ziemię i przysiadł na jakiejś drewnianej skrzyni, którą właśnie wyładowali. [21:49] <Gifnur_Hedelber> - Koniec podróży! [21:49] <Scenarzysta> - Jeśli Panowie kupcami, informujemy że zgodnie z prawem składu miasta Erengrad, musicie wystawić swoje dobra w Niższym Mieście na okres przynajmniej pół dnia. [21:49] <Balgin_Keg> - baah! nie koniec, kolejny pukt zaliczony [21:49] <Drakof_Lecny> - Nie tyle koniec, co początek... ale dla formalności, niech będzie koniec - dodał pod nosem. [21:50] <Balgin_Keg> - zadni z nas kupcy, chociaz kupowac bedziemy zapewne. hehe [21:51] <Scenarzysta> - Co więcej, kupieckie statki muszą uiszczać opłatę 1zk za każdą noc postoju. Wszystkie inne - 1,5zk. [21:51] <Scenarzysta> Gdy skończył mówic te słowa, jakby ściszył głos i rzekł mniej oficjalnym tonem [21:52] <Scenarzysta> - co więcej, szanowny Mistrz Portowy może w dowolnym momencie zarządać rewizji każdego statku... chyba, że.. [21:52] <Scenarzysta> <popatrzył wymownie na jedną ze zwisających sakiew> [21:52] <Scenarzysta> uśmiechnął się [21:52] <Gifnur_Hedelber> - Opłaty to nie nasza sprawa. Kapitan jest tam a my wysiadamy, [21:52] <Balgin_Keg> po krasnoludzku - on chyba przez to gadanie prosi sie o strzala w morde [21:52] <Scenarzysta> Spochmurniała mu mina nieco [21:53] <Balgin_Keg> - karczme lepiej dobra polec [21:53] <Gifnur_Hedelber> - No. [21:53] <Scenarzysta> - Nie jestem przewodnikiem - odparł z dumą, może nawet odrobiną odrazy [21:53] <Balgin_Keg> - jak juz zeszlismy na teamaty kosztow... nam trza piwa i noclegu na ladzie stalym [21:54] <Scenarzysta> <niedaleka grupka najemników zarechotała nagle przerazajaco glosnym smiechem> [21:54] <Gifnur_Hedelber> - No to nie bedzie srebra za fatygę... [21:54] <Balgin_Keg> - brygada to lecim w miasto! - dodal jak dziecko przed ktorym otworzolo sie drzwi w sklepie z zabawkami [21:54] <Gifnur_Hedelber> - Do widzenia. [21:54] <Scenarzysta> - No to bedzie kontrola, jak se panowie chcecie [21:54] <Scenarzysta> - Żegnam [21:55] <Balgin_Keg> - haha patrzcie jaki grozny - rzucil na odchodne kierujac sie w miasto [21:55] <Gifnur_Hedelber> - Dobra pakujemy sie i wypad ze statku. [21:55] <Scenarzysta> Odwrócił się na pięcie i poszedł w stronę biura. [21:55] <Scenarzysta> *co ze soba bierzecie?* [21:55] <Balgin_Keg> *ksiegowy ile mamy zlota?* [21:56] <Drakof_Lecny> - Nie wiem, czy to było mądre. Tak od razu robić sobie wrogów! [21:56] <Balgin_Keg> - wrogow alez prosze cie, zwykla pazera na kase [21:56] <Balgin_Keg> - pasozyt portowy jakby tak przelozonemu powiedziec zaraz by w dupe dostal [21:56] <Balgin_Keg> - normalne u nich zero honoru tylko patrza gdzie lape wcisnac po sakwe psiesyny jedne [21:57] <Balgin_Keg> *biore wszystko co wypisane w karcie postaci poza narzedziami* [21:58] <Scenarzysta> Gdzieś z boku podchodzi do was inny człek o nieco żółtej karnacji i skośniejszych oczach [21:58] <Scenarzysta> - ech, pany, niedobrze [21:58] == Gifnur_Hedelber [webchat@87.204.173.20] [21:58] == realname : http://webchat.quakenet.org [21:58] == channels : #Sesjowo [21:58] == server : *.quakenet.org [QuakeNet IRC Server] [21:58] == End of WHOIS [21:58] <Scenarzysta> - kłopotów sobie narobiliście [21:58] <Gifnur_Hedelber> - Słucham? [22:00] <Drakof_Lecny> - A nie mówiłem... - westchnął i pokręcił głową. [22:00] <Scenarzysta> - No teraz t ona pewno banda urzędasów wam zrobi abordaż,dla zasady samej [22:00] <Gifnur_Hedelber> - Trzeba mu bylo ze swojej sakwy wyciągnąć monetę i dać na szczęście. Jakoś nie byłeś skłonny do tego ,przyjacielu. [22:01] <Scenarzysta> - jak nie dzisiaj, to jutro, lepiej żebyście mieli wszystko cacy pod pokładem [22:01] <Gifnur_Hedelber> - Ta? A niby czego mogliby się czepiać? [22:01] <Drakof_Lecny> - To wy dysponujecie naszymi monetaim. [22:01] <Gifnur_Hedelber> - Ja nie wiem co kapitam wiezie, jakiś towar na spylenie. Nic mi do tego. Sami tylko o. Futra mamy na zimę. [22:02] <Balgin_Keg> po krasnoludzku - Snacka trzeba ogarnac - po staroswiatowemu - no to mozemy isc spac spokojnie [22:02] <Scenarzysta> - no to na koniec jeszcze rada od bywalca [22:02] <Scenarzysta> - unikajcie panowie tanich karczm i tawern, jak mozecie to spijcie na statku [22:03] <Scenarzysta> - w poblizu portu groza wam tylko kieszonkowcy [22:03] <Scenarzysta> - a dalej to juz jest cały przemysł gildyjna, a wy - to chyba oczywiste - wybijacie sie z tłumu [22:03] <Gifnur_Hedelber> - No nic. Dzięki bracie za pomoc. [22:03] <Balgin_Keg> - az tak zle tu u was ze nawet karczmy nie sa bezpieczne... straszne to czasy.. [22:03] <Gifnur_Hedelber> - Postawie ci piwo, jak zobaczymy się na mieście. [22:04] <Gifnur_Hedelber> - E tam nawet w Twierdzy można było po mordzie dostać za pyskowanie! [22:04] <Drakof_Lecny> - W Marienburgu dużo lepiej nie było. W portach zawsze kręcą się szumowiny. [22:04] <Scenarzysta> - gdybyscie potrzebowali tłumacza albo przewodnika, to w tamtej uliczce <pokazuje palcem> [22:04] <Gifnur_Hedelber> - Dobra. Chodźmy do kapitana i ostrzeżmy go. Moze trzeba się będzie przygotowac. [22:04] <Balgin_Keg> - ja bym proponowal mimo wszystko w takim razie statek zamykac na noc bo stracic tego co zainwestowane w podroz nie chce [22:04] <Drakof_Lecny> - Ale my nie pyskujemy! Co ja teraz zrobie z moimi rzeczami? Chyba jednak zostawię... [22:06] <Drakof_Lecny> Krasnale weszły po kładce spowrotem na statek, gdzie udali się do kajuty kapitana. [22:07] <Scenarzysta> W kajucie kapitan grzebał w jakichś papierach, cały stół zawalony był papierami [22:07] <Drakof_Lecny> (jak on się zwie?) [22:07] <Scenarzysta> - No, czego?? [22:07] <Drakof_Lecny> - Jest problem, panie kapitanie. [22:07] <Scenarzysta> - Już odpływamy? Myślałem, że chociaż do jutra postój. [22:07] <Balgin_Keg> *szalony jack* [22:07] <Drakof_Lecny> - Nie, nie, nic z tego. [22:08] <Drakof_Lecny> - Te dwa ważniaki odmówiły portowemu zarządcy uiszczenia odpowiednich opłat, przez co będziemy mieli kontrolę z urzędu. [22:08] <Drakof_Lecny> Obdarzył dwóch towarzyszy karcącym wzrokiem. [22:08] <Scenarzysta> - Eh, psia mać [22:09] <Balgin_Keg> buchnalem smiechem - haha wazniaki? haha [22:09] <Balgin_Keg> - ohhh Darkof morze ci nie sluzy.. [22:09] <Scenarzysta> - Kurwa jakieś dziwne prawa tu mają [22:09] <Gifnur_Hedelber> - Słucham? Z tego co JA pamiętam to powiedziałem mu wyraźnie, iż to kapitan odpowiada i niech się do niego przespaceruje. Ja swoje zapłaciłem za rejs i nie moja brocha się tym zajmować. [22:10] <Drakof_Lecny> Drakof nie skomentował odzywek kolegów. [22:10] <Scenarzysta> - No ale to z waszego polecenia tu stoimy w ogóle, tak? [22:10] <Scenarzysta> - Jak dla mnie możemy płynąć do Volksgradu prosto [22:10] <Scenarzysta> - Dobra, nci to [22:10] <Drakof_Lecny> - Nie możemy jeszcze. Musimy tu zostać na jakiś czas. [22:10] <Scenarzysta> - Zapłace im co tam trzeba, tylko schowajcie gdzies tego przygłupa pod pokladem [22:11] <Scenarzysta> - Albo utopcie [22:11] <Balgin_Keg> - zastanawiamy sie nad tym spokojnie.. [22:12] <Gifnur_Hedelber> - Nawet jeśli będzie kontrola to chyba nie wieziemy tutaj niczego nielegalnego. [22:12] <Gifnur_Hedelber> - Chyba, ze kapitan przed nami coś ukrywa... [22:12] <Scenarzysta> - Gdyby się okazało jednak, że będziemy mieć jakiś problem, to może lepiej, żebyscie nie zwlekali ze swoimi sprawami [22:12] <Drakof_Lecny> - Jak będzie kontrola, to przyczepią się nawet do krzywej deski. [22:12] <Gifnur_Hedelber> - No ale nie sądzę. A opłatę i tak należy im się uiścić. [22:12] <Scenarzysta> - Nic psia mać nie ukrywam, ale każdy dzień czekania to 2zk plus pensja załogi [22:12] <Gifnur_Hedelber> - Tak dlatego my musimy jak najszybicej wybrać się załatwić sprawy. [22:13] <Drakof_Lecny> - Udajmy się do urzędu po drodze i zapłaćmy co trzeba, a potem odpoczniemy. [22:13] <Gifnur_Hedelber> - Nie. Nie będzie odpoczynku. Idziemy po księgę. [22:13] <Balgin_Keg> - no chyba ze prosto w bilbiotekarza idziemy z wizyta? [22:13] <Gifnur_Hedelber> - Tak. [22:13] <Balgin_Keg> - wlasnie! [22:13] <Gifnur_Hedelber> - A do portowego po drodze. [22:13] <Balgin_Keg> - zatem komu w droge temu rum!! hehe - poczym wyciagnal piersiowke i pociagnal lyk [22:13] <Gifnur_Hedelber> - Zapłacimy za Kuraka. [22:13] <Drakof_Lecny> - Uh! Myślałem, że chociaż trochę nacieszę się stabilnym łożem. [22:14] <Gifnur_Hedelber> - Ruszajmy zatem bez zwłoki. [22:14] <Balgin_Keg> - mus to mus... krasnolud nie narzeka! w droge przyjaciele! [22:15] <Scenarzysta> - No to do roboty, ja już kończę i tez biore się za swoje sprawy [22:15] <Scenarzysta> *opuszczacie szybko statek* [22:15] <Drakof_Lecny> Krasnoludy opuściły pokład statku i udali się do urzędu. [22:15] <Scenarzysta> Najemnicy gdzieś znikneli, ale widzicie dwie spore galery z wojskiem opuszczające port [22:15] <Balgin_Keg> - a moze dajmy dziadu 3 zlote korony i niech sie cieszy zlodziej jeden. [22:16] <Drakof_Lecny> - Hm. A ciekawe gdzie tyle wojska płynie... [22:16] <Gifnur_Hedelber> - To by załatwiło sprawę. Chyba. [22:17] <Drakof_Lecny> - Damy ile będzie trzeba, byle był spokój. Mamy ważniejsze sprawy na głowie, niż uciekanie się od odpowiedzialności tej, no, prawnej. [22:17] <Gifnur_Hedelber> - Ta. Ale musimy oszczędzać, bo nie na dłguo nam starczy naszego złota. A jeszcze musimy zakupić księgę. [22:17] <Balgin_Keg> - ksiegi trza nam i bede rad ze honor krasnoluda odratowac moge! [22:17] <Scenarzysta> Powoli szliście rozmawiając [22:17] <Scenarzysta> stadka mew wzbijały się w niebo płoszone waszymi krokami [22:18] <Scenarzysta> Kilka razy zaczepiali was jacyś wychudzeni żebracy [22:18] <Scenarzysta> Po niedługim czasie pojawiliście się w pobliżu urzędu portowego [22:18] <Scenarzysta> Spory, nieco krzywy drewniany budynek [22:18] <Scenarzysta> Dwa piętra z gęsto dymiącym kominem [22:19] <Scenarzysta> Stoi na palach, tych samych, co przystanie. [22:19] <Gifnur_Hedelber> - To jest to miehsce... [22:19] <Balgin_Keg> - tak mi sie tez wydaje.. [22:20] <Scenarzysta> Gdy stanęliście, pod ściane budynku grupka tragarzy zaczęła znosić jakieś towary [22:20] <Scenarzysta> mnóstwo towarów [22:20] <Balgin_Keg> - jako nasz skarbownik bedziesz gadac z nim ja nie mam takiej cierpliwosci do tych zlodziejaszkow [22:20] <Scenarzysta> co gorsza tragarze wyglądali na 'urzędowych' [22:21] <Gifnur_Hedelber> - Nie podoba mi się to... [22:21] <Balgin_Keg> *sakwe swa wsadzam gleboko tak by nie dalo sie jej wyciagnac bez ewidentnego macania mnie mowiac dokladniej ni ma chuja zebym nie poczol jak ktos chcialby mnie okrasc z niej* [22:21] <Scenarzysta> Drzwi otwieraja się z hukiem [22:21] <Balgin_Keg> - dobra daj mu 5 koron [22:21] <Scenarzysta> wychodzi szybko na zewnatrz ow urzędnik [22:21] <Scenarzysta> wyglada na to, ze nadzoruje znoszenie towaru [22:22] <Scenarzysta> Zaklął cos po kislewsku i zaciera ręce [22:22] <Drakof_Lecny> - Witamy ponownie! - Drakof skłonił się nisko z udawanym uśmiechem. [22:22] <Scenarzysta> - No, kurva. [22:22] <Gifnur_Hedelber> *to nie to miejsce...* [22:22] <Scenarzysta> - Ee? Wy zaś! [22:22] <Gifnur_Hedelber> *albo jednak... xD* [22:22] <Drakof_Lecny> - Chyba o czymś zapomnieliśmy ostatnim razem, jak się widzieliśmy. [22:23] <Scenarzysta> - Taaaaak? - zrobił wąskie oczka? [22:23] <Scenarzysta> *. [22:23] <Gifnur_Hedelber> - Tak. Przyszliśmy uregulować opłaty portowe. Za pozwoleniem kapitana. [22:23] <Scenarzysta> -a o czym takim..? [22:23] <Drakof_Lecny> Drakof wymownie kiwnął na Gifnura, który miał pieniądze. [22:23] <Scenarzysta> - ahh, w takim razie poproszę 2 korony lub odpowiednik w innej walucie [22:23] <Gifnur_Hedelber> - Proszę bardzo - podał 3 ZK [22:24] <Gifnur_Hedelber> - Reszty nie trzeba. [22:24] <Scenarzysta> - spojrzał sie dość podejrzliwie [22:24] <Scenarzysta> hmm [22:24] <Scenarzysta> podrzcił kilka razy monety po czym złapał je chciwie i wsadził do kieszeni [22:24] <Scenarzysta> - Dobra, morski kurak ma mnie z głowy [22:24] <Scenarzysta> - Do jutra panowie [22:24] <Gifnur_Hedelber> - Żegnamy. [22:24] <Balgin_Keg> - zegnaaaamy [22:25] <Gifnur_Hedelber> *po wyjsciu* [22:25] <Balgin_Keg> - no to go bibliotekarza lecim pany drogie? [22:25] <Gifnur_Hedelber> - Bogowie pozwolą, to nas jutro nie będzie w tej dziurze* [22:25] <Scenarzysta> Do tragarzy: znoście znoście, jak skończycie to grabimy tamtych skurwysynów z Czarnej Panny [22:25] <Gifnur_Hedelber> - Chodzmy po tą księgę. [22:26] <Scenarzysta> Robi się coraz później, straciliście nieco ponad godzinę na wszystkie te czynności [22:26] <Balgin_Keg> - tylko w ktorym to kierunku? Aaa wlasnie! - pokazuje w uliczke wskazana wczesniej przez skosnookiego [22:26] <Balgin_Keg> - tam tam sa przewodnicy [22:27] <Scenarzysta> *szukacie przewodnika?* [22:27] <Gifnur_Hedelber> - Heh. Kiepskie to miejsce dla przewodników... [22:27] <Scenarzysta> *gdybyscie chcieli sprawdzic mape, to jestescie na polnocnym brzegu portu. [22:28] <Gifnur_Hedelber> - Żebyśmy nie dostali kosy w plecy w takim zaułku. [22:28] <Drakof_Lecny> *gdzie w ogóle szukać tej księgi?* [22:28] <Gifnur_Hedelber> - Wiemy kto ją kupił. [22:28] <Gifnur_Hedelber> - Raczej nie wiemy gdzie on jest. [22:28] <Balgin_Keg> - no to jak bedziesz mapa prowadzil to jedziem, tylko niech jeden drugiego pilnuje przez lepkimi lapami miejscowych [22:29] <Gifnur_Hedelber> (początkowy opis nie uściśla. Co wiemy o zakupie?) [22:30] <Scenarzysta> *Obląkany kilkukrotnie wspominał o Introligatorze* [22:30] <Scenarzysta> *człowieku spod białego kruka* [22:30] <Drakof_Lecny> - Szukamy introligatora. Niewielu ludzi sie tym na szczęście para... [22:32] <Scenarzysta> Z karczmy nieopodal wyskoczył starszy kislevczyk, rzygając gęsto za progiem [22:32] <Scenarzysta> Ze srodka sali rozległy sie śmiechy i brawa [22:32] <Gifnur_Hedelber> - Słynny Kvas, jak mniemam. [22:32] <Drakof_Lecny> *lol* [22:32] <Balgin_Keg> - hah prawie jak ty Drakof na statku [22:32] <Gifnur_Hedelber> *tak sie nazywa kislevski trunek - Kvas* [22:33] <Gifnur_Hedelber> - O to chyba jest ta uliczka. [22:33] <Drakof_Lecny> Drakof zrobił obrażoną minę. - To moje dolegliwości... [22:33] <Scenarzysta> *istotnie, uliczka, która pokazywał zyczliwy kupiec* [22:33] <Drakof_Lecny> *domyśliłem się* [22:34] <Balgin_Keg> - haha alez nie obrazaj sie Drakof teraz pilnuj zeby zaden nawalony rzezimieszek nie chcial pozbawic sie sakwy [22:34] <Drakof_Lecny> - I ty równiez, krasnoludzie! [22:34] <Scenarzysta> Szeroka na 3 metry z biedą brukowana ulica, z okien kamienic powywieszano pościel i koce, z niektórych wydobywał się słodkawy zapach strawy [22:35] <Gifnur_Hedelber> - Mam złe przeczucia co do tego miejsca. [22:35] <Scenarzysta> Nocą musi tu bć strasznie ciemno [22:35] <Balgin_Keg> - a moze inaczej zaplacmy komus srebnika zeby przyprowadzil nam tutaj przewodnika teraz [22:35] <Scenarzysta> Kątem oka zauważasz jakąs twarz gapiącą się na was przez wąską zasuwę w czerwonych drziwach [22:36] <Scenarzysta> Gdy ją spostrzegłeś, znikła a zasuwa zamknęła się [22:36] <Gifnur_Hedelber> - To nie jest dobry pomysł. Lepiej wracajmy do portu. Tam musi być przewodnik jakiś. [22:36] <Scenarzysta> Gdzieś na pierwszym piętrze jakaś stara baba oparła się o parapet i łypie na was [22:36] <Scenarzysta> 20 metrów dalej struga nieczystości uderzyła w bruk [22:37] <Scenarzysta> miotnięta z ostatniego piętra [22:37] <Drakof_Lecny> - Co za miejsce. [22:37] <Scenarzysta> Pies zaczął szczekać dom obok [22:37] <Scenarzysta> Odpowiedział mu inny kundel nieopodal [22:37] <Balgin_Keg> - nie podoba mi sie tutaj... [22:37] <Scenarzysta> Niezbyt przytulnie. [22:37] <Scenarzysta> Baba z okna zaczęła coś krzyczeć w obcym języku [22:37] <Scenarzysta> Wygląda na to że was wyzywa [22:38] <Scenarzysta> i wygania gestem ręki [22:38] <Gifnur_Hedelber> - Nie nasze to miejsce. [22:38] <Scenarzysta> naprzeciw jej okna pojawił sie ktoś inny i wydarł mordę [22:39] <Scenarzysta> po sekundzie jabłko z przeciwległej kamienicy poszybowało w stronę krzykliwej baby i zrobiło się nieco ciszej [22:39] <Balgin_Keg> - cos mi sie wydaje ze ktos zaraz wyskoczy sie z nami "przywitac" [22:39] <Scenarzysta> Grupka pijanych marynarzy trzymając się za barki weszła tą sama drogą co wy w uliczkę [22:39] <Scenarzysta> chwiejąc się i śpiewając zaczęli pchać się coraz glębiej, mijając was w bezruchu [22:40] <Scenarzysta> miejsce to z pewnością żyje własnym zyciem [22:40] <Scenarzysta> może nizbyt czystym i niezbyt miłym, ale żyje [22:41] <Balgin_Keg> - to chyba bylo gdzies tutaj, nie? [22:41] <Scenarzysta> Marynarze przeszli dalej, słychac ich było już z ledwością [22:41] <Drakof_Lecny> - Chyba ktoś sie na nas gapił przez te czerwone drzwi - wskazał. [22:42] <Scenarzysta> której drzwi dalej natomaist otworzyły się i jakas mloda dziewka wyszła z miotłą by pozamiatac przed wejsciem [22:42] <Gifnur_Hedelber> - Ta. I co z tego? Kazdy sie na nas gapił, bośmy kurna krasnoludy w wielkim miescie. [22:42] <Scenarzysta> *ktores [22:43] <Drakof_Lecny> - No... może i wyglądam... - dziewka przykuła jego wzrok. Po raz pierwszy w życiu widział zamiatającą dziewkę. [22:43] <Drakof_Lecny> *ja tam nie ogarniam. zróbcie coś xD* [22:43] <Scenarzysta> Miasteczko jak miasteczko, jak liczycie na deus ex machina to sie przeliczycie ;p [22:44] <Drakof_Lecny> Drakof wypiął klatę, odrzchąknął i rzekł do dziewki: - Hej, nieznajoma! Czy mówi ci coś nazwa "biały krók"? [22:44] <Scenarzysta> laska zauważyła spojrzenie, wbila wzrok w ziemie, machnela 2 razy miotłą i wrocila [22:44] <Scenarzysta> gdy chwytała za klamkę uslyszala krzyk [22:45] <Drakof_Lecny> Kiedy zamykała drzwi jeszcze zrobiłem dwa kroki w jej stronę... [22:45] <Scenarzysta> uslyszeliscie kilka słów po kislevsku [22:45] <Gifnur_Hedelber> *bez presady kurna w imperium tex troche mieszkalismy. Nie jestemy tacy wyrwani z kontekstku!* [22:45] <Scenarzysta> odwrocila sie do ciebie i cos zaczela krzyczec [22:45] <Balgin_Keg> -chyba ma zakaz rozmawiania z nieznajomymi... [22:46] <Scenarzysta> ale nie gada po staroświatowemu [22:46] <Drakof_Lecny> - Może zapukamy byle gdzie i zapytamy? [22:46] <Scenarzysta> nawija dość żywiołowo, ale rozpoznajecie tylko przeklenstwa [22:46] <Gifnur_Hedelber> - Ja tutaj średnio widze jakichkolwiek przewodników. [22:46] <Scenarzysta> potem skonczyła jakby w pół zdania, ukłoniła się i schowała do domu [22:46] <Scenarzysta> ale zrobiliscie troche hałasu na ulicy [22:47] <Drakof_Lecny> Drakofi zrzedła mina słysząc soczyste, kislevskie przekleństwa. [22:47] <Scenarzysta> drzwi obok jej domu otworzyły się nagle [22:47] <Scenarzysta> niebieskie, bez judasza [22:47] <Scenarzysta> wyglądnął młody paniczyk w pstrokatym kubraczku [22:47] <Scenarzysta> - Panowie w staroświatowym? [22:47] <Scenarzysta> - Potrzebna pomoc? [22:47] <Balgin_Keg> - no w koncu ktos sie znalazl! hah [22:48] <Drakof_Lecny> Drakof zdziwił się. [22:48] <Scenarzysta> - Słyszałem waszę mówienie [22:48] <Drakof_Lecny> - Owszem! - oparł ręce na biodrach. - Szukamy białego kruka. [22:48] <Scenarzysta> - Proponuję pomocny [22:48] <Scenarzysta> - Biały kruk znaczy księga dobra, droga? [22:48] <Scenarzysta> - czy biały kruk taka tawerna? nie znam chyba.. [22:48] <Gifnur_Hedelber> - Tajest. [22:49] <Drakof_Lecny> Drakof zerknął porozumiewawczo na towarzyszy. [22:49] <Drakof_Lecny> - Tak, księga, księga! [22:49] <Scenarzysta> - księga? ja nie mam księga [22:49] <Scenarzysta> - ale wiem kto ma [22:49] <Scenarzysta> - dwa miejsca w niskie miasto [22:49] <Gifnur_Hedelber> - I o to chodzi! [22:49] <Drakof_Lecny> - Gifnur, pokaż mapę! [22:50] <Gifnur_Hedelber> *wyciagam zza pazuchy* [22:50] <Drakof_Lecny> - Wskażesz nam na mapie, gdzie to jest? [22:50] <Gifnur_Hedelber> *rozkładam* [22:50] <Scenarzysta> - "Introligant" chyba i "Knigi Wszelakie" chyba się nazywają dwa miejsca [22:50] <Scenarzysta> ale nie wiem gdzie te drugie [22:50] <Scenarzysta> - które chcecie? [22:51] <Drakof_Lecny> - No, to które znasz [22:51] <Scenarzysta> - Tamto? [22:51] <Drakof_Lecny> - Introligant. [22:51] <Scenarzysta> - Ano to prosta sprawa, tylko późno, chyba zamknięte [22:51] <Scenarzysta> - To ja zaprowadze, a wy zapłacicie tak? [22:51] <Drakof_Lecny> *wskazuje nam, tak?* [22:51] <Scenarzysta> - Macie piniondz tak? [22:52] <Drakof_Lecny> Drakof chciał zakląć, ale powiedział bardziej "kurka wodna". [22:52] <Scenarzysta> - płacicie to chodzcie wtedy [22:52] <Drakof_Lecny> Wyciągnął jedną srebrną monetę i podał mu. [22:52] <Scenarzysta> usmiech [22:52] <Gifnur_Hedelber> *skinał głową* [22:52] <Scenarzysta> - za mną waście [22:52] <Scenarzysta> otworzył drzwi do swojego domu [22:52] <Scenarzysta> i macha ręką [22:53] <Scenarzysta> tędy, tędy [22:53] <Gifnur_Hedelber> *po cichu do Balgina - tylko ostrożnie. Nie wiadomo czy nie sciemnia* [22:53] <Scenarzysta> wchodzicie za nim do zatęchłej izby, gosc chyba jest kawalerem bo nie sprząta [22:53] <Gifnur_Hedelber> *po krasnalsku, nie staroświatowym* [22:53] <Scenarzysta> szybko wchodzi na schody prowadzące na pierwsze piętro [22:53] <Scenarzysta> - za mna, za mna [22:53] <Balgin_Keg> *ja mam oczywiscie naladowana kusze na wszellki wypadek* [22:54] <Scenarzysta> przechodzi wzdluz balustrady na pierwszym piętrze, odsuwa zasłonę do jednego z pokoi, wchodzi do srodka [22:54] <Scenarzysta> wy za nim [22:54] <Scenarzysta> w pokoju zwykły barłóg, koce i ubrania rozrzcone po podlodze [22:54] <Scenarzysta> podchodzi do okna i otwiera je [22:54] <Scenarzysta> przeskakuje parapet i wskakuje na daszek po drugiej stronie [22:54] <Scenarzysta> - za mna, za mna [22:54] <Scenarzysta> macha zachecajaco reka [22:54] <Scenarzysta> - krotsza dorga [22:54] <Balgin_Keg> - nie podoba mi sie to.. [22:55] <Balgin_Keg> - ja nie jestem jakims kocurem z nuln zeby po dachac skakac [22:55] <Scenarzysta> idąc za nim wychodzicie też na wątłej konstrukcji daszek, gdzieś na wysokości 2 piętra [22:55] <Scenarzysta> potem po niewielkiej drabince wchodzicie jeszcze wyzej [22:55] <Scenarzysta> mijacie jakiś kurnik i ze 2 gołębniki [22:55] <Scenarzysta> próbując nie potknąć się o kury zeskakujecie za przewodnikiem na stertę skrzynek w zaułku poniżej [22:55] <Balgin_Keg> - wydaje mi sie ze cos zle idziemy... [22:55] <Scenarzysta> któras skrzynka pękla, ale nic to [22:56] <Scenarzysta> potem przewodnik prowadzi was w jedna uliczkę, skręca raz, potem skręca drugi [22:56] <Scenarzysta> widzicie kominy odlewni dzia, wiec mniej wiecej wiecie w ktora strone jes port [22:56] <Scenarzysta> on przyspiesza niec [22:56] <Scenarzysta> *nieco [22:56] <Drakof_Lecny> - Juz się zgubiłem - szepnał do Balgina za nim. [22:57] <Scenarzysta> w koncu dochodzicie do jakiegos skrzyzowania [22:57] <Scenarzysta> podroz trwala dobry kwadrans [22:57] <Balgin_Keg> - pilnuj komina [22:57] <Scenarzysta> szybkim krokiem [22:57] <Scenarzysta> - dalej idzcie w gore i zobacyzcie szyld z białą wroną [22:57] <Balgin_Keg> - komin jest naszym punktem odniesienia [22:57] <Scenarzysta> - biała wrona to introligant, on ma ksiegi [22:57] <Drakof_Lecny> - Czyli to tutaj, tak? [22:58] <Scenarzysta> - tak panie, to tutaj [22:58] <Scenarzysta> - bedziecie chcieli, to przyjdz do mnie, ja prowadzę [22:58] <Scenarzysta> - gdzie chcecie [22:58] <Scenarzysta> - a tera ide [22:58] <Drakof_Lecny> - Wielkie dzięki za pomoc! I pamiętaj, żeby ćwiczyć swój staroświatowy, bracie człowieku! [22:58] <Scenarzysta> - danke [22:59] <Drakof_Lecny> - To jak, wchodzimy? [22:59] <Scenarzysta> uklonil sie nisko i wrocil w strone skrzynek [22:59] <Balgin_Keg> - no na brode latwo poszlo! [22:59] <Scenarzysta> Podeszliscie do antykwiariatu [22:59] <Balgin_Keg> - pod warunkiem ze bedzie w srodku! [22:59] <Gifnur_Hedelber> - Musi być. [22:59] <Gifnur_Hedelber> *puka* [22:59] <Scenarzysta> To mieszkanie pewnie jest nieco większe niz w sąsiednich kamieniczkach [23:00] <Scenarzysta> ogolnie ta ulica jest nieco szersza i przede wszystkim dość stromo prowadzi w górę [23:00] <Scenarzysta> Nikt nie otwiera [23:00] <Scenarzysta> Robi się już półmrok [23:00] <Scenarzysta> Gdzieś blisko zaczął miauczeć kot [23:00] <Scenarzysta> na dachu [23:01] <Scenarzysta> Drzwi są duże i solidne, szyld nieco wytarty ale wyraźny [23:01] <Scenarzysta> budynek ma 2 kondygnacje [23:01] <Scenarzysta> ale jest cicho [23:01] <Drakof_Lecny> Krasnale walą w drzwi, ale kilka minut nic a nic. Cisza w środku. [23:01] <Scenarzysta> gdy pukasz drugi raz drzwi ucylają się same [23:01] <Drakof_Lecny> - Może nie słyszy? [23:01] <Drakof_Lecny> Drakof uniósł brwi w zdziwieniu. [23:01] <Balgin_Keg> - nie lubie... w opowiesciach zawsze tak jest [23:01] <Scenarzysta> w środku jest ciemno [23:01] <Balgin_Keg> - jak sie drzwi same uchylaja to w srodku trup jest. [23:01] <Drakof_Lecny> - No patrzcie... [23:01] <Scenarzysta> zawiał przeciąg [23:02] <Scenarzysta> ze środka jakieś kartki wzbiły się w powietrze na ulice [23:02] <Gifnur_Hedelber> - Nie najlepiej... [23:02] <Drakof_Lecny> Kulfoniasty, krasnali nos zaczął węszyć. [23:02] <Scenarzysta> kot zamiauczał jeszcze głosniej [23:03] <Scenarzysta> bez problemu zajrzeliscie do srodka, jednak było tam super ciemno [23:03] <Drakof_Lecny> - Podobno jak te koty wydają z siebie dźwięki, to znaczy, ze ktoś umarł... nie wiem, u nas kotów nie ma. [23:03] <Scenarzysta> podłoga od parkietu była zasypana kartkami [23:03] <Scenarzysta> luznymi, ale nie tylko [23:03] <Balgin_Keg> - lekki tu syf. szybko do srodka [23:03] <Balgin_Keg> - im dluzej stoimy tym wieksze prawdopodobinstwo ze to my jestesmy autorami tego syfu! [23:03] <Scenarzysta> w sordku było o wiele ciszej niz na zewnątrz [23:04] <Drakof_Lecny> Drakof skierował kijaszek przed siebie. Czuł, ze kijaszek również jest napięty. [23:04] <Scenarzysta> jako ze macie dosc czułe oko, to w panujacym półmroku z łatwością dostrzegliscie zarysy mebli [23:04] <Scenarzysta> porozrzucane papiery to nie wszystko [23:04] <Drakof_Lecny> Weszli do środka. [23:04] <Scenarzysta> jedno z okien na tyłach było ewidentnie wybite [23:04] <Balgin_Keg> - no to klops kurwaaa [23:04] <Drakof_Lecny> - Włamanie? [23:05] <Scenarzysta> w kącie pod zgasłym kominkiem leżała masywna kłódka, łańcuchy, i mnóstwo desek [23:05] <Gifnur_Hedelber> - Albo gorzej [23:05] <Gifnur_Hedelber> - Cieżko powiedziec. Jedno jest pewne ze sie zesrało. [23:05] <Balgin_Keg> - co teraz pany? [23:05] <Scenarzysta> gdzieś pod oknem ktorym wpadała blada poswiata wschodzacego ksiezyca zobaczyliscie jakies tobołki [23:05] <Balgin_Keg> *zamykam drzwi ktorymi weszlismy.. mosi wygladac ze nic sie nei stalo [23:05] <Scenarzysta> Z glownej izby kilka jest wyjsc [23:06] <Scenarzysta> Jedne drzwi prowadza na pewno do kuchni, przy framugach od razu zauwazyliscie piec kaflowy [23:06] <Scenarzysta> inne chyba do pracowni, bo po zajrzeniu widac jedno krzesło, jakies polki z karnie ułożonymi księgami [23:06] <Scenarzysta> przy koncu pokoju stojak na ksiege i stosik dzieł leżących na taborecie [23:06] <Balgin_Keg> * my oczywiscie nie wiemy jak wyglada ta ksiega* [23:06] <Scenarzysta> *nie macie pojecia* [23:07] <Drakof_Lecny> Drakof sięgnął po kartki na podłodze i zaczął je przeglądać. [23:07] <Balgin_Keg> - wiecie kompany jakiej ksiegi my szukamy, jak ja rozpoznac ze to TA jedyna? [23:07] <Gifnur_Hedelber> - Tytuł mamy. I pewnow Khazlid pisana jest. [23:08] <Drakof_Lecny> - Może jest na ziemi? - rzekł odwracając kolejną. [23:08] <Scenarzysta> Drakof: przede wszystkim to fragmenty jakiegos dzieła dotyczącego genealogii [23:08] <Scenarzysta> o dziwo dość często pojawia się tam wzmianka o klanie Azgal [23:09] <Balgin_Keg> *udaje sie do pracowni* [23:09] <Scenarzysta> Po przyjrzeniu się, chyba mozesz smialo powiazac kartki z okładką kawałek dalej [23:09] <Balgin_Keg> *ale w te rozwalone kartki to nie czesci naszej ksiazki?* [23:09] <Scenarzysta> nie raczej [23:10] <Scenarzysta> aczkolwiek trudno powiedziec [23:10] <Scenarzysta> okładka natomiast z ktorej one pochodzą to "Ostatnia stanica" [23:10] <Drakof_Lecny> Lecny zaczął w skupieniu kompletować kartki w jedną całość. Może cokolwiek się znajdzie. [23:10] <Scenarzysta> O wiele ciekawsze rzeczy jednak są w pracowni [23:10] <Drakof_Lecny> - Nie, tu jej nie ma. Nic istotnego. [23:11] <Scenarzysta> pierwsze z brzegu to "Traktat o Starych Rasach" i "Pyromasonae" [23:11] <Scenarzysta> drugi ewidentnie pisany w języku klasycznym [23:11] <Gifnur_Hedelber> - martwie sie zeby to wlasnie ta ksiazka nie byla powodem tego całego rabanu [23:11] <Scenarzysta> pod jedną z książek ktore wygladaly na ostatnio uzywane byl tez plik jakichs notatek [23:12] <Scenarzysta> także listów [23:12] <Balgin_Keg> - nie zdziwil bym sie.. - dobiega ciche z drugiego pokoju... [23:12] <Gifnur_Hedelber> - Sporo dobrych tomów. Może część sobie wezme. [23:13] <Gifnur_Hedelber> *szukam przy okazji jakichś alchemicznych i magicznych ksiąg [23:14] <Drakof_Lecny> *może test na przeszukiwanie?* [23:14] <Scenarzysta> Wygląda na to, że dział alchemii i magii został mocno przetrzepany [23:14] <Scenarzysta> ktoś opróżnił półki [23:14] <Scenarzysta> obok działu natomaist, na niewielkim stojaczk książkowym, wisi sobie w najlepsze czyjaś kurtka [23:15] <Balgin_Keg> *ja w tym zamieszaniu chwile temu zniknalem w pracowni iiii.. zapadla cisza (slychac ze sie ruszam ale calkowicie pochlonelo mnie owe grzebanie)* [23:15] <Scenarzysta> Gifnur: test spostrzegawczosci [23:16] <Scenarzysta> *balgin natrafia na pewną ilosc niewysłanej korespondencji Introligatora [23:16] <Scenarzysta> Do tego listę rzeczy do zrobienia [23:16] <Gifnur_Hedelber> *Na styk zdane* [23:16] <Drakof_Lecny> - Coś znaleźliście? [23:16] <Scenarzysta> Gifnur: czujesz dziwny zapach, który kojarzy ci się z charakterystyczną wonią homunkulusów... [23:17] <Scenarzysta> Balgin: "na jutro: Azgal - genealogia, historia. Praag, Volksgrad. Ordo B.? Aktualne mapy? Wynająć ochronę, pogadać z carskimi - Kolya Kozmin? Ivan Harkov? Deski, gwoździe, zasuwy i kłódki. Roześlij wiadomości. " [23:17] <Scenarzysta> notatka 2: "...chyba nici z tego. Bez drugiego daleko nie zajdę. Szkoda, Praag mnie przeraża." [23:17] <Scenarzysta> Pierwsze dwie notatki wydają sie prywatnymi zapiskami [23:18] <Scenarzysta> kolejne 2 to listy, ktorych chyba nikt nie wysłał [23:18] <Scenarzysta> 3) "Do Kolya Kozmina, szefa carskij milicji w Erendardzie. Witaj przyjacielu. Zmuszony jestem ponowić moją prośbę o przydział ochrony. Dziś w nocy byli chyba w mojej pracowni. Proszę o pomoc tylko na kilka dni, potem wyjadę. Zapłacę więcej niż zwykle." [23:18] <Balgin_Keg> przechodze do was do pomieszczenia podaje Gifnurowi notatki i wracam do pracowni [23:18] <Balgin_Keg> - to moze nas zainteresowac [23:18] <Drakof_Lecny> - Hm? [23:18] <Balgin_Keg> rzucil na odchodne wracajac do kopalni [23:18] <Gifnur_Hedelber> - Cholera. [23:18] <Gifnur_Hedelber> - Czyli Praag? [23:18] <Drakof_Lecny> Lecny przeczytał wiadomość na głos. [23:19] <Gifnur_Hedelber> - Ale czekaj bo mnie tutaj coś jeszcze interesuje... [23:19] <Scenarzysta> "Sergei Donskoj, Skryba Uniwersytetu Kislev. Witaj, Sergiej, boję się, że muszę poprosić cię o spłatę przysługi. Moje podejrzenia sie potwierdziły.""Sergei Donskoj, Skryba Uniwersytetu Kislev. [23:19] <Gifnur_Hedelber> *wodze nosem i szukam... humunkulusa....* [23:20] <Scenarzysta> <chodzisz z nosem przy ziemi, a zapach jest tym intensywniejszy im bizej jestes stojaka na ktorym wisi kurtka> [23:20] <Scenarzysta> gdy jestes pol metra od niej, cos zaczyna sie szamotac w kieszeni [23:20] <Scenarzysta> po chwili na podloge wypada cos co przypomina kameleona z ludzką twarzą, w dodatku ulepionego chyba z gówna [23:21] <Scenarzysta> stwor z cichym piskiem przebiega za półkę z książkami i chowa się w szparze [23:21] <Drakof_Lecny> *nie dość że z ludzką morda to jeszcze gównianą xD* [23:21] <Gifnur_Hedelber> -Hah! Wychodź malutki! [23:22] <Drakof_Lecny> *to na miarę nawiązywania kontaktu z leszczyną* [23:22] <Scenarzysta> Homunkulus to konstrukt, najwyrazniej wlasciciel czyl sie troche samotny i zrobil se takiego pokraka [23:22] <Scenarzysta> mała gnida wyskoczyła zza regału i podbiegła za deski i masywną kłódkę koło kominka [23:23] <Drakof_Lecny> - Co to było? [23:23] <Scenarzysta> Ogólnie kwiczy jak chomik [23:23] <Gifnur_Hedelber> - Homulkulus. [23:23] <Gifnur_Hedelber> - Alchemiczny wytwór. [23:23] <Balgin_Keg> homokulus [23:23] <Balgin_Keg> *konstrukt gej* [23:24] <Drakof_Lecny> - O Valayo miłosierna! [23:24] <Scenarzysta> *mowi sie waginosceptyk* [23:24] <Scenarzysta> *co robcie?* [23:24] <Scenarzysta> jakies działania i wnioski, czy tylko szabrownictwo? [23:24] <Balgin_Keg> Balgin powraca do was z delikatnie wypchanymi kieszeniami i zacieszem na twarzy [23:25] <Balgin_Keg> - no pany czas sie zbierac chyba cos mi sie wydaje [23:25] <Balgin_Keg> - zaraz ktos nas odwiedzi i bedziemy w dupię [23:25] <Drakof_Lecny> - Uciekł, czy go zabrali? [23:25] <Scenarzysta> Gifnur po chwili pierdolencji złapał pokrakę w łapy [23:26] <Scenarzysta> Gnida nie miała juz kryjówek, poza tym jest niezdarna i głupia [23:26] <Scenarzysta> Autentyczny kameleon z gówna. [23:26] <Scenarzysta> Co dalej? [23:27] <Balgin_Keg> - trzeba jakos dyskretnie wyjsc? nie szabrujemy prawda?! [23:27] <Gifnur_Hedelber> - Trzeba nam odwiedzic tego kolesia [23:27] <Balgin_Keg> - prawda? [23:28] <Drakof_Lecny> - Do Praag? [23:28] <Scenarzysta> *Paweł znikasz juz?* [23:28] <Drakof_Lecny> *nom, już* [23:28] <Scenarzysta> *no tutaj macie 2 nazwiska nawet nie 1* [23:28] <Scenarzysta> 2 listy [23:28] <Scenarzysta> a nawet 3 [23:29] <Scenarzysta> Ordo B. prawdopodobnie jest skrotem jakiegos imienia [23:29] <Drakof_Lecny> - Kolyo Kozmin... to tutaj. [23:29] <Scenarzysta> Do tego szef milicji z podania o ochronę [23:29] <Scenarzysta> wlasnie [23:29] <Drakof_Lecny> - Myślę, że najpierw musimy sie do niego udać. [23:30] <Scenarzysta> Gdy rozmawialiscie, drzwi ruszył przeciąg [23:30] <Scenarzysta> trzasnęły mocno [23:30] <Balgin_Keg> - czyli zostajemy na noc? [23:30] <Scenarzysta> (mimo, że ktorys z was je zamykał) [23:30] <Scenarzysta> *btw - gdzie zapaliliscie swiatlo?* [23:31] <Gifnur_Hedelber> *infrawizja?* [23:31] <Balgin_Keg> nie tak zeby swiatlo padalo na glowna droge [23:31] <Scenarzysta> *infrawizja do czytnia ksiazek? cmon* [23:32] <Gifnur_Hedelber> racja ale świeczka wystarczyła [23:32] <Balgin_Keg> czyli fajrant [23:32] <Balgin_Keg> for tudej [23:32] <Scenarzysta> no swieczka tak [23:32] <Scenarzysta> okej, nie przeciagamy, dokonczy sie jutro albo pojutrze [23:32] <Scenarzysta> ja lece z psem [23:32] <Drakof_Lecny> ok, narazie
|
Bormac - 2012-11-13 22:48:45 |
14 XI '12
[21:24] <scenarzysta> Jesteście ciągle w warszacie Introligatora. Jest już noc. Na zewnątrz wszystko ucichło do tego stopnia, że słychać szum wody z dość odległego portu. [21:24] <scenarzysta> Przy świetle zapalonej świeczki przeglądacie zapiski znalezione w izbie [21:25] <scenarzysta> Lekki przeciąg sporadycznie przesuwa rozsypane po parkiecie kartki [21:25] <scenarzysta> Homunkulus trzymany w rękach Gifnura pochrząkuje i popiskuje cicho [21:25] <scenarzysta> Dawno nie widzieliscie tak obrzydliwego tworu [21:26] <Balgin_Keg> Balgin po wręczeniu notatek kompana wraca do przekopywania domu, zaczyna kierowac sie w strone innych pomieszczen *mozna opis rozlozenia pokoi?* [21:27] <@Gifnur> *szepce* - Nie wiem czy nie lepiej będzie jak najszybciej się stę ulotnić. [21:27] <Drakof_Lecny> Drakof stanął na środku największej izby i odchrząknął. [21:27] <Drakof_Lecny> - Racja, nie ma co tu po nas! [21:27] * Gifnur przytaknął milcząco. [21:27] <scenarzysta> http://www.youtube.com/watch?v=s0I4d9ooz8w [21:28] <Drakof_Lecny> - Musimy iść do tego... od ochrony, jak mu tam? - zerknął na list. [21:28] <scenarzysta> <coś cicho szurnęło na zewnątrz kamienicy, blisko drzwi> [21:28] <scenarzysta> <prychnięcie kota> [21:29] * Gifnur odetchnął z ulgą... [21:29] <Balgin_Keg> - Bracia moze faktycznie znikajmy,..- dodal cicho podchodzac do okna rozgladajac sie czy ktos poza kotem tam jest [21:30] <scenarzysta> Za oknem pustka i ciemność... zwróciłeś jednak uwagę, że nad parapetem przybita jest w poprzek okna deska [21:30] <scenarzysta> Na taborecie obok leży młotek i garść gwoździ [21:31] <Balgin_Keg> *od srodka? * [21:31] <scenarzysta> tak [21:31] <@Gifnur> - To był tylko kot. Ci którzy chcieli coś tutaj znaleźć już dawno tu byli. Raczej nie będą wracać... [21:31] <Balgin_Keg> - oni nie, ale straze... [21:32] <@Gifnur> - Wątpie. Ktoś nas śledził? Niby po co? [21:32] <Balgin_Keg> - ruszajmy, nie lubie sie czuc jak jakis elf chendorzony chowajac sie po cienicy.. [21:32] <@Gifnur> - Po prostu chodźmy stąd i tyle. I tak tutaj nic więcej nie znajdziemy. [21:32] <@Gifnur> - No a na pewno nie weźmiemy wszystkich książek. I nie przeszukamy tego, bo nie ma na to czasu... [21:33] <@Gifnur> - Lepiej zebrać swoje zawszone dupsko do kozaka i wypytać go grzecznie o powód ucieczki introligatora. [21:33] <scenarzysta> Balgin zauważył że płomień świecy odbil się w czymś połyskliwym przy kurcie wiszącej na wieszaku [21:33] <Balgin_Keg> - a to co ci u diabla? - podchodzi [21:34] <scenarzysta> Nie wygląda ci to na kurtę introligatora... z resztą z jakiej racji wynosząc się stąd miałby zostawiać tutaj jakieś ubranie. [21:34] <scenarzysta> Przy piersi przypiętą ma jakąś sporą metalową broszę [21:34] <Balgin_Keg> badam [21:35] <scenarzysta> Znak na niej, oko wyrysowane na metalowym proporczyku w kształcie tarczy, wygląda dość znajomo [21:35] <Balgin_Keg> - pany, to chyba nie plaszcz tego intoaligatora czy jak mu tam bylo [21:35] <Balgin_Keg> *test na pamiec/inta?* [21:35] <scenarzysta> Widziales ten symbol juz kilkakrotnie gdzieś w tym mieście [21:36] <Balgin_Keg> *to jest brosza, a wiec mozna ja odpiac, a plaszcz jest jakos charakterystyczny?* [21:36] <@Gifnur> - Carscy? [21:36] <scenarzysta> Wygląda na symbol miejscowych czekistów [21:36] <scenarzysta> Więc tak, carscy [21:36] <Balgin_Keg> - moze sobie przytula takowa nie? moze sie przydac?? [21:37] <@Gifnur> - Phi. Na pewno mają w swoich szeregach wielu krasnoludów... [21:37] <scenarzysta> <ktoś ma wiedza:kislev? [21:37] <@Gifnur> (nie?) [21:37] <Drakof_Lecny> <wszyscy mieli byc spoza, wiec nikt nic nie wie> [21:37] <@Gifnur> (to byloby zbyt proste...) [21:38] <Balgin_Keg> - chwiila - mowi ciszej... - jak to jest plaszcz jakiegos miejscowego grosidusza.... to raczej gdzies tu powinien byc.... [21:38] <Balgin_Keg> nakladam palec na usta starajac sie nasluchac czegos podejrzanego. [21:39] <scenarzysta> <znowu prychnięcie - kocisko tym razem zjerzyło się i chyba coś strąciło> [21:39] * Gifnur zrobił zaciekawioną minę i przygląda się Ballginowi [21:39] <scenarzysta> <stuk> [21:39] <Balgin_Keg> kiwajac jednoczesnie glowa na wejscie do sypialni [21:40] <scenarzysta> <sypialnia jak i wszystkie inne pomieszczenia wydają się absolutnie puste> [21:40] <scenarzysta> <ktokolwiek tutaj był dawno już zniknął> [21:41] <scenarzysta> <stan warsztatu wskazuje jednak na wiele rożnych faktów> [21:41] <Balgin_Keg> *zabieram brosze chowajac gleboko za pazuche, patrzac jeszcze raz za okno i podchodzac do drzwi - to komu w droge temu kilof, znikamy [21:41] <Drakof_Lecny> Drakof podszedł do wybitego okna wy się wychylił na zewnątrz, rozejrzał pod nim, czy ktoś czegoś nie zgubił przypadkiem. [21:42] <scenarzysta> Nic nadzwyczajnego nie widac. Ciągle leży tam trochę kartek, jednak wiatr rozwiał je już w doł ulicy. [21:42] * Gifnur poleciał za Balgimem. [21:43] <scenarzysta> Wychodzicie na zewnątrz [21:43] <scenarzysta> Zrobiło się dziwnie zimno. [21:43] <scenarzysta> Kislev to jedno z tych nietypowych miejsc, gdzie dni są ciepłe,a noce lodowate [21:43] <scenarzysta> Zupełnie jak wysoko w górach, skad pochodzicie [21:44] * Gifnur pokazuje na towarzyszy, by zaczekali. [21:44] <scenarzysta> Smród stęchlizny, brudu i uryny, charakterystyczny dla tej dzielnicy, ponownie uderzył was po twarzach [21:44] <@Gifnur> - Pst. Tam ktoś mógł być. Poczekajmy to moze wylezie. [21:45] <Balgin_Keg> - hm, mamy sie chowac i czaic jak elfy!? ahhhh [21:45] <@Gifnur> - Ale w mordę to po khazalidzku dostanie. [21:45] <Balgin_Keg> - te mikstury ci we lbie ciut pomieszaly hehe, no ale coz. tez mam takie przeczucie! [21:45] <scenarzysta> <spostrzegawczość -20> [21:46] <Drakof_Lecny> - Cii! Nie róbcie zadymy! Nie czas na to i nie miejsce. [21:46] <@Gifnur> *totally passed* [21:47] <scenarzysta> Gifnur zatrzymał się otwierając usta by coś powiedzieć, jednak jego spjrzenie przykłuło coś na wysokości dachów [21:47] <scenarzysta> Gdy spojrzeliście tam gdzie on, coś nagle zamotało się na wysokości, a waszych uszu dobiegł odgłos prucia tkaniny [21:48] <scenarzysta> Z hukiem kilka dachówek zsunęło się uderzając po drodze z brzękiem w rynnę [21:48] <scenarzysta> straszny raban. [21:48] <Balgin_Keg> - na wielki mlot, znikajmy szybko... trzy krasnoludy w tym miejscu bardzo przykuwaja uwage... [21:48] <@Gifnur> - O w dupę trolla. [21:49] <@Gifnur> - Dawać go. [21:49] <scenarzysta> W tym momencie coś bardzo głosnego stało się w porcie [21:49] <Balgin_Keg> - nie zlapiesz, za krotkie masz nogi haha [21:49] <scenarzysta> Na tle białego księżyca zobaczyliście jakąs sylwetke biegnącą w zgarbieniu po dachu [21:49] <@Gifnur> - Spadł z dachu. Kulasow to on może w ogole nie miec. [21:49] <@Gifnur> (no dobra nie spadł) [21:49] <scenarzysta> jednocześnie jednak z portu dobiegł odgłos donośnych wybuchów [21:49] <@Gifnur> (nvmd) [21:50] <scenarzysta> Świetlista łuna kilka razy rozświetliła niebo nad wodą [21:50] <scenarzysta> zupełnie jak krasnoludzkie fajerwerki [21:50] <Balgin_Keg> - mam nadzieje ze to nie nasza lajba poczciwa? [21:50] <scenarzysta> Hałas jakby ktoś naparzał z dział [21:50] <scenarzysta> Jeden, drugi, trzeci huk... [21:50] <Balgin_Keg> - hmm, kurwa to moje dziala! [21:51] <scenarzysta> Gdzieś zaczęły dzwonić alarmowe dzwonki [21:51] <@Gifnur> - Niech to szlag. Jebło. Potężnie! [21:51] <@Gifnur> - Pędźmy do stu gnomów. [21:51] <Balgin_Keg> nie zastanawiajac sie ani chwili Balgin popedzil w kierunku halasu [21:51] <scenarzysta> Pootwierały się okna na piętrze sąsiednich budynków, ludzie zaczeli w podnieceniu krzyczeć w obcych językach [21:51] <scenarzysta> Dysząc ciężko i pędząc w dół stromej uliczki, zaczęliście kluczyć w stronę portu [21:52] <scenarzysta> Jeden, drugi zaułek [21:52] <scenarzysta> Ślepa uliczka... [21:52] <Drakof_Lecny> - Żebyśmy tylko nie zostali bez szalupy. [21:52] <scenarzysta> W międzyczasie coraz więcej dzwonków, coraz więcej krzyków [21:52] <scenarzysta> Kolejny wybuch [21:52] <scenarzysta> Niebo zasnuła tym razem rozmigotana i dość stabilna łuna [21:52] <scenarzysta> w jej świetle zamajaczył dym [21:52] <Balgin_Keg> - kurwasz! Gifnur prowadz wycieczke bo zaraz przez te pikne kamieniczki jak taran zaczne biegac [21:52] <@Gifnur> - Tędy! [21:52] <scenarzysta> Kilka osób wybiegło z domów [21:52] * Gifnur wskazał drogę. [21:53] <scenarzysta> I pędza w jakims kierunku, chyba do portu [21:53] <scenarzysta> Po drodze do grupy dołączył się niewielki oddział straży [21:53] <scenarzysta> Pośpieszyliście w tamtą stronę [21:53] <scenarzysta> Mijały kolejne minuty [21:53] <Balgin_Keg> - zabije, skopie dupe jak elfowi jesli cos tam sie naszej lajbie stalo! [21:54] <scenarzysta> Gdy dobiegliście na nabrzeże waszym oczom ukazało się piekiełko rozpętane w porcie [21:54] <scenarzysta> W jego centrum był morski kurak [21:54] <@Gifnur> - KURWA. [21:54] <scenarzysta> Okręt stanął w poprzek kanału i walił soczyście z dział w stronę nabrzeża [21:54] <scenarzysta> kilka budynków płonęło, pod strzałami kul pękały dachy, sypały się dachówki, leciał gruz. [21:54] <@Gifnur> - CO DO KURWY! [21:54] <Balgin_Keg> - nooo jebanesz w dupe darmozjady portowe! [21:55] <scenarzysta> Zdążyliście na moment w którym jedna z kamienic osunęła się calkowicie w ziemię [21:55] <Balgin_Keg> - wiedzialem ze to moje poczciwe beczki nakurwiaja, co on odczynia za dziwne akcje patalach jeden! [21:55] <@Gifnur> - Chuj. Spierdalamy. [21:55] <@Gifnur> - To sie dla nas nie skonczy dobrze. [21:55] <scenarzysta> Ogień zaczął trawić budynki podejrzanie blisko administracji portu [21:56] <scenarzysta> Kurak ewidentnie obrał sobie na cel jeden konkretny budynek. [21:56] <scenarzysta> Budynek z symbolem, który widnieje na broszy. [21:56] <scenarzysta> Teraz wyraźnie widzieliście znak w świetle liżących go płomieni [21:56] <Balgin_Keg> - on rozdupcy port caly szaleniec przeciez on strzela jak nawalona dziewka z biustonosza [21:56] <@Gifnur> - Popierdoliło go kurwa. [21:57] <@Gifnur> - A my jesteśmy w dupie. [21:57] <scenarzysta> Ktoś z uliczki bocznej wytaszczył beczkowóz [21:57] <scenarzysta> Grupka strażników pędziła z wiadrami do ognia [21:57] <scenarzysta> Ludzie w większości jednak gapili się tępo na widowisko [21:57] <scenarzysta> ktoś płakał, ktoś krzyczał [21:58] <scenarzysta> Statek napierdalał jednak bez ustanku [21:58] <scenarzysta> Po chwili jednak zauważyliście kilka łodzi podpływających do jego burt [21:58] <Balgin_Keg> - ogladamy przedstawienie czy znikamy poki mamy dupy cale [21:58] <scenarzysta> Łodzie pełne były uzbrojonych żołnierzy [21:59] <scenarzysta> Kurak przykurwił jeszcze z 3 armat, po czym zaczął gwałtowny manewr w bok [21:59] <Balgin_Keg> - zal mi Snacka jedyniie.. szczur bo szczur ale poczciwa bestia [21:59] <scenarzysta> Pewnikiem wbije się w nabrzeże [22:00] <scenarzysta> Ludzie na łodziach zaczęli miotać w kierunku burty linami z hakiem [22:00] <scenarzysta> Kilku zaczęło ordynarny abordaż [22:00] <scenarzysta> <co robicie?> [22:00] <@Gifnur> - Nic tam po nas [22:00] <@Gifnur> - Idziemy w chuj. [22:00] <scenarzysta> Morski Kurak powoli kierował się w stronę przystani, może minuta dzieliła go od uderzenia [22:01] <Balgin_Keg> - w karczme trza sie zaopatrzyc przespac ciut i przemyslec na spokojnie dalsze plany! [22:01] <@Gifnur> - Wrócimy następnym. [22:02] * Balgin_Keg rusza w kierunku'centrum' [22:02] * Gifnur za Balginem. [22:02] <Drakof_Lecny> I Lecny za nimi. [22:02] <scenarzysta> Przebiliście się przez tłum gapiów [22:03] <scenarzysta> Pomijając fakt, że port znajduje się w ścisłym centrum zbudowanego wokół ujścia rzeki Erengradu, pokierowaliście się w stronę zabudowań [22:03] <Balgin_Keg> przebijalem sie tak by nie stracic sakiewki :) [22:04] <scenarzysta> Już po kilku szczęśliwych zmianach kursu trafiliście na niewielki ryneczek czegoś, co wydawało się dzielnicą elfów [22:04] <scenarzysta> Wszędzie bowiem mnóstwo było dosc oczywistego folkloru [22:04] <scenarzysta> Także i tutaj było głośno, elfy powychodziły z domów i z rękami skrzzowanymi na piersiach dyskutowali o tym, co sie dzieje [22:04] <@Gifnur> - Długouchce... [22:05] <@Gifnur> - Świetnie [22:05] <Balgin_Keg> - jak to mowisz, o w trola dupe? ja tu nie zasne wsrod tych drzewopopaprancow [22:05] <scenarzysta> Wielu z nich po elficku, kilku we wspólnym [22:05] <@Gifnur> *przechodzi na Khazalid* [22:05] <@Gifnur> - No nie bedzie lekko. Ale są bardziej przewidywalni niż Ludzie. [22:05] <@Gifnur> - Ale może jest i krasnalska dzielnica? [22:07] <scenarzysta> Wieści o walkach w porcie dotarły oczywiście aż tutaj [22:07] <Balgin_Keg> - Drakof? [22:07] * Balgin_Keg oglada sie gdzie zapodzial sie 3ci z krasnali [22:08] <Balgin_Keg> - no w koncu jestes! [22:08] <Drakof_Lecny> Krasnal wybiegł zza rogu. [22:08] <Balgin_Keg> - co Ty taki wolny kowalu hehe [22:08] <Balgin_Keg> - 3 takie mlotki trzeba bylo sobie ubrac i nosic! [22:09] <Drakof_Lecny> - Jaki kowal, koleżko!? - podciągnął portki i dodał pokazując dłoń. - Artysta! [22:09] <scenarzysta> *ZADANIE: ODZYSKAC DOBYTEK - 150PD* [22:10] <Balgin_Keg> - artysta? takim mlotem to Ty mozesz najwyzej konie dla ogrow podkuwac [22:10] <@Gifnur> * FUCK YOU MMORPG * [22:10] <@Gifnur> * :) * [22:10] <scenarzysta> *co jak co ale nie massive - cyba ze dlatego żes duży* [22:10] * Balgin_Keg wyszczerzyl zolte zeby w znak szyderczego zaczepiania kolegi [22:10] <Drakof_Lecny> - Nie tym wybijam runy... - Drakof złapał się potężną łapą za czoło. - Statek! [22:10] <@Gifnur> - Statkiem? [22:11] <Drakof_Lecny> - Musimy tam wrócić! Mam tam swoje przyrządy! [22:11] <Balgin_Keg> - kuśke tam zostawiles? [22:11] <@Gifnur> - Racja. [22:11] <@Gifnur> - Ma rację niestety. [22:11] <@Gifnur> - Jak ty chcesz golema wykuć bez run? [22:11] <Drakof_Lecny> Drakof bez czekania na na towarzyszy zawrócił na jednej stopie i biegiem ruszył spowrotem na nabrzeże. [22:11] <@Gifnur> - W dupę elfa. [22:11] <Drakof_Lecny> - ...i nie tylko golema! [22:11] <@Gifnur> - Dawaj za nim. [22:12] * Gifnur tez pobiegł. [22:12] <Balgin_Keg> - a zeby ci tak WIELKI MLOT na palec spadl! kurwa nocne bieganie se wymyslil [22:12] <Drakof_Lecny> Znika za jednym i za drugim rogiem. Nie pomyśleli byście, że ktoś z tak krótkimi nogami może tak szybko biegać. [22:12] * Balgin_Keg biegnie z WIDOCZNYM podirytowaniem [22:13] <scenarzysta> Droga powrotna odjęła wam oddechy [22:13] <Balgin_Keg> *-2 do oddechu* [22:13] <scenarzysta> Bezsensowne bieganiny są natomiast doskonała nauczką co do preferowanej kolejności działania i myslenia [22:13] <Drakof_Lecny> Zatrzymuje się dysząc na rogu. Z niewielkiej wysokości widzi znów incydent w porcie i budynek, który łajba chce usilnie zbombardować. [22:14] <scenarzysta> Łajba przestała strzelać [22:14] <@Gifnur> - Kurwa jakie mamy możliwości działania. [22:14] <@Gifnur> - Raport taktyczny, Balgin. [22:14] <Balgin_Keg> - ale trzeba przyznac, malenstwa maja pierdolniecie haha [22:14] <scenarzysta> Wygląda na to, że rozpędem wbiła się w nabrzeże, zrywając fragment drewnianych portowych chodników na palach [22:14] <Balgin_Keg> - hmm mozliwosci? statek nei zatonie [22:14] <Balgin_Keg> - ale zostanie skonfiskowany wiec jedynie co to dywersja nocna od strony wody... [22:14] <Balgin_Keg> - po dobroci raczej nam nie dadza [22:14] <scenarzysta> Dziób statku wkomponował się nawet szpicem w jedną z kamienic, a dokładniej w jej okno [22:14] <Drakof_Lecny> - Patrzcie! - wskazał ręką na to, co wszyscy widzieli. - Nie pozwolę, żeby moje skarby przepadły! [22:15] <scenarzysta> Z burt zwisały liny [22:15] <scenarzysta> W wodzie widać było kilka ciał pływających bezwładnie [22:15] <Drakof_Lecny> Drakof już trochę wolniej popędził w stronę okrętu, rozpychając się łokciami w tłumie. [22:15] <Drakof_Lecny> - Z drogi kmioty! [22:15] <scenarzysta> Pożar ciągle trawił ściane budynków, jednak wydawał się opanowany [22:15] <@Gifnur> - Niech go szlag. [22:16] <@Gifnur> - Wpadnie tam jak oszalały. [22:16] <Balgin_Keg> - a zeby ci mlot zardzewial za to bieganie grubasie! - biegnie za turlajacym sie Lecnym [22:17] * Gifnur za nimi poleciał [22:17] <scenarzysta> Przepychajac sie pzrez tłum, przebiegając most na drugą stronę portu, dobiegliście do rozbitego statku. [22:18] <scenarzysta> Ludzie nie byli skorzy podejść zbyt blisko, trzymali się kilkaset metrów dalej [22:18] <scenarzysta> ktoś krzyczał: - nie podchodzić, ładownia może wybuchnąć, tam jest proch! [22:18] <scenarzysta> - zdradaaa! to zdrajcy! [22:19] <scenarzysta> z pierwszej linii gapiów wyraźnie widzieliście jak kadłub statku zmiótł dosłownie przystań i w bezładniej plątaninie desek i drzazg przebił się aż do budynku [22:19] * Balgin_Keg oglada sie co chwila by miec pewnosc czy ktos nei wpadl na pomysl gonienia ich [22:19] <scenarzysta> Wokół dzioba stało kilku facetów w uniformach [22:20] <scenarzysta> Pilnowali, by nikt nie zbiżył się do statku [22:20] <Drakof_Lecny> Drakof przyciągnął Gifnura. - I co? Biegniemy na wprost, czy przez budynek? [22:20] <scenarzysta> Dwóch strażników krzyczało do tłumu [22:20] <scenarzysta> Jeden po kislevsku, drugi po imperialnemu [22:20] <scenarzysta> - to akt terroryzmu, nie wypowiedzenia wojny, zachowajcie spokoj! [22:20] * Balgin_Keg wbiegl do budynku nie zstanawiajac sie [22:21] <@Gifnur> - No to jednak za nim [22:22] <Drakof_Lecny> Gifnur i Drakof przemknęli się bokiem kierując się na budynek. [22:22] <scenarzysta> Gdy strażnicy próbowali uspokajać wkurwiony tłum, zakradliście się szybko do wyludnionej uliczki z boku budynku [22:23] <scenarzysta> Bezpośrednio z niej dałoby sie wejść do uderzonego przez Kuraka domu, jednak nigdzie nie widać drzwi [22:23] <scenarzysta> Kamienica na nabrzezu jest jednak wyzsza od innych i posiada okna położone nad dachami głębiej zlokalizowanych bodynków [22:24] * Balgin_Keg biegnie na sama gore by dostac sie na dach [22:24] <scenarzysta> Balgin podbiega do najbliższych drzwi i zdaje sobie sprawę, że to nie sa bloki mieszkalne [22:25] <scenarzysta> Każde drzwi to czyjeś mieszkanie lub warsztat [22:25] <Drakof_Lecny> - Co to w ogóle jest - zapytał Lecny stając i mierząc budynek. [22:25] <Balgin_Keg> - kurwa twasz barabasz! gdzie?! [22:25] <scenarzysta> *ktory?* [22:26] <scenarzysta> *Jedyne wejscie do budynku kuraka zostało przez statek zastawione* [22:26] <Balgin_Keg> *a okna?* [22:26] <scenarzysta> *alternatywne wejścia prowadzą oknami, najłatiwej dostępne sa przez dach* [22:26] <scenarzysta> *mozna sie do nich dostac z sąsiednich dachów* [22:26] <@Gifnur> - Tędy. [22:26] <@Gifnur> - Prbujemy? [22:26] <scenarzysta> *chcecie wspinac sie poscianie (np rynnie) czy wejsc jakims zamieszkałym budynkiem?* [22:27] <Balgin_Keg> - dawaj stac nie mozemy jak posagi. [22:27] * Balgin_Keg wali w drzwi grzebiac za pazucha [22:27] <scenarzysta> Gdzies w górze uliczki słychać było rozmowę głosną [22:27] <scenarzysta> stojąc nieco w cieniu zauwazyliscie parę strażników kontrolującą teren [22:27] <Drakof_Lecny> - Wejdźmy na dach! Tu, Belgin, rozwalisz te drzwi? [22:27] * Balgin_Keg czeka az otworza sie drzwi [22:27] <scenarzysta> Gdy jakies dziecko wyszo by ich o coś zapytać, stanowczo wepchneli je spowrotem do domu [22:27] <Drakof_Lecny> - Szybko! - szeptem. [22:28] <scenarzysta> Drzwi się nie otwierają [22:28] <Drakof_Lecny> Drakof wchodząc ostatni szybko zamknął drzwi i oparł sie o nie dysząc. [22:28] <Drakof_Lecny> (a myślałem, że to my xD) [22:28] <scenarzysta> Lecny zaczął mocowac sie z drzwiami [22:28] * Balgin_Keg wchodze do srodka trzymajac w reku brosze [22:29] <Balgin_Keg> - jebaj mlotkiem w zamek [22:29] <scenarzysta> Strażnicy szybk zblizaja sie w wasza strone [22:29] <scenarzysta> drzwi stoją niewzruszone [22:29] <scenarzysta> do spotkania dojdzie za 15 [22:29] <scenarzysta> 14 [22:29] <scenarzysta> 13 [22:29] <scenarzysta> 12 [22:29] <scenarzysta> 11 [22:29] <scenarzysta> 10 [22:29] <Balgin_Keg> kopue [22:29] <scenarzysta> 9 [22:29] <Balgin_Keg> w drzwi [22:29] <Balgin_Keg> kopie [22:29] <scenarzysta> Wobec braku reakcji ze strony towarzyszy Balgin przykurwił na wysokosci kołatki [22:29] <Balgin_Keg> *reflex szachisty lecny tylko ty masz mlot ;) [22:30] <scenarzysta> Drzwi pierdolęły do środka z trzaskiem [22:30] <scenarzysta> widać że wyrwałes przy okazji zasuwę [22:30] <Drakof_Lecny> *nie przy sobie* [22:30] * Gifnur wchodzi i zamyka od srodka. [22:30] <scenarzysta> Weszliscie do srodka [22:30] <scenarzysta> 4 sekundy pozniej obok drzwi przebiegli straznicy [22:31] <scenarzysta> (nast razem nie bede zwlekac z odliczaniem, macie reagowac xD ) [22:31] <Balgin_Keg> - teraz an gore szybko [22:31] <scenarzysta> Robicie krok do srodka i widzicie grupkę dzieciaków skulonych obok jakiejs kobiety pod stołem [22:31] <scenarzysta> wszyscy są przerażeni [22:31] <scenarzysta> jeden z dzieciaków zerka za róg drzwi z niepokojem [22:31] * Gifnur ignoruje. [22:31] <scenarzysta> obserwuje chyba kogos kto czai sie w cieniu [22:31] <@Gifnur> - Tędy idziemy. [22:31] * Balgin_Keg pokazuje brosze odczepiona wczesniej z plaszcza [22:31] <@Gifnur> - Szybko [22:32] <scenarzysta> Popędziliscie na gore [22:32] <Drakof_Lecny> - Kobieto, gdzie są schody? - pyta w staroświatowym. [22:32] <Balgin_Keg> - i tak nie zrozumie... [22:32] <scenarzysta> W tym momencie wielka drewniana pała przygrzmociła Gifnura w głowę [22:32] <scenarzysta> Krasnolud nakrył się nogami [22:32] <Drakof_Lecny> - Ach... - umykając lecny puścił oczko w stronę dzieciaków. [22:32] <scenarzysta> i wpadł na krzeslo [22:32] <@Gifnur> -ARGH! [22:32] * Balgin_Keg wydziera sie i zaczyna mierzyc z kuszy [22:32] <scenarzysta> Ojciec rodziny wyskoczył z wielką pałą [22:32] <Drakof_Lecny> *biegł pierwszy, więc wpadł na nas* [22:33] <scenarzysta> tak [22:33] <Balgin_Keg> - STAAAAĆ! [22:33] <scenarzysta> Facet ma mord w oczach [22:33] <Drakof_Lecny> Krasnoludy poprzewracały się jak domino. [22:33] <scenarzysta> wielki kislevczyk [22:33] <scenarzysta> *test na zrecznosc* [22:33] <Drakof_Lecny> - Mamusieńko, zabije naaas! - Drakofi mignął strach w oczach. [22:33] <Balgin_Keg> *lecny tys nie jest mg nie wpierdalaj sie w jego inwencje tworcza bo robisz nam kolo dupy :P* [22:33] <scenarzysta> *gifnur -2PŻ i dzwonienie w głowach* [22:33] <scenarzysta> *głowie [22:34] <scenarzysta> Balgin myknął szybko na bok przed upadającym towarzyszem [22:34] <scenarzysta> Wielki kislevita stanął z pałą i pianą na twarzy nad gifnurem i przewroconym drakofem [22:34] <scenarzysta> Matka przysłoniła oczy dzieciakom [22:34] <scenarzysta> gosc zaczal drzec ryja na caly glos [22:34] <scenarzysta> pyta was o cos, ale nie macie pojecia o co [22:35] * Gifnur is dizzy [22:35] <Balgin_Keg> celuje z kuszy do neigo [22:35] <scenarzysta> Kislevita patrzy raz na kuszę raz na zbierające sie z podlogi krasnale [22:35] <Drakof_Lecny> - Spokojnie! - Drakof wysunął ręce do przodu w pokojowym geście. - Spokojnie! [22:35] <scenarzysta> boi się strzału, nie chce byc postrzelony [22:35] <scenarzysta> zrobilo sie na sekunde cicho [22:36] <Balgin_Keg> pokazuje brosze [22:36] <scenarzysta> na sekunde bo potem jeden z dzieciakow pisnął płaczem [22:36] <Balgin_Keg> a nastepnie wskazuje dach [22:36] <Balgin_Keg> gore... [22:36] <Drakof_Lecny> - My-na-gó-rę! [22:36] <scenarzysta> Gosc rzuca pałę i odsuwa się do ściany trzmając rece w gorze [22:36] <scenarzysta> -gora, gora [22:36] <Drakof_Lecny> Lecny pomaga podnieść się Gifnurowi. [22:36] <Balgin_Keg> - podnies go i biegniemy dalej! [22:36] <scenarzysta> Gifnur odzyskuje rezon mimo krwi kapiącej mu z nosa [22:37] <Balgin_Keg> - Darkof wez ta palke [22:37] <@Gifnur> - Ja.. pierd... [22:37] <@Gifnur> - Ale mnie przyczaił... [22:37] <Balgin_Keg> *prawie jak w dobrej burdzie karczemnej co?* [22:37] <Drakof_Lecny> - Racja! - Drakof popycha Gifnura na przód i sięga po pałkę na podłodze. [22:37] <Drakof_Lecny> *x)* [22:38] <scenarzysta> Podnosicie pałe i wbiegacie po schodach [22:38] <scenarzysta> gifnur idzie na koncu [22:38] <scenarzysta> *drakof idzie na koncu [22:38] <scenarzysta> na samej gorze niewielki korytarzyk prowadzi do kilku ciasnych pomieszczen [22:38] * Gifnur unlocked achivement: First Hit Of the Day. [22:38] <scenarzysta> *spostrzegawczość łatwy* [22:39] * Gifnur nie widzi nic niezwykłego. [22:39] * Balgin_Keg widzi wszystko [22:39] <scenarzysta> Balgin szybko wskazał na klapę w suficie [22:39] <Balgin_Keg> *poza tymi gwiazdkami i 4 krasnoludami wokol ciebie* [22:40] <scenarzysta> obok była przymocowana rzemieniami do sufitu drabinka [22:40] <scenarzysta> sznurkowa [22:40] <Balgin_Keg> - no Gifnur izdiesz pierwszy - usmiecha sie glupio [22:40] <scenarzysta> na dole otworzyły sie drzwi [22:40] <@Gifnur> - E? [22:40] <scenarzysta> dzieci zaczęy coś zywiołowo mówic [22:40] <Balgin_Keg> - szybko! [22:40] * Gifnur wchodzi [22:41] <Drakof_Lecny> Drakof nadstawił ucha na dół. Podszedł zerknąć co na dolele, kiedy ci mocowali się klapą. [22:41] <scenarzysta> Podczas mocowanki Drakof widzi dwóch strażników, którzy dyskutują na dole z rodziną [22:41] <scenarzysta> Gdy dyskretnie zerkał ze schodów, nie został zauważony [22:41] <Drakof_Lecny> - Dwóch - szepnął do krasnali. [22:42] <scenarzysta> tymczasem towarzysze otworzyli klapę i wgramolili się na górę [22:42] * Balgin_Keg w koncu otwiera wlaz i wychodzi na dach poagajac gifnurowi [22:42] <scenarzysta> Gifnur niezdarnie majtał się na drabince ale z pomocą wszedł na dach [22:42] * Gifnur powoli wraca do siebie. Ale łeb ciągle bo napizdrza. [22:42] <Drakof_Lecny> - No podciągnij się do cholery - wypychał Gifnura na górę [22:42] <Balgin_Keg> lecny wchodzac widzi ze Balgin majstruje cos w plecaku wyciagajac 4 gwozdzie i odpinajac mltek od pasa [22:42] <scenarzysta> Jesteście wszycy na górze [22:42] <scenarzysta> słychac jednak skrzypienie schodów [22:43] <Drakof_Lecny> - Chcesz zabić? Dobrze. [22:43] * Balgin_Keg zamymak pospiesznie klape i zabijam gwozdziami [22:43] <scenarzysta> *jeśli jeszcze przed chwilą była szansa, ze straznicy nie wiedzieli gdzie jestescie, to juz wiedzą [22:44] <scenarzysta> klapa z hukiem zostaje przybita wielkimi dziewięciocalówkami [22:44] <scenarzysta> kilka dachówek posypało się na dół [22:44] * Gifnur rozglada sie o dachu [22:44] <scenarzysta> wszystko zajęło 20 sekund [22:44] <Balgin_Keg> przypinam mlotek do pasa i kieruje sie w strone okien [22:44] <Drakof_Lecny> - No to klops! - Lecny klasnął w ręce, po czym zmierzył na oko odległość między dachem a budynkiem docelowym. [22:45] <scenarzysta> Droga do budynku ktory was interesuje stoi niemal otworem [22:45] <scenarzysta> Dziura pomiędzy nimi ma trochę ponad metr [22:45] <scenarzysta> Okna są dokładnie na wysokości dachu [22:45] <scenarzysta> (pomiędzy dachem a oknami sąsiedniego domu* [22:46] <Drakof_Lecny> Drakof bez ociągania dał susa na drugą stronę, po czym odwrócił się i dał znak do towarzyszy, aby też skoczyli. - Gifnur, dasz rade? [22:46] <scenarzysta> Drakof [22:46] <scenarzysta> not so fast [22:46] <Balgin_Keg> - Drakof nie masz nic przy sobie jestes najlzejszy [22:46] <Drakof_Lecny> *x) [22:46] <Balgin_Keg> - skacz pierwszy! [22:46] <Drakof_Lecny> - Dobra! [22:46] <scenarzysta> *zreczność* [22:46] <@Gifnur> - Trochę wysoko, cholera. [22:46] <scenarzysta> (w razie czego masz szczescie* [22:46] <scenarzysta> (jestescie 5 metrow nad brukiem) [22:47] <Balgin_Keg> *spoko spadniesz dostaniesz achiva za skoks z wysokosci ;) [22:47] <scenarzysta> stoicie i wahacie sie ze skokiem [22:47] <Drakof_Lecny> Nie wiadomo jakim cudem, ale Drakof w ostatniej chwili złapał się krawędzi, zanim spadł i zaliczył achiva. [22:47] <scenarzysta> w klapę ktoś zaczna od dołu walić [22:47] <Balgin_Keg> - skacz kurwa nie ma czasu! [22:48] <scenarzysta> Dokładnie tak było [22:48] <@Gifnur> - NO DOBRA. [22:48] <scenarzysta> pochwycił parapet, ba, nawet otworzył troche okno [22:48] <@Gifnur> - NA POHYBEL! [22:48] <scenarzysta> ale spadł na doł [22:48] <scenarzysta> teraz Gifnur [22:48] <scenarzysta> *test* [22:48] <@Gifnur> (HAH! 14 NA KOŚCI!) [22:48] <Drakof_Lecny> - Aaaa... - usłyszeliście krzyk i odgłos upadku. [22:49] <scenarzysta> Drakof: 4 obrażenia - wytrzymałosc [22:49] * Balgin_Keg niczym oblesny elf skoczyn nogami na parapet bez najmniejszego wysilku [22:49] <scenarzysta> Jeśli wydasz szczęście, unikniesz złamania [22:49] <Drakof_Lecny> *wyt 4* [22:49] <scenarzysta> Gifnur zwinnie chwycił belke przedzierającą kwaterę [22:50] <scenarzysta> Wszedl do środka [22:50] * Gifnur spojrzał na dół. [22:50] <@Gifnur> - Żyjesz? [22:50] <Drakof_Lecny> *żadne złamania nie mogą być* [22:50] <scenarzysta> Balgin wpadł do środka [22:50] <scenarzysta> *no nie masz dmg wiec jestes cały* [22:50] <scenarzysta> *wjebałeś się na stertę śmieci pod oknem* [22:51] <Drakof_Lecny> - Yyyyh... moje dupsko! [22:51] <scenarzysta> pozostałe 2 krasnoludy cały radę [22:51] <Balgin_Keg> - mzoemy cie wciagnac na gore jak chcesz haha [22:51] <Drakof_Lecny> - Pewnie, że chcę! - Lecny stanął na nogach pocierając bolące biodro. [22:52] <Drakof_Lecny> - Szybko, zanim mnie znajdą. [22:52] <scenarzysta> Strażnicy przywalili mocno w klapę [22:52] <Balgin_Keg> - Gif dawaj ljane [22:52] * Gifnur grzebie w plecaku w poszukiwaniu liny. [22:52] <scenarzysta> Drewniana klapa zaraz pójdzie w szczapy [22:52] <@Gifnur> - MAM! [22:53] <scenarzysta> Wobec uciekającego czasu manewr staje sie zbyt ryzykowny [22:53] <Drakof_Lecny> - I jak? - pociągnął nosem. [22:54] <scenarzysta> Klapa puszcza powoli [22:54] <scenarzysta> Widać juz pierwsze drzazgi sterczące do góry [22:54] <@Gifnur> - Kurważ. [22:54] <Balgin_Keg> - nei ma czasu uciekaj rano sie spotkamy kolo ksiegarza!! [22:54] <scenarzysta> Ktos tam nawija po kislevsku [22:54] <Balgin_Keg> - gif za sciane szybko! [22:54] * Gifnur ucieka [22:54] <scenarzysta> Do rozdupcenia klapy: [22:54] <scenarzysta> 9 [22:54] <scenarzysta> 8 [22:54] <scenarzysta> 7 [22:54] <scenarzysta> 6 [22:54] <Balgin_Keg> wbiegamy w glab budynkui [22:54] <scenarzysta> Gif sie schowal [22:54] <scenarzysta> 4 [22:54] <Balgin_Keg> zeby nei bylo nas widac [22:55] <scenarzysta> 3 [22:55] <Balgin_Keg> z okna [22:55] <scenarzysta> balgin tez [22:55] <scenarzysta> 2 [22:55] <scenarzysta> 1 [22:55] <Balgin_Keg> 1 [22:55] <scenarzysta> 0 [22:55] <Balgin_Keg> 1 [22:55] <Balgin_Keg> 1 [22:55] <scenarzysta> klapa jebła [22:55] <Balgin_Keg> 0.5 [22:55] <scenarzysta> -10pd za spam [22:55] <scenarzysta> chwacie sie, wiec nie widzicie straznikow wczolgujacych sie na gore [22:56] <Balgin_Keg> - ktoredy na statek teraz? trzeba sie tam jakos dostac!! [22:56] <scenarzysta> Drakof sterczacy na dole zauwazyl natomiast jak niezdarni straznicy zburzyli nieco pokrycia dachu [22:56] <Balgin_Keg> - gif? [22:56] <scenarzysta> kolejne dachowki polecialy na dol [22:56] <@Gifnur> - Nie wiem. [22:56] <scenarzysta> Drakof: sądzisz, że możesz się ukryć przed strażnikami [22:56] <@Gifnur> - Musimy się rozejrzeć. [22:56] * Balgin_Keg slaps Drakof_Lecny around a bit with a large fishbot [22:57] == Drakof_Lecny_ [webchat@eob212.neoplus.adsl.tpnet.pl] has joined #Sesjowo [22:57] <scenarzysta> fuck yeah [22:57] <Balgin_Keg> BAM HEADSHOT [22:57] <Drakof_Lecny_> (wywaliło mnie) [22:57] <scenarzysta> widze [22:57] <scenarzysta> <scenarzysta> Wobec uciekającego czasu manewr staje sie zbyt ryzykowny [22:47] <Drakof_Lecny> - I jak? - pociągnął nosem. [22:47] <scenarzysta> Klapa puszcza powoli [22:48] <scenarzysta> Widać juz pierwsze drzazgi sterczące do góry [22:48] <@Gifnur> - Kurważ. [22:48] <Balgin_Keg> - nei ma czasu uciekaj rano sie spotkamy kolo ksiegarza!! [22:48] <scenarzysta> Ktos tam nawija po kislevsku [22:48] <Balgin_Keg> - gif za sciane s [22:57] <scenarzysta> chwacie sie, wiec nie widzicie straznikow wczolgujacych sie na gore [22:50] <Balgin_Keg> - ktoredy na statek teraz? trzeba sie tam jakos dostac!! [22:50] <scenarzysta> Drakof sterczacy na dole zauwazyl natomiast jak niezdarni straznicy zburzyli nieco pokrycia dachu [22:57] <scenarzysta> kolejne dachowki polecialy na dol [22:50] <@Gifnur> - Nie wiem. [22:50] <scenarzysta> Drakof: sądzisz, że możesz się ukryć przed strażnikami [22:58] <scenarzysta> Drakof: jestes dokładnie poniżej strażników penetrujących dach [22:58] <scenarzysta> słyszysz jak gadają [22:58] <scenarzysta> rozglądają się z góry po uliczce [22:58] <Drakof_Lecny_> Przylegam do ściany budynku tak, żeby mnie nie zauważyli. Dokładnie pod nimi. [22:58] <scenarzysta> Skryłes się w cieniu obok miejsca gdzie spadłeś, chyba cie nie widzą [22:59] == Drakof_Lecny [webchat@aczl49.neoplus.adsl.tpnet.pl] has quit [Ping timeout] [22:59] <scenarzysta> drogą przebiegło 4 kolejnych strażników z wiadrami z wodą [22:59] <scenarzysta> serce podeszło ci do grubego gardła [22:59] <scenarzysta> minęli cię [22:59] <scenarzysta> po 10 sekundach straż u góry zaczęła schodzić na doł [22:59] <scenarzysta> jesteś skryty w bezpiecznym zaułku, jednak oddzielony od reszty drużyny [23:00] <scenarzysta> co bedziesz chciał zrobić? [23:00] <Drakof_Lecny_> - Świetnie... co teraz... - szeptałem do siebie rozglądając się. [23:00] <scenarzysta> (Balgin mowil zebyscie rano spotkali sie koo introligatora) [23:00] <scenarzysta> (ale mozesz probowac zalatwic jeszcze cos teraz jesli chcesz) [23:00] <scenarzysta> Po chwili straznicy wyszli drzwiami z kamienicy [23:00] <scenarzysta> rozdzielili się [23:01] <@Gifnur> - Ok. Chyba mamy wolną drogę. [23:01] <@Gifnur> - Myślę, że nas będą szukać na dole. [23:01] <Drakof_Lecny_> Kluczę pod ścianą budynku i chcę obejść go, zajść do statu z przeciwnej strony niż ta, z której nadeszliśmy. [23:01] <@Gifnur> - Ale i tak w statku może być gorąco dopiero. [23:01] <Balgin_Keg> - tak teraz szybko na statek... [23:02] <scenarzysta> Drakof przeciska się na drugą stronę budynku. Jeśli zalezy ci na czasie, to musisz przerzucić wysoka na ponad 2 metry stertę smieci blokującą zaułek [23:03] <scenarzysta> Jesli wolisz isc na około, zajmie to kilka minut [23:03] <scenarzysta> wybór należy do ciebie [23:03] <scenarzysta> skrót jest, nie wiadomo tylko co po drugiej stronie [23:03] <scenarzysta> idąc na około narazisz się jednak na kontakt ze strażami (inna sprawa ze raczej nie wiedzą, że powinni cie szukac) [23:03] <Drakof_Lecny_> - Jeszcze lepiej! - rozglądam się gorączkowo. Dobra, idę na około. [23:04] <scenarzysta> Drakof popędził w takim razie okrężną drogą [23:04] <scenarzysta> Tymczasem 2 piętra wyżej. [23:04] <scenarzysta> Weszliście oknem do izby, która przypomina pokój tkaczki [23:04] <scenarzysta> Są tu jakieś krosna, wrzeciona, mnóstwo wełny w koszach, przędzy, lnu [23:05] <scenarzysta> Do tego krzesło, wasze okno i jedne zamkniete drzwi [23:05] <scenarzysta> na niewielkiej półeczce stoi kolekcja kislevskich matrioszek [23:05] <Balgin_Keg> *ale okno to na statek czy ta ktorym weszlismy? [23:05] <scenarzysta> okno wejsciowe [23:05] <scenarzysta> ;p [23:06] <@Gifnur> - Drzwi? [23:06] <@Gifnur> - Chyba nie mamy innego wyjścia. [23:06] <scenarzysta> Drzwi są lekko uchylone [23:06] <Balgin_Keg> - tak... tylko spokojnie, chcesz mlotek? [23:06] <scenarzysta> Gdy sie do nich podejdzie słychać jakieś spokojne glosy piętro niżej [23:06] <@Gifnur> - Jasne. [23:06] <scenarzysta> dobiegają dokładnie z dołu [23:07] <Balgin_Keg> spokojnym krokiem nie wydajac zacnych odglosow tupania czy szurania wychodze na korytarz [23:07] * Gifnur pokazuje zeby byc cicho. [23:07] <scenarzysta> Deski po ktorych chodzicie juz po pierwszym kroku wydają się trzeszczeć [23:07] <scenarzysta> tekst spostrzegawczosci a potem test zrecznosci obaj [23:09] <scenarzysta> Balgin wyczaił "cichą ścieżkę" na głośnym parkiecie [23:09] <scenarzysta> Miał jednak sporo szczescia [23:09] <Balgin_Keg> - za mna tylko cicho... [23:10] <scenarzysta> Udalo ci sie zminimalizowac skrzypienie starej podlogi [23:10] <scenarzysta> Gifnur staral sie isc po twoich sladach z lapami wyciagnietymi do przodu, niemal po omacku [23:11] <scenarzysta> Równiez tylko szczescie pozwoliło mu dosc jakos do drzwi [23:11] <scenarzysta> Przez szparę [23:11] <scenarzysta> widac dosc dlugi korytarz [23:11] <scenarzysta> po obu jego stronach kilka drzwi [23:11] <scenarzysta> na parkiecie lezy tym razem długi dywan [23:11] <scenarzysta> na niektorych scianach wyszywane na płótnie obrazki [23:11] <scenarzysta> Możecie tylko zgadywac, ktore okno trafił kurak [23:12] <scenarzysta> prawdopodobnie jednak w środkowym pokoju po lewej stronie [23:12] <Balgin_Keg> tam tez sie udajemy [23:12] <scenarzysta> Na koncu korytarza są schody na doł [23:12] <scenarzysta> glosy ciągle jednak słychać pod wami [23:12] <scenarzysta> wychodzicie na korytarz [23:13] <scenarzysta> miękki dywan okazuje sie skrywac niecco nowszy parkiet [23:13] <scenarzysta> podchodzicie do odpowiednich drzwi [23:13] <scenarzysta> juz przez dziurkę od klucza widać światło ze środka pokoju [23:13] <scenarzysta> Ktos cicho pokaszluje w środku [23:14] * Balgin_Keg patrzy przez dziurke od klucza czy faktycznie tam jest statek [23:14] <@Gifnur> (w pokoju? XD) [23:14] <scenarzysta> Zerknięcie do środka dziurki od klucza pozwala zauwazyc jakiegos szeregowego oficera siedzącego na krzesle obok sterczącego przez okno kadłuba statku [23:15] <scenarzysta> (szeergowego oficera omfg) [23:15] <Balgin_Keg> szeptem do gifnura - jeden mundurowy sie tam siedzi co z nim robimy? [23:15] <scenarzysta> koleś huśta sie na krzesełku opierajac oparcie o sciane [23:15] <Balgin_Keg> tylem do nas? [23:15] <@Gifnur> - Kurwa nie wiem. [23:15] <scenarzysta> na stoliku pod druga sciana stoi zapalona latarnia [23:15] <@Gifnur> - Ale on pewno czeka na ziomków. [23:15] <scenarzysta> bokiem do was [23:16] <@Gifnur> - Sam na pewno nie przyszedł. [23:16] <scenarzysta> w pewnym momencie wstaje jednak i podchodzi do okna popatrzec [23:16] <Balgin_Keg> - idziemy do pokoju obok poczekac az pojda? [23:16] <scenarzysta> wychyla sie przez okno i patrzy raz w lewo raz w prawo [23:16] <scenarzysta> krzyczy cos po kislevsku do ludzi na dole [23:16] <Balgin_Keg> - wchodz obok do pokoju [23:16] <Balgin_Keg> - tylko uwazaj kurwasz [23:16] <scenarzysta> słychac kroki zblizajace sie do drzwi [23:16] <Balgin_Keg> *chowamy sie w pokoju obok [23:16] <scenarzysta> facet chwyta za klamkę i otwiera drzwi [23:17] <scenarzysta> w momencie jak jego głowa skierowała sie w wasza strone, zdazyliscie przymknąć drzwi obok [23:17] * Gifnur juz obok [23:17] <scenarzysta> wstrzymujac oddech [23:17] <scenarzysta> gosc rozejrzał sie i drapiąc po głowie poszedł powoli w kierunku schodow [23:18] <scenarzysta> zatrzymał sie nagle jednak [23:18] <scenarzysta> odwrocil do pokoju prząśniczki [23:18] <scenarzysta> podrapał po brodzie i spojrzał na otwarte szerzej drzwi [23:18] * Gifnur obsersuje go dokładnie, unosi w ręku młot. [23:18] <@Gifnur> (jak moze) [23:18] <Balgin_Keg> *ek [23:18] <Balgin_Keg> *to jest mlotek nie mlot xD [23:19] <scenarzysta> gifnur patrzy jak facet wyciaga cicho bojarska szabelkę [23:19] <scenarzysta> idzie powoli do drzwi przasniczki [23:19] <scenarzysta> mija wasze drzwi [23:19] <scenarzysta> dochodzi do tamtych [23:19] <scenarzysta> uchyla [23:19] <Balgin_Keg> chowamy sie za drzwiami naszego pokoju [23:19] <scenarzysta> obaj? [23:19] <scenarzysta> - -' [23:20] <@Gifnur> - Wychodze i pizgam go w łeb [23:20] <@Gifnur> Od tylca [23:20] <scenarzysta> slychac skrzypienie podogi w tamtym pokoju [23:20] <Balgin_Keg> rly? [23:20] <scenarzysta> Gifnur wychodzi z pokoju [23:20] <scenarzysta> lekko uchylajac drzwi [23:20] <scenarzysta> podnosi narzędzie i unosi je w gotowości [23:20] <Balgin_Keg> * ty bedziesz mial w papierach nasrane napad na funkcjonariusza na sluzbie nie ja :D [23:20] <scenarzysta> *zdaj tylko WW na +20* [23:21] <scenarzysta> Balgin siedzi cicho w napieciu i patrzy z przerazeniem niemal na szalonego towarzysza [23:21] <scenarzysta> krasnal zniknal mu na sekunde z oczu [23:21] <scenarzysta> nagle ŁUP [23:22] <scenarzysta> słyszysz odłos przypominający rozrywanie kości kurczaka [23:22] <scenarzysta> potem coś pada głucho na parkiet [23:22] <scenarzysta> wygladasz na zewnatrz - gifnur wypuscil twoj mlotek [23:23] <scenarzysta> ale straznik lezy powykrecany z narzedziem sterczacym z głowy [23:23] <scenarzysta> drga w konwulsjach [23:23] <Balgin_Keg> - bierz ten mlotek kurwa i znikamy rebajlo jedne.. [23:23] <scenarzysta> młotek wbił się do połowy w czaszke [23:23] <scenarzysta> siłujesz sie nieco z narzedziem [23:24] <scenarzysta> wychodzi nie bez oporu [23:24] <scenarzysta> papka z mozgu i krwi zalewa parkiet i przenika w szpary miedzy klepkami [23:24] <@Gifnur> (ja go nie chciałem killim) [23:24] <@Gifnur> ( :( ) [23:24] <scenarzysta> tak, napeirdalajac w leb mlotkiem [23:24] * Balgin_Keg wchodzi do pokoju ze statkiem [23:24] <scenarzysta> klasyczne ogluszanie kurwa [23:24] <scenarzysta> ;p [23:24] <Balgin_Keg> moglem go kusza ogluszyc ;/ [23:24] <Balgin_Keg> bezpieczniej by bylo [23:25] <scenarzysta> Balgin zdegustowany wchodzi do pokoju ze swiatlem [23:25] <scenarzysta> w sordku jest pusto [23:25] <scenarzysta> na krzesle wisi taka sama kurtka jak w ksiegarni [23:26] <Balgin_Keg> - to jak morderco jeden ty moj na zlecenie na statek? [23:26] <@Gifnur> - Ekhm... [23:26] <@Gifnur> - Wyszło trochę glupio... [23:26] <scenarzysta> Dziób statku jest na tyle duży, że żeby wejsc po nim na statek bedziecie musieli po nim pełznąć [23:26] <scenarzysta> poza tym latarnia z pokoju nieźle oświetla fragment pokładu [23:27] <Balgin_Keg> *czy na statku ktos jest? [23:28] <scenarzysta> na statku jest pusto [23:28] <scenarzysta> ale juz stad widzicie ciała dziwnie ubranych postaci [23:28] <scenarzysta> niskich i krępych, nie są to członkowie waszej załogi [23:28] <@Gifnur> - Kurwa... Co to? [23:28] <@Gifnur> - Martwi? [23:28] <scenarzysta> Trupy, zabite przez elitarna straz [23:28] <scenarzysta> z ciał sterczą bełty i strzały [23:28] <@Gifnur> - Może jednak dobrze, żem go puknął w łeb. Cholera wie co to za palant był. [23:29] <Balgin_Keg> - no to usrani po same uszy jestesmy teraz.... [23:29] <@Gifnur> - Ja wiedziałem, że to bagno w co się pakujemy. [23:29] <@Gifnur> - Teraz musimy wyjsc z czystymi kurwa butami z tego gówna. [23:29] <Balgin_Keg> *upewnia sie ze da szybko i niezauwazenie przejsc na statek [23:30] <scenarzysta> zostawiacie latarnie? [23:30] <Balgin_Keg> -hmm swiatlo [23:30] * Balgin_Keg gasze latarnie [23:30] <scenarzysta> zrobilo sie nagle ciemno [23:30] <scenarzysta> tymczasem nieco nizej [23:30] <scenarzysta> --------- [23:31] <scenarzysta> Drakof przebiegł juz przez kilka oddziałów straży [23:31] <scenarzysta> dopoki jest z dala od miejsca "wypadku", to nic mu nie grozi [23:31] <scenarzysta> obiegłeś bez trudu pół osiedla, po czym zaszedłeś spory budynek z drugiej strony [23:31] <scenarzysta> W ścianie zaraz na poczatku budynku widzisz drzwi [23:32] <scenarzysta> są zamknięte [23:32] <Drakof_Lecny_> - Ach! (to te drzwi do tego budynku, tak?) [23:32] <scenarzysta> tak [23:32] <Drakof_Lecny_> - Co za parszywy dzień! [23:33] <scenarzysta> kawałeczek dalej 15 metrów dalej stoi grupa strażników, zajeci są jednak rozmową [23:33] <scenarzysta> pokazują na ciała w wodzie [23:33] <scenarzysta> z daleka widzisz, że ktos probje wyławiac martwych [23:33] <Drakof_Lecny_> Podrzucam pałę w łapach... - Hm... [23:33] <scenarzysta> łuna pożaru tez już mocno przygasła [23:33] <scenarzysta> co robisz? [23:34] <Drakof_Lecny_> Pukam do drzwi. [23:34] <scenarzysta> Slyszysz szamotanie [23:34] <Drakof_Lecny_> *trzeba kończyć...* [23:34] <scenarzysta> ktos wstaje i podchodzi do drzwi [23:35] <scenarzysta> (no to 15 minut) [23:35] <scenarzysta> nawet mniej prawdopodobnie [23:35] <Drakof_Lecny_> Od razu chowam się. [23:35] <scenarzysta> drzwi się otwierają [23:35] <Drakof_Lecny_> Przylegam do ściany. [23:35] <Drakof_Lecny_> (10 min) [23:35] <scenarzysta> wychodzi guard, a za nim kolejny [23:35] <scenarzysta> OK [23:35] <scenarzysta> gadają po kislevsku [23:35] <Drakof_Lecny_> Wstrzymuję oddech, myśli i mocz. [23:36] <scenarzysta> nawijaja gosno [23:36] <scenarzysta> nagle jeden z nich woła tę grupkę [23:36] <scenarzysta> grupa straznikow schodzi sie do drzwi [23:36] <scenarzysta> zaczynają gadać [23:37] <scenarzysta> wydają sie zaskoczeni, zaniepokojeni [23:37] <Drakof_Lecny_> Czekam w ukryciu. Nie mogę się ruszyć. [23:37] <scenarzysta> mija kilkanascie sekund [23:38] <scenarzysta> szybka wymiana zdan [23:38] <scenarzysta> dwoch wraca do srodka [23:38] <scenarzysta> ci z zewnatrz zaczynaja myszkowac [23:38] <scenarzysta> zagladaja w kazdy kąt [23:38] <scenarzysta> boisz sie, ze moze byc miętko [23:38] <scenarzysta> masz pkt szczescia? [23:38] <scenarzysta> jeszcze jakis? [23:38] <Drakof_Lecny_> Dokładnie. Jest miętko. Głaszczę maczugę. [23:39] <Drakof_Lecny_> *jeszcze 1 z trzech* [23:39] <scenarzysta> ok [23:39] <scenarzysta> w dowolnej chwili mozesz wydac [23:39] <scenarzysta> jeden z facetów zbliza sie niebezpiecznie do twojej kryjowki [23:40] <Drakof_Lecny_> *wydaję więc...* [23:40] <scenarzysta> chwilowo nikt nie patrzy w jego strone [23:40] <Drakof_Lecny_> Napinam mięśnie. Zmysły wyostrzyły się, a wzrok przyzwyczaił do mroku. [23:40] <scenarzysta> gosc patrzy na bok [23:41] <scenarzysta> podchodzi do twojej kryjowki [23:41] <scenarzysta> ale nie widzi cie w mroku [23:41] <Drakof_Lecny_> W bezgłośnym susie rzucam się na niego chcą złapać za głowę i ściągnąć do podłogi. [23:41] <scenarzysta> gapi sie na twoja twarz prosto ale nie widzi konturow [23:41] <scenarzysta> zdaj na ww [23:41] <scenarzysta> łatwy test (+10) [23:41] <Drakof_Lecny_> *z nadwyżką 30 zdane* [23:42] <scenarzysta> porwałeś szybko jego głowę i wbiłeś w podogę [23:42] <scenarzysta> gosc jest w szoku, zobaczyl tylko migniecie dloni [23:42] <scenarzysta> sciagnales go do parteru tak jak chciales [23:42] <scenarzysta> masz jeszcze 1 akcje zanim on zacznie [23:42] <scenarzysta> 5 [23:42] <scenarzysta> 4 [23:42] <scenarzysta> 3 [23:42] <scenarzysta> 2 [23:42] <Drakof_Lecny_> Rozkwasiłem mu nos na bruku. [23:43] <scenarzysta> wbijasz mu twarz w bruk, zakrztusił sie wlasnymi zebami [23:43] <scenarzysta> ciagle jest przytomny, ale wciskasz mu głowę w podloge [23:43] <scenarzysta> szarpie sie [23:43] <scenarzysta> tracac na to swoja kolejke, wydaje tylko nieartykulowane jęki [23:43] <scenarzysta> co dalej [23:43] <scenarzysta> zabijasz go? [23:44] <scenarzysta> 3 [23:44] <Drakof_Lecny_> Tak. [23:44] <scenarzysta> 2 [23:44] <scenarzysta> zrywasz sie na rowne nogi i ciosem poteznej podeszwy wgniatasz jego potylice w ziemie [23:44] <Drakof_Lecny_> *wiedźmak x)* [23:44] <scenarzysta> czaszka pęką jak orzech [23:44] <scenarzysta> szybko wciagasz jego ciało do zaułka [23:44] <scenarzysta> co teraz [23:44] <Drakof_Lecny_> *teraz chyba koniec* [23:45] <scenarzysta> OK [23:45] <Drakof_Lecny_> *serio, musze już kończyć* [23:45] <scenarzysta> spoko [23:45] <scenarzysta> -------------------- [23:45] <scenarzysta> Balgin i Gifnur stoją przy kadłubie [23:45] <scenarzysta> zgasiliscie swiatlo [23:45] == Drakof_Lecny_ [webchat@eob212.neoplus.adsl.tpnet.pl] has quit [Quit: Page closed] [23:46] == Gifnur [webchat@87.204.173.20] has quit [Quit: Page closed]
|
Bormac - 2012-11-14 23:06:11 |
15 XI '12
[22:06] <scenarzysta> Ofiara Drakofa właśnie była wciągana w zaułek koło wiadomego budynku. [22:06] <scenarzysta> Tymczasem piętro wyżej.. [22:07] <scenarzysta> Gdy zgasło światło latarni kwestią czasu stało się tylko, kiedy ktoś z dołu zauważy brak strażnika i oświetlenia. [22:07] <scenarzysta> Nie wiecie ile minie do tego momentu. [22:08] <scenarzysta> Na dole trwało jakieś poruszenie, ktoś zaczął buszować po drugiej stronie budynku, na zewnątrz. [22:09] <scenarzysta> Co robicie tam na górze? [22:10] <scenarzysta> Zawiał wiatr, drzwi prząśniczki zaskrzypiały cicho w przeciągu [22:10] * Balgin cicho spokojnie przemyka na poklad [22:10] * Gifnur pokazuje, by wkroczyć na Statek. [22:10] <scenarzysta> Mewy http://www.youtube.com/watch?v=boG1Mj6l5Jw [22:10] <scenarzysta> Mewy zrobiły się jakies neispokojne [22:11] <Balgin> *przeszlismy na poklad?* [22:12] <scenarzysta> Chwytacie się dziobu statku. [22:12] <scenarzysta> Niemałej zręczności będzie wymagać przeczołganie się na nim [22:12] <scenarzysta> *testować łatwą zręczność* [22:13] <Balgin> *zdal na +2 [22:13] <scenarzysta> Wchodząc na drewnianą belkę widzicie pod sobą spacerujących, w migotliwym świetle kołyszących latarni, strażników [22:13] <scenarzysta> Balgin przepełznął pierwszy. [22:13] <scenarzysta> Kadłub był mocno uszkodzony [22:14] <scenarzysta> Na końcu zwinnie uskoczył na deski pokładu. [22:14] * Gifnur pewną miną przehcodzi po wąskim dziobie na statek [22:14] <Gifnur> * z pewną miną i pewnym krokiem [22:15] <scenarzysta> Dostaliście się na pokład bez wzbudzania niczyich podejrzeń [22:15] <Balgin> - szybko Gif, na dol.. [22:15] <scenarzysta> Na statku było sporo ciał [22:16] <scenarzysta> Tak jak powiedziałem, większość była waszego wzrostu [22:16] * Balgin zaczal schodzi pod poklad nasluchujac czy napewno nikogo wiecej na pokladzie nie ma [22:16] <scenarzysta> Równie, jeśli nie bardziej, krępe [22:16] * Gifnur idzie ostrożnie, wypatrując ciągle zagrożenia. [22:16] <scenarzysta> Napastnicy byli jednak zamaskowani mniszymi łachami [22:16] <scenarzysta> Pokład zdawał się być przemyty krwią [22:16] * Gifnur wskazuje drogę do naszych kajut. [22:17] <scenarzysta> Jeszcze pachniało odpalanym prochem [22:17] <scenarzysta> Minęliście kilka ciał i dobiegliscie do wejscia pod pokład [22:18] <scenarzysta> na dole ktoś pływał łodziami, starając się wyłowić ciała [22:18] <scenarzysta> Sporo wszędzie tu było dymu, który unosl sie z tlących zgliszczy budynków urzędowych [22:19] <scenarzysta> Pod pokładem było absolutnie ciemno [22:19] <Balgin> *chce sie jeszcze przygladnac jak wygladaja trupy. moze cos charakterystycznego zobacze? [22:19] <scenarzysta> Gifnur zaczął schodzić pod pokład, podczas gdy Balgin odwrócił kopniakiem jedno z ciał [22:19] <scenarzysta> jego oczom ukazał się dziwny stwór przypominający zdeformowanego krasnoluda [22:20] <scenarzysta> wydłużona skóra, worki pod oczami, i najwyraźniej jakieś wytatuowane znaki aż do wysokości kołnierza [22:20] <Gifnur> - A może by tak odpalić parę armat dla nie poznaki? Jeśli tylko znajdziemy dluższy lont. Może dzięki temu odwrócimy trochę ich uwagę... [22:20] * Gifnur gapi się z przerażeniem... [22:20] <Gifnur> - Balgin! Kurwa coś tu jest! [22:21] <Balgin> - na brody przodkow! [22:21] * Balgin wyciaga kartke papieru i wegiel [22:21] <Balgin> - ja to tam wiele rzeczy nie mam.. - mowi sam do siebie. poczym stara sie szybko przerysowac znaki z twarzy [22:22] <scenarzysta> *wszystkie ciała wyglądają podobnie - niczym karykatury krasnoludów, ze wszystimi ich cechami groteskowy uwydatnionymi [22:22] <Gifnur> - Co to na bogów jest? [22:22] <Balgin> uprzednio sprawdzajac czy na pozostalych cialach znajduja sie podobno [22:22] <Balgin> e* [22:22] <Gifnur> - Na statku nie było tylu krasnoludów. Żadna magia nie mogła ich zmienić. Ale.. czemu wszyscy są martwi? Czy to są napastnicy? [22:22] <scenarzysta> Wszystkie prawie ciała pokryte sa jakimiś oznaczeniami [22:22] <scenarzysta> Dość róznymi [22:22] <Gifnur> - Niech to szlag. Drakof może znałby te znaki. [22:22] <scenarzysta> jest to raczej kwestia indywidualna [22:23] <Balgin> *aha to nie rysuje ich a jedynei staram sie dobrze zapamietac [22:23] * Balgin przeszukuje kieszenie [22:23] <Balgin> - Gifnurze - mowi cicho - mozesz zebrac nasze rzeczy? postaram sie cos wybadac z tych cial i calego tego syfu [22:24] <scenarzysta> ----- [22:24] <scenarzysta> Drakof wpełzł na pokład tą samą drogą co towarzysze [22:24] <scenarzysta> Jego uwagę przykłuły dokładnie te same elementy [22:25] <Balgin> - Darkof? uparty krasnoludzie, milo cie widziec zywego! hehe - wyszeptal widzac kompana [22:25] <@Drakof_Lecny> - Balgin? Gifnur? - z mroku wyłoniła się postać Drakofa. [22:26] * Balgin rozglada sie - Gifnur chyba poszedl po nasze rzeczy ja staram sie zrozumiec co tutaj zaszlo... [22:26] <Balgin> *test wiedza krasnoludy? [22:26] <@Drakof_Lecny> - Dzięki Valaji! Co tu się, do jasnej ciasnej, stało? - Drakof zbliżał się do towarzyszy omijając ciała. [22:26] <scenarzysta> *wiedza krasnoludy przeciętny* [22:27] <scenarzysta> *zdane* [22:27] <scenarzysta> Balginowi od razu przyszło do głowy że to stwory opisywane przez najstarszych w klanie [22:28] <scenarzysta> To bracia i siostry, które wywędrowały daleko na wschód, by cień i chaos zawładnął ich umysłami [22:28] <@Drakof_Lecny> Drakof z obrzydzeniem spoglądał na stwora. [22:28] <scenarzysta> Wiejscy imperialni idioci zapewne nazywali je krasnoludami chaosu [22:29] <@Drakof_Lecny> - Bracia? Siostry? [22:29] <Balgin> - wiedzialem, od razu wiedzialem... [22:29] * Gifnur wraca ze spakowanymi rzeczami. W jeden kufere wziął co najpotrzebniejsze. [22:29] <Gifnur> - Mam nasze alchemiczne i runiczne rzeczy. Nie wiem czy wszystko mam. [22:29] <Gifnur> - Coś ci mówią te znaki, Drakof? [22:29] <scenarzysta> Na dole znalazłeś ciała wszystkich z załogi, wyrżnięte co do jednego [22:30] <@Drakof_Lecny> *coś mi mówią te znaki?* [22:30] <scenarzysta> Nie zauważyłes nigdzie tylko ciała Snucka [22:30] <Balgin> - pytanie co je tu sprowadzilo.. - udaje sie do kajuty po swoje rzeczy, choc nie pozostawil ich wczesniej wiele [22:30] <Balgin> gdy dotarl do Gifnura pod pokladem - nie wiem tylko gdzie jest Snuck... [22:30] <Balgin> - nigdzie go dziada nie ma, mam nadzieje ze to nie ON je sprowadzil.. [22:31] <scenarzysta> *niektóre z tych znaków przypominają oryginalne krasnoludzkie runy.. zdecydowanie więcej jednak jest tu naleciałości starożytnego krasnoludzkiego, jednak wekszosc symboli to szkaradna zagadka* [22:31] <scenarzysta> Ludzie z Erengradu najwyraźniej bali się dotykac truchła, bo leżą dokładnie tak jak upady, z całym dobytkiem [22:31] <Balgin> *staram sie jeszcze w miedzy czasie przypomniec sobie ile osob bylo w trakcie rejsu a ile na oko zostalo cial tutaj? [22:31] <Gifnur> - Kurde. Te szczur pewno wyskoczył, jak się zrobiło gorąco i spieprzył do kanałów. [22:32] <scenarzysta> *Na oko, to wszyscy oprócz szczura leżą wycięci w pień [22:32] <@Drakof_Lecny> - Nie wiem, co to jest, ale to wygląda jak runy.. trochę - Lecny mrużył oczy wpatrując się w jedno z ciał. - Mój mistrz może by wiedział. [22:32] * Balgin zabierajac swoje rzeczy obrocil sie i udal w kierunku kajuty kapitana - moze tam cos jeszcze bedzie... [22:32] <@Drakof_Lecny> - Gifnur, a widziałeś taką szkatułę? [22:33] <Gifnur> - Sprawdź czy mam. [22:33] * Gifnur otwiera kuferek. [22:33] <Gifnur> - Bardzo szybko pakowałem. [22:33] <scenarzysta> Nagle na pokład padło światło z pokoju którym weszliście [22:33] <@Drakof_Lecny> *jest?* [22:33] <scenarzysta> ktoś zapalił latarnie [22:33] <scenarzysta> (tak, jest) [22:33] <Gifnur> - Ej. Chować się. [22:33] <Gifnur> - I szybko zbierajmy stąd dupy. [22:33] <@Drakof_Lecny> - Dzięki Valaji, jeszcze raz! - szybko przymknął kufer. [22:33] <Balgin> (no ja jestem pod pokladem) [22:33] <scenarzysta> Jakas sylwetka zaczęła krzątać się po pokoju [22:34] <scenarzysta> jej wielki cień przemknął kilka razy po pokładzie [22:34] <scenarzysta> http://www.youtube.com/watch?v=xxqLIfCN … ure=relmfu [22:34] <scenarzysta> Skryliście się za masztem [22:35] <scenarzysta> Wówczas osoba w budynku zaczęła krzyczeć do kogoś na dole [22:35] <scenarzysta> z dołu odpowiedziały jakieś głosy [22:35] <Gifnur> - Musimy się stąd wydostać. [22:35] <scenarzysta> chwilę potem rozbrzmiało wołanie jakiegoś imienia [22:36] <@Drakof_Lecny> Drakof najciszej jak mógł schylił się do kufra, otworzył szkatułę i wyjął siekierkę. [22:37] <scenarzysta> Ostrze zabłysło złowrogo odbitym światłem [22:37] * Gifnur przypomniał sobie o alchemicznych bombach! [22:37] * Gifnur wyciąga takową ze skrzyneczki. [22:38] * Balgin wychodzac na poklad zatrzyma sie w pol kroku widzac towarzyszy skrytych za masztem poczym szeptem zapytal - co jest kurwasz? [22:38] * Gifnur pokazuje 'na górę'. [22:38] <@Drakof_Lecny> - Pomóc ci to taszczyć - szepnął do Gifnura. [22:39] * Gifnur skinął głową [22:39] <scenarzysta> W pokoju pojawiło się więcej postaci [22:39] <scenarzysta> Zaczęły się krzątać [22:40] <scenarzysta> Potem krzyk oznajmił, że znaleziono jakies ciało [22:40] <Gifnur> - Kurwa. [22:40] <Balgin> - Gifnur. ostatni raz dalem ci mlotek do reki.. [22:40] * Gifnur zaklął straszliwie... [22:40] <scenarzysta> - Sturba twoja zagwazdrana glątwa - rzekl gifnur [22:41] * Gifnur szuka drogi na przystań. Albo kajuty. [22:41] <scenarzysta> jesteście poniekąd w pułapce [22:41] <scenarzysta> *chyba szalupy [22:41] * Gifnur to miał na myśli [22:41] <scenarzysta> jedyna droga na przystań wiedzie przez dziób statku.. [22:41] * Gifnur woli jednak Kopalnie bardziej od morza. [22:41] * Balgin wraca pod poklad by przez otwor armatni sprawdzic jak wyglada wylawianie trupow.. [22:41] * Gifnur ma line. Można zejść po niej! [22:42] <scenarzysta> kilka lin strażników zwisa jeszcze z burt [22:42] <Balgin> *od abordowania zostalo kilka zaczepionych [22:42] <@Drakof_Lecny> - Z tymi gratami ciężko będzie się wymknąć... [22:42] <Gifnur> - Inzynier cos wymysli! [22:42] <Balgin> - *inzynier znikna z zalazkiem planu pod pokladem ponownie [22:42] <scenarzysta> Po omacku przeszedłeś do miejsca w którym stały działa [22:44] <scenarzysta> Wyławianie polega na tym, że 2 łodzie krążą w pobliżu [22:45] <scenarzysta> Długimi bosakami próbują zgarniać ciała [22:45] <scenarzysta> na każdej lodzi jest 2 strażników [22:45] <scenarzysta> i zapalona latarnia [22:45] <scenarzysta> U góry ktoś zbliżył się do okna [22:45] <Balgin> *czy jest mozliwosc ze zaraz skoncza sie trupy i lodzie odplyna? [22:46] <scenarzysta> nieśmiało jedna z osób zaczęła pełznąć po dziobie [22:46] <scenarzysta> widać jednak, że brak treningu i lek wysokości stanowczo spowalniaja proces [22:47] <scenarzysta> łodzie właściwie prawdopodobnie zostaną tutaj równiez dlaochrony [22:47] <Balgin> *jezeli wylawiaja ciala, to znaczy ze zaraz braknie im miejsca i beda musieli poplynac sie wyladowac... [22:47] <scenarzysta> jedna z nich nagle zaczyna jednak płynąć do przystani - na przystani czeka na nia grupka strażników, krzycząc cos do jej załogi [22:48] <scenarzysta> kolejny przeraźliwy krzyk oznajmia ze znaleziono jakies inne ciało, poza budynkiem [22:48] <Gifnur> - Moze schować się i przeczekać? [22:48] <scenarzysta> Nieopodal odezwał się dzwonek alarmowy [22:49] <scenarzysta> Problem polega na tym, że wygladacie dosc podobnie doabordazystow [22:49] <scenarzysta> Na pokład wskoczył pierwszy ze strażników [22:49] * Gifnur idzie do ładowni szukać Balgina [22:50] <scenarzysta> już teraz łódka na dole doleciała do pbrzegu i teraz kolejne osoby zaczęły na nią wskakiwac [22:50] <@Drakof_Lecny> - Nie zostawiaj mnie tu! - wyszeptał. [22:50] <scenarzysta> Gifnur zbiegł na dół [22:50] <scenarzysta> Na pokład wszedł jeden ze strażników [22:50] <scenarzysta> zarz za nim drugi [22:50] * Gifnur skinął, że on też może zejść... [22:50] <scenarzysta> obaj wytężali gały w ciemność [22:50] <@Drakof_Lecny> Drakof schodzi za nimi. [22:51] <@Drakof_Lecny> - Może po prostu będziemy udawać trupy? [22:51] <Gifnur> - Taaaa [22:51] <Gifnur> - Zabiorą nas i spalą. Albo zatopią ze statkiem - wyszeptał. [22:51] <scenarzysta> - Hej! czy tam ktos jest?? - krzyknął ktos w khazalidzie [22:51] <scenarzysta> *straznik ofc* [22:51] * Gifnur pokazuje zeby byc cicho. [22:52] <Balgin> - to jest podpucha... [22:52] <Balgin> - a moze zamkniemy sie w jednej z kajut [22:52] <Balgin> - i bedziemy udawac przerazonych? [22:52] <scenarzysta> Zaraz ktos inny powtorzyl pytanie po kislevsku i w imperialnym [22:52] <scenarzysta> W tym momencie macie 2 minuty zanim ktos zejdzie pod poklad [22:52] <scenarzysta> (realtime) [22:52] <Balgin> *no to fast pany kurwa decyzja..? [22:53] <@Drakof_Lecny> - Chyba nie ma ich tam wielu... [22:53] <Balgin> *do wody nie ma co skakac bo zaden z nas plywac nie umie a oni nas szybko zlapia [22:53] <scenarzysta> Słychać kroki powyzej [22:53] <Gifnur> *nie wiem nawet jakie mamy dokladnie opcje. Rozgladalem sie bezskutecznie po statku. [22:53] <Gifnur> Z lin abordazowych nici, bo oni juz są na gorze [22:53] <scenarzysta> *jestescie na statku* [22:53] <scenarzysta> *tutaj nie ma wiele opcj [22:53] <Balgin> - Gifnur musisz mi pomoc... [22:53] <scenarzysta> *niektore z lin byc moze przebiegaja kolo otworow strzelniczych [22:53] <scenarzysta> 1 minuta [22:53] <Gifnur> - Z czym? [22:53] <Balgin> - musimy odmierzyc dokladnie tyle prochu zeby wysadzilo TYLKO dziob statku [22:54] <Gifnur> - Noooo to powodzenia. [22:54] <Gifnur> - 1 beczka jak na moje oko. [22:54] * Balgin zabieram sie za wysypywanie prochu [22:54] <scenarzysta> Kroki zblizaly sie powoli do wejscia pod poklad [22:54] <scenarzysta> Balgin rozsypał sporą ilość ładunku [22:54] <scenarzysta> 10s [22:54] <Balgin> - ustawiam zapalnik na dlugosc zaplonu plus minus 20 sec. [22:55] <Gifnur> - Dobra. Chodźmy do tyłu ładowni! [22:55] <Gifnur> - Tempo! [22:55] * Gifnur chowa się z tyłu. [22:55] <scenarzysta> Niewielka sciezka prochu zapalila sie od ognia [22:55] <@Drakof_Lecny> - Jasne! - Drakof łapie manatki i ściąga. [22:55] <scenarzysta> ognisty swietlik zaczal pelznac w strone beczki [22:55] * Balgin rowniez chowa sie szybko [22:55] <scenarzysta> Na dole już ktoś jest [22:55] <@Drakof_Lecny> - A potem co... ostatnie słowa zabrzmiały zaraz przed.. [22:56] <scenarzysta> Kilka osób zbiegło na dół [22:56] <scenarzysta> BANG!!!!! [22:56] * Gifnur zatyka BARDZO SZCZELNEI USZY [22:56] <scenarzysta> coś tak pierdolnęło że rozerwało kawałek statku [22:56] <scenarzysta> wybuch rzucił was o ściany [22:56] <scenarzysta> okręt zachwial się i zaczął gwałtownie przechylac [22:57] <scenarzysta> wsrod panicznego alarmu na przystani wzniosly sie kolejne okrzyki [22:57] * Gifnur probuje się pozbierać. [22:57] <scenarzysta> sekundy potem kolejny wybuch [22:57] <scenarzysta> cos pierdolneło nawet mocniej [22:57] <scenarzysta> najwyrazniej inna beczka prochu [22:57] <scenarzysta> ruszna eksplozją [22:58] <scenarzysta> Czerwona łuna zaczęła świecić z sąsiednich pomieszczeń, a ściana koło której staliście nagle stała się waszą podłogą [22:58] <@Drakof_Lecny> Krasnoludom gwizdało w uszach. [22:58] <scenarzysta> gdy okręt nabierał powoli przechyłu [22:58] <@Drakof_Lecny> - Gifnur! Pomóż mi to wziąć... [22:58] <scenarzysta> Rytmiczne i miarowe wybuchy brzmiały jak pokaz fajerwrków [22:58] <Balgin> *zmieszcze sie w otworze armatnim zeby wyskoczyc do lodzi na dole? [22:58] * Gifnur pomaga. [22:58] <Gifnur> - Chodźmy szybko! [22:58] <scenarzysta> Meble zaczęły się przesuwac po pokladzie [22:59] <scenarzysta> wszystko poleciało na was, łącznie z ciałami lezacymi pod sciana [22:59] <scenarzysta> poza pomieszczeniem widać było wielką wyrwe w kadłubie [23:00] <scenarzysta> z dziury w ścianie widać było wodę [23:00] <Gifnur> - kuuuurwaaaa [23:00] <scenarzysta> po przechyleniu stała się przeszkodą na drodze do wyjscia [23:00] <scenarzysta> zeby dostac sie do wyjscia musielibyscie wspiac sie po czyms co przed chwila bylo podloga [23:00] <scenarzysta> a teraz jest pod katem niemal 45* do wody [23:01] <scenarzysta> fale zaczely się wdzierać coraz bardziej do środka, gdy statek powoli opuszczał się niżej i niżej [23:01] <scenarzysta> *co robicie?* [23:01] <scenarzysta> *to nie jest dobra okazja do planowania [23:01] <Gifnur> WSPINAMY SIĘ DO GÓRY!? [23:01] <scenarzysta> Stoicie zaraz nad wodą [23:01] <scenarzysta> tzn nad dziurą [23:02] <@Drakof_Lecny> *runa lekkości* [23:02] <scenarzysta> wyrwaną przez wybuch [23:02] * Balgin zaczyna wdrapywac sie jak szalony do gory - zdecydowanie NIE LUBI WODY [23:02] <Gifnur> - Na bogów! Musimy skoczyć Balgin! [23:02] <Gifnur> - Nie ma innego wyjścia1 [23:02] <scenarzysta> *co za runa i na czym* [23:02] <scenarzysta> skaczecie/ [23:03] <scenarzysta> okręt nabierając przechyłu wyrwał tez kawałek muru w ktory wczesniej trafił dziobem [23:03] <scenarzysta> przystań koło budynku stała się już teraz absolutną przeszlością [23:03] <scenarzysta> meble i wszystkie przedmioty, lacznie z armatami, wylecialy przez otwor [23:05] <scenarzysta> z glosnym pluskiem wsrod tanczacego skwierczacego ognia wpadaly w morsko-rzeczną toń [23:05] * Gifnur probuje sie wdrapać. [23:05] <scenarzysta> kolejne sekundy mijały, a wy byliście w impasie [23:05] <scenarzysta> *test na wspinaczke (zrecznosc) -20* [23:05] <Gifnur> pfff [23:06] <@Drakof_Lecny> *runa lekkości na pasie* [23:06] <Gifnur> *not this time... [23:07] <scenarzysta> statek przechyla sie coraz bardziej [23:07] <scenarzysta> gifnur wskoczyl na sciane ale zsunął się z niej od razu [23:07] <scenarzysta> Drakof przymajstrował coś po pasie [23:07] * Balgin po nieudaje probie wspinaczki dziarsko skacze na lodz znajdujaca sie w okolicach wyrwy [23:07] <scenarzysta> Powietrze wypełnił zapach ozonu [23:08] <scenarzysta> Tymczasem balgin stwierdził, ze jego przeznaczeniem nie jest zginąć tutaj [23:09] <scenarzysta> Skoczył na oślep [23:09] <scenarzysta> po drodze jakimś dziwnym trafem złapał się dziwnie dyndającej liny [23:09] <scenarzysta> jego ręce nie były jednak przygotowane na chwycenie jej i wyjebał z impetem o łódkę [23:10] <@Drakof_Lecny> - Gifnur! - Drakof próbuje go złapać. [23:10] <scenarzysta> Bezskutecznie [23:10] <scenarzysta> Przechył okrętu zaczął i was przesuwać do dziury na dole [23:11] <scenarzysta> Gifnur zsunął sie na krawędź [23:11] <scenarzysta> jego nogi zaczęły dyndać w powietrzu [23:11] * Balgin ogarniajac sie na predce z uderzenia automatycznie wyszukuje wiosel przygotowujac sie do wyplyniecia [23:11] * Gifnur probuje sie czegos chwycić [23:12] <scenarzysta> Gifnur złapał się czegoś i trzyma [23:12] <scenarzysta> trudno jednak orzec ile czasu minie zanim okręt wyśliźnie mu sie z rąk [23:13] <scenarzysta> najgorsze co moze was teraz spotkac to zostac pogrzebanym na dnie kanału [23:13] * Gifnur probuje wyskoczyc tą samą dziurą co Balgin. O ile ma jakiekolwiek możliwości. Akrobata to jednak z niego nie jest, nawet jak na standardy krasnoludów. [23:13] <scenarzysta> Krasnolud skoczył nieco na wiwat [23:13] <scenarzysta> Drakof chciał go utrzymac u gory, jednak runa lekkosci sprawila ze stawial za maly opor [23:14] <scenarzysta> byl zwyczajnie zbyt lekki [23:14] <scenarzysta> Gifnur skoczył wprost w fale [23:14] <scenarzysta> kufer z przedmiotami trafił do wody zaraz obok niego [23:14] * Balgin szybko podaje wioslo przyjacielowi w opalacjh [23:15] * Gifnur chwyta się wiosła. [23:15] <scenarzysta> Z pomocą balgina chwytasz się pokładu łódki [23:15] <Balgin> *zlap se kufer nogami ;p [23:15] <scenarzysta> Nienie, kufer poszedł teraz już na dno [23:15] <Gifnur> i to z dobre pare minut temu, chyba ze ktos go trzymał [23:16] <scenarzysta> Drakof został jeszcze tylko u góry [23:16] <@Drakof_Lecny> *mam toporki?* [23:16] <scenarzysta> *ty go trzymałeś afaik, mimo ze teraz polecial do wody* [23:16] <scenarzysta> masz jeszcze [23:16] <Gifnur> *trzymałem, ale chyba nie w momencie balansowania grubym dupskiem na pokładzie pod tak duzym kątem* [23:16] <scenarzysta> no dlatego przepadł [23:16] <scenarzysta> Drakof sterczysz na górze nad dziurą prosto do wody [23:17] * Balgin pomagam wejsc Gifnurowi na poklad lodzi [23:17] <Balgin> - Drakof skacz szybko! [23:17] <scenarzysta> na dle krasnoludy czekaja na ciebie ale maja malo czasu jesli chca przezyc zanurzenie statku [23:17] <scenarzysta> tymczasem w okol ciebie zaczyna tanczyc ogien [23:17] <Gifnur> - *Cough, Cough*. Pierdole... ten... biznes... [23:17] <@Drakof_Lecny> Lecny podpierając się nogą o dechę ściany i trzymając jedna ręką wkłada topory solidnie za pas. [23:17] <@Drakof_Lecny> Kiedy siedzą dobrze puszcza się. [23:17] <scenarzysta> Jakaś belka spada z impetem do wody [23:18] <scenarzysta> Skok był z conajwyzej 4 metrów [23:18] <Balgin> - szybciej kowaluuuuuuu!! [23:18] <@Drakof_Lecny> Drakof lekki niczym niemowlę wpada z pluskiem do wody. [23:18] <Gifnur> (haha zebys nie byl za lekki, by sie nie zanużyć...) [23:18] * Balgin wylawiam kolejna ofiare [23:19] <@Drakof_Lecny> - Pfff!! - wypluwa wodę z ust. - Des... ka! [23:19] <scenarzysta> z wielkim trudem wciagacie kurdupla na pokład [23:19] <scenarzysta> łódka przechyliła się nieco [23:19] <scenarzysta> gdzieś na brzegu ktoś krzyczy w waszą stronę [23:19] <scenarzysta> ktoś inny wypalił z kuszy [23:19] <scenarzysta> bełt trafił gdzies niedaleko [23:20] * Balgin zaczyna napierdalac jak mala motorowka wioslujac jak szalony [23:21] <scenarzysta> *wszyscy test krzepy przeciętny* [23:21] <scenarzysta> *podać mi ile sukcesów (ile na +)* [23:21] <scenarzysta> Bełty z pluskiem trafiały obok was [23:21] <Gifnur> -30 [23:22] <scenarzysta> ktoś chyba mimo armageddonu wskoczył do łodzi i stara sie odciąć wam droge ucieczki [23:22] <Gifnur> ... [23:22] <@Drakof_Lecny> *+32* [23:22] <Balgin> (+3 [23:22] * Gifnur pierdoli taką robotę i zamyka się w swojej alchemicznej pracowni na następną sesję... [23:22] <scenarzysta> ? [23:23] <scenarzysta> Jeden z beltów trafił w pokład nawet [23:23] <scenarzysta> łącznie macie +2 [23:23] <scenarzysta> udaje się wam wypłynąć spod wraku [23:23] * Balgin napierdala wioslami jeszcze szybciej mimo krotkiego by sie wydawalo zasiegu ramion daje rade... [23:23] <scenarzysta> jednak chwilę potem z odgłosem bąbelków statek zanurza się nawet głębiej [23:23] == Gifnur [webchat@87.204.173.20] has quit [Quit: Page closed] [23:24] == Gifnur [webchat@87.204.173.20] has joined #sesjowo [23:24] <@Drakof_Lecny> Drakof wiosłuje głownią topora, dla większego zaparcia. [23:24] <scenarzysta> Szaleńcza ucieczka juz nie przed walącym statkiem, ale przed ostrzałem, zmusiła was do szukania schronienia za tonącym wrakiem [23:25] <scenarzysta> dał wam odrobine osłony [23:25] <scenarzysta> pędziliscie do przeciwnego brzegu co sił [23:25] <scenarzysta> za wami grupa niestrudzonych strażników nie odpuszczała [23:26] <Gifnur> - Kurwa straciłem bomby, więc nie będzie pożegnalnych fajerwerków... [23:26] <scenarzysta> bomby wyjmowałeś z teg oco pamietam [23:26] <scenarzysta> ale są rozmoknięte [23:26] <Balgin> - lap za wiosla to troszke ich postrasze kusza... [23:26] * Gifnur bierze wiosło i pompuje co sił. [23:27] <Balgin> nie nie nie [23:27] <Balgin> WIOSLA [23:27] <Balgin> 2 wiosla [23:27] <Balgin> nie jedno [23:27] <scenarzysta> Gifnur jesli poswiecisz heroiczny wysilek dla sprawy (2HP) to utrzymasz tempo samodzielnie [23:27] * Balgin laduje z wkurwieniem siegajacym zenitu kusze poczym uspokajajac sie celudzie w straznikow plynacych za nimi by dac im do zrozumienia BY SIE ODPIERDOLILI! [23:27] * Gifnur się zgadza [23:28] * Gifnur nakurwia tak bardzo jak się tylko da. [23:28] <@Drakof_Lecny> - Gifnuuur dawaaaaj! [23:28] <scenarzysta> balgin chwycił broń i wycelował w pościg [23:28] <@Drakof_Lecny> Z ust wiosłójących krasnoludów dobywała się para. [23:29] <scenarzysta> wiosła biły wodę [23:30] <scenarzysta> uważając na coraz rzadszy ostrzał baglin przymierzył [23:30] <scenarzysta> zerknął nacel oświetlony ogniem z tonącego wraku [23:30] <scenarzysta> przyłozył lunetę do oka i nacisnął spust [23:30] <scenarzysta> strażnik stojący na dziobie łodzi nagle chwycił się za głowę [23:31] <scenarzysta> krwawa mgiełka buchnęła w powietrze [23:31] <scenarzysta> ciało wpadło z pluskiem do wody [23:31] <Gifnur> - MMmord.. erca następny się znalazł. ARGH! [23:31] <scenarzysta> łódź pościgowców zachwiała się przy gwałtownej zmianie balansu [23:31] <scenarzysta> nagle owa lódź skręciła nieco z kursu [23:32] <Balgin> - zaden kurwa dlugo nogi nie bedzie mnie scigal kurwiesyny! [23:32] <scenarzysta> syzbko przybiliscie do brzegu [23:32] <scenarzysta> tamta łódź odpuściła pościg [23:32] <scenarzysta> wiecie natomiast na pewno, ze ktos zaraz obiegnie na około, mostem [23:32] <Balgin> - swietnie, trzeba ukryc lodz!! [23:32] <Balgin> *damy rade wciagnac ja w zarosla? [23:33] <scenarzysta> wypłynęliscie na morze [23:33] * Gifnur wyskoczył zmachany... [23:33] <scenarzysta> zaraz za ujsciem skreciliscie nieco w bok [23:33] <scenarzysta> i przybiliscie do brzegu [23:33] * Gifnur nie ma siły na wciąganie łodzi [23:33] <Gifnur> - Weźcie... he... ją... [23:33] <scenarzysta> gifnur wyszedl chwiejnym krokiem i soczyscie zwymiotowal [23:33] <scenarzysta> na czworakach zaczal dochodzic do siebie [23:34] <@Drakof_Lecny> Drakof położył się na łodzi jak siedział i pozostał tak przez pół minuty, aż wróciły siły. [23:34] <@Drakof_Lecny> - Przeklęta woda! [23:35] <Gifnur> - Niezły początek... [23:35] <@Drakof_Lecny> Krasnale wyskoczyły na brzeg. [23:35] <Gifnur> - W dupę Trolla... [23:35] <@Drakof_Lecny> Drakof pomógł Balginowi wtaszczyć szalupę głębiej w zarośla, tak, żeby nie było widać z daleka. [23:35] <Balgin> - zdarzaja sie takie przypadki.. ze trol kladzie trola na lopatki - powiedzial kopiac kamien i udajac sie w zarosla [23:37] <scenarzysta> Gdzies w kępie tataraku odpoczywacie przez chwile [23:37] <@Drakof_Lecny> - Musimy - oddychał głęboko - znaleźć jakieś schronienie na noc i odpocząć. [23:38] <scenarzysta> Wokół nie było wiele schronien [23:38] <Gifnur> - W mieście się zaszyjemy... [23:38] <scenarzysta> najlepszym pomysłem byo chyba pojsc do miasta, wymienic przemoczone ubrania i odpoczac [23:38] <Balgin> - tedy raczej nie przejdziemy.. aleee!! [23:38] <@Drakof_Lecny> - W mieście? - prychnął. - Gdzie? W karczmie, jak nie mamy grosza przy duszy? [23:39] * Balgin przypomina sobie mape.. - niedalego na polnoc od miasta byla jakas wioska.. albo inny klasztor [23:39] <@Drakof_Lecny> - Wioska, powiadasz? Mam nadzieję, że są tutaj gościnni... a jeżeli nie? [23:40] <Gifnur> - Zaryzykujemy jednak... [23:40] <scenarzysta> Stąd nie widac w kazdym razie zadnej wioski [23:40] <scenarzysta> poza tym jest noc [23:40] <scenarzysta> mozecie sprobowac isc brzegiem [23:40] <scenarzysta> plaza jest kamienista, gdzieniegdzie zamienia sie w klif [23:40] <scenarzysta> by potem znowu opasc [23:40] <@Drakof_Lecny> - A jeżeli to daleko? Może lepiej zaszyć się gdzieś w lesie, a rano pomyśleć, co dalej? [23:41] <Balgin> - nie nie trzeba by rozpalac ogien a na to sobie nei mozemy pozwolic aktualnie [23:41] <Gifnur> - Morky? To masz bracie fantazje! [23:41] <Balgin> - do tamtych zabudowa jest gora 3 duze swiece marszu [23:42] <@Drakof_Lecny> - Tak więc ruszajmy! [23:43] <scenarzysta> Zaczynacie isc [23:43] <Gifnur> proponowałbym zatem brejk [23:43] <Balgin> - Gifnurze dziarski brachu dasz rade czy ci nogi zmiekly jak dziewce na oltarzu? [23:43] <scenarzysta> podróż wydaje się długa, jestescie wyczerpani wysłkiem i stresem, a mrozne kislevskie wieczory w zestawieniu z mokrym ubraniem to -2hp kolejne [23:44] <scenarzysta> -1hp na poczatek poniewaz dopiero zaczeliscie marsz [23:44] <scenarzysta> ale jesli dlugo nie traficie do celu to bedzie problem [23:46] <scenarzysta> Wiec co dalej? [23:48] <@Drakof_Lecny> - Zaczekajcie... [23:48] <@Drakof_Lecny> - Musimy sie ogrzać. Mam sposób. [23:48] <@Drakof_Lecny> Krasnoludy przystały. [23:49] <@Drakof_Lecny> - Siądźmy za tym głazem - powiedział, uprzednio rozejrzawszy się dokoła. [23:49] <scenarzysta> Słychac było tylko jakieś nadmorskie owady, ptaki i bicie fal o brzeg [23:49] <scenarzysta> Zimne powiewy wiatru zmrażały przemoczone krasnoludy do szpiku kości [23:49] <@Drakof_Lecny> Towarzysze siedli w kółku. Drakof odłożył oręże na bok. [23:50] <@Drakof_Lecny> Po czym zaczął palcem zakreślać na piasku symbol... [23:50] <scenarzysta> początkowy wyglądalo to jak jakis żart [23:50] <scenarzysta> ale już za 3cia próbą symbol zaczął jarzyc sie delikatna pomaranczowa łuną [23:51] <scenarzysta> wokoło zrobilo sie nagle jakby nieco cieplej [23:51] <scenarzysta> wiatr przestał tak strasznie dokuczać [23:52] <scenarzysta> jeśli tylko nie będzie padać, to to miejsce wydaje sie wam w tej chwili najlepszym miejscem na odpoczynek [23:52] <scenarzysta> dobra kryjowka za głazem, ciepło, daleko od zagrozenia [23:52] <Balgin> -hmm chcecie tu zostac? [23:53] <scenarzysta> *na pewno nie bedzie dalszego ubytku pż jesli odpoczniecie i obeschniecie tutaj* [23:53] <@Drakof_Lecny> Lecny począł mruczeć pod nosem jakąś mało melodyjną pieśń w niezrozumiałym języku. [23:53] <Balgin> - to jako ze najmniej sie zmachalem skocze po jakies galezie, mozesz pozyczyc mi topor jeden Darkofie? na chwilke [23:53] <@Drakof_Lecny> - Mhm-aha-mhm-akh... mhm-aha-mhm-akh...ar-rar-mhm-ar... [23:55] <Balgin> po 10 minutach wracam wlokac za soba sterte galezi [23:55] <scenarzysta> Cicha, choc pełna fałszów, piesn troche zagłuszyła fale i insekty [23:55] <Balgin> - czekajcie siadziemy na tym, nie bedzie tak w dupe zimno [23:56] <Gifnur> - Mam dość tych wyczynów na dzisiaj... [23:57] <scenarzysta> ***na tym skonczymy ale zanim pojdziecie ladnie do lozeczek to zdalyby sie jakies komentarze* [23:57] <Gifnur> - ale musimy sie zbierac... [23:57] <@Drakof_Lecny> Szamańska mantra łagodnie umilkła. [23:57] <@Drakof_Lecny> - Zostaniemy tutaj... - rzekł, pogłębiając rysy glifu. [23:58] <Balgin> na poslaniu z galezi
|
Bormac - 2012-11-15 22:50:00 |
15 XI '12
[21:05] <@Scenarzysta> Lekka bryza przechodzila wam dreszczem po cialach. Niesmiale promienie wczesnego poranka wyglądały zza wzgórz by paść słabym światłem na wybrzeże i niespokojne wody mroźnego morza. Otworzyliście oczy. [21:06] <@Scenarzysta> Po wczorajszych harcach, w cieple runy, która zdążyła wygasnąć do rana, pozasypialiście jak dzieci [21:06] <@Scenarzysta> teraz, gdy jest jasno, w oddali widzicie Erengrad, zaledwie kilka stajań od was [21:07] <@Scenarzysta> Przybrzeżne trawy, przeplatane poskręcanymi i wyschniętymi chwastami, chwiały się lekko na delikatnym wietrze [21:07] <@Scenarzysta> Chmary mew krążyły nad wodą w poszukiwaniu pokarmu [21:07] <@Scenarzysta> Nie zanosiło się na piękny słoneczny dzień. [21:09] * Gifnur obudził się jako pierwszy. Chłód był potężny. W rękach ciągle czuł nieco słabości, ale jest lepiej. Ogólnie jest mu chłodno, głodno i do domu daleko. [21:10] <Balgin> - coooo.. ooo juz wstales? i jak jest? [21:10] <Gifnur> - Eh... dupnie. [21:10] <Gifnur> - Głodnym. [21:10] <Gifnur> - Zbieramy dupska i won stąd. Mamy trochę roboty do ogarnięcia [21:10] <Balgin> - hah prawidlowo, tyle ze zarcia zadnego nei mamy chyba, prawda? [21:11] <Drakof_Lecny> - Uaah... - Drakof ziewnął. [21:11] <Balgin> - zgodnie z tym co mowilismy wczoraj idziemy na polnoc? [21:11] <Gifnur> - A patrz tego. Wyglada, jakby się wyspał! [21:11] <Gifnur> - Nie wiem. Mamy konkretne rzeczy do zrobienia. Musimy wrócić do miasta i znaleźć odpowiedzi na nasze pytania. [21:12] <Drakof_Lecny> - Wyspać... no, spałem nie najgorzej. [21:12] <Drakof_Lecny> - Gifnur ma rację, Balgin. W mieście mamy sporo do załatwienia. [21:12] <Drakof_Lecny> - I... co z tym człowiekiem o imieniu Kuźmin? Było coś o nim w notatce, o ile dobrze pamiętam. [21:13] <Gifnur> - A co ma być? Mielimy czas na szukanie? [21:13] <Balgin> - taak, mielismy sie udac do neigo, ale wtedy jeblo nam z armat [21:13] <Drakof_Lecny> Lecny wgramolil się na głaz pod którym się rozbili, stanął na wysokości i zaczął badać teren. [21:13] <Gifnur> - Daleko być nie możemy. [21:14] <Gifnur> - Ze cztery klepsydry marszu. Nie więcej. [21:14] <@Scenarzysta> *Erengrad był w zasięgu wzroku. Słupy dymu z kominów odlewni dział widać pewnie bo jeszcze z o wiele dalsza* [21:15] <Balgin> - no to dobra trzeba sie ruszac im szybciej dojdziemy tym szybciej cos do mordy wsadze i brzuch zapelnie [21:16] <Balgin> - tylko jeden problem jest... [21:16] <Gifnur> - E? Co znowu? [21:16] * Balgin wygrzebuje peleryne z plecaka, zaklada plecak na plecy i okrywa sie peleryna tak by kusza nie byla widoczna (uprzednio chowajac kolczan z beltami) [21:17] <Balgin> - wczoraj jednego zabilem z kuszy... [21:17] <Balgin> - nie wyda ci sie podejrzane? [21:17] <Drakof_Lecny> - A tylko ty jeden masz kusze w tym kraju? [21:17] <Balgin> - ze nagle w miescie pojawia sie ktos z bronia pasujaca do tej od ktorej zginal straznik? [21:17] == Gifnur [webchat@87.204.173.20] has quit [Quit: Page closed] [21:17] <Balgin> - tych gabarytow? [21:18] == Gifnur [webchat@87.204.173.20] has joined #Sesjowo [21:18] <Drakof_Lecny> Drakof przyjrzał się kuszy Balgina. [21:18] <Balgin> *no na pierwsza lepsza kusze to ona nie wygladala.. [21:18] <Gifnur> - Rzeczywiście. [21:18] <Balgin> *2strzalowa kusza z optyka nie jest raczej czestym widokiem. [21:18] <Drakof_Lecny> - Hm.. [21:18] <Gifnur> - Może być z tym problem. Ale nie sądze, żeby informacje rozchodziły się aż tak szybko. [21:19] <Gifnur> - Z drugiej strony - ilu krasnoludów jest w tym mieście? [21:19] <Balgin> - tak dlatego ja tylko zakrywam... [21:19] <Gifnur> -- Znaleźliśmy elfie getto. Może i nasza dzienica się znajdzie [21:19] <Drakof_Lecny> - Może znajdziemy szybko jakąś karczmę. Tam chyba można wynając pokój, prawda? Tak słyszałem. [21:19] <Balgin> - no ja nie spotkalem wielu.. [21:19] <Gifnur> - Tam byłoby najprościej się nam przyczaić. [21:19] <Balgin> - no miejmy nadzieje.. [21:20] <Balgin> *rozmowa odbywala sie juz w momencie marszu... (moze przeskoczmy do momentu dotarcia do samego miasta)? [21:20] <Drakof_Lecny> Drakof złożył topór i siekierę w szkatułę, zamknął, wziął pod pachę. [21:21] * Gifnur nie miał zbytnio co zbierać. Uszczelnił swoje ubrania i był gotowy do drogi. [21:23] <@Scenarzysta> Z pustymi, burczącymi brzuchami podjęliście marsz w stronę miasta. Niedługo później doszliście w pobliże miejsca, gdzie zostawiliście łódź [21:23] <Balgin> - mam nadzieje ze dzisiaj juz nie bedziemy musieli biegac.. [21:23] <Gifnur> - Oby! [21:23] <Drakof_Lecny> Coś zaburczało, zadudniło w brzusznej czeluści Lecnego. Młode krasnoludy szybko nabierają apetyt. [21:24] <Gifnur> - Musimy też rozejrzeć się za potencjalnym profitem, by mieć za co wrócić. [21:24] <@Scenarzysta> Pogoda się neico pogarszała, lada chwila mogło lunąć [21:25] <@Scenarzysta> Po kilkunastu minutach dalszego marszu zbliżyliście sie do murów miasta. [21:25] <Drakof_Lecny> - Ma się rozumieć... i musimy udać sie na targ, żeby kupić osprzęt na dalszą podróż. [21:25] <Gifnur> - JEŚLI będziemy musieli. [21:25] <Drakof_Lecny> - O, zbliżamy się! Panowie, a co powiemy, jak nas zapytają o cel pobytu? [21:25] <Gifnur> - Nie wiemy, gdzie jest ten introlignator [21:26] <Balgin> - nie wszystko na raz.... sie powie ze na nauki [21:27] <Balgin> *przed wejsciem do miasta czyszcze dokladnie mlotek [21:27] <Gifnur> - O tej porze bramy powinny być otwarte. [21:27] <Gifnur> - To miasto portowe w koncu. [21:27] <Balgin> *z widocznymi pretensjami do Gifnura ktory byl tego powodem [21:27] <Balgin> - ujebales mi mlotek mozgiem jakiegos dlugonogiega chloptasia [21:28] <Gifnur> - Nie pitol, tylko se go wytrzyj. [21:28] <@Scenarzysta> Mury miały nie więcej niż 4 metry w poblizu brzegu morza. [21:28] <@Scenarzysta> Wysoka drewniana wieża pełniła rolę strażnicy i latarni [21:28] <Drakof_Lecny> Drakof obejrzał się na umóżdzony młot. [21:28] <@Scenarzysta> U jej podnóża znajdowała się niewielka brama do której prowadziła wydeptana dróżka [21:29] <@Scenarzysta> przy bramie na pniakach siedziało kilku wykidajłów kislevskich [21:29] <@Scenarzysta> jeden z nich ciosał kołek z drewna, dwóch z założonymi rękami dyskutowało o dupie marynie, a trzeci sie odlewal pod mur [21:29] <@Scenarzysta> *czwarty [21:30] * Gifnur idzie. Jakby nigdy nic. [21:30] <@Scenarzysta> Gdzies na szczycie wiezy sterczał oparty o balustradę następny [21:30] <@Scenarzysta> Powolnym krokiem zbliżyłeś sie pierwszy do posterunku. [21:30] <@Scenarzysta> Jeden z facetów wstał i dał znać ręką żebys stanął [21:31] <@Scenarzysta> w swojej dziwnej wschodniej mowie zaczął o coś pytać [21:31] <@Scenarzysta> Nie zrozumiałes ani słowa. [21:31] <Gifnur> - Co on mówi? [21:31] <@Scenarzysta> Twoi towarzysze podeszli do ciebie od tyłu i rowniez sie zaatrzymali [21:31] <@Scenarzysta> Koles wyglada na spokojnego, ale widzisz rosnące poirytowanie [21:32] <Drakof_Lecny> - Eee... nie mam pojęcia - powiedział do ucha Gifnurowi. [21:32] <@Scenarzysta> Padło kolejne pytanie, tym razem zaczął gestykulowac jakby cos tlumaczac [21:32] * Gifnur robi gesty niezrozumienia. [21:32] <Gifnur> - Khazlid? [21:32] <Drakof_Lecny> *może test na rozumienie obcej mowy z gestami?* [21:32] <@Scenarzysta> Z pniaczka wstał drugi, zaczął wtórować mu w kislevskiej gadce [21:32] <Balgin> - no to szukaj elfa w kopalni, co za nierozumni dlugonodzy... [21:32] <@Scenarzysta> Okazuje się, że khazalida oni niet. [21:33] <Balgin> -hmm no to moze tak.. [21:33] <Gifnur> *Wyciągam 2 złote* [21:33] <@Scenarzysta> Goscie zaczeli coś ze sobą dyskutować. [21:33] * Gifnur pokazuje... [21:33] <@Scenarzysta> Jeden sie wyraznie ożywił na ich widok, ale zaraz dostał klepnięcie w glace, zeby sie ogarnął [21:34] <@Scenarzysta> Ten ktory przed sekundą szczał podszedł do Gifnura [21:34] <@Scenarzysta> widac było ze ma jakies dystynkcje [21:34] <Drakof_Lecny> - Hm, jakie to dziwne zwyczaje panują po za naszymi górskimi krainami - westchnął Drakof, który od całkiem niedawna przebywa po za Karak-Nadorak. [21:34] <@Scenarzysta> Porwał ci z ręki pieniądze [21:34] <@Scenarzysta> Mimo to nie ustąpił z drogi [21:34] <@Scenarzysta> zamiast tego pokazał gestem [21:35] <@Scenarzysta> zebys rozpial kolnierz i zdjal gore stroju [21:35] <@Scenarzysta> potem palcem wskazal na pozostale krasnoludy [21:35] <Gifnur> - Co? [21:35] <Gifnur> - A pewno im chodzi o tych zmutowanych! [21:35] <@Scenarzysta> Zaczal cos tlumaczyc znowu po kislevsku, chwycił sie za poły [21:35] <@Scenarzysta> i pokazal ze masz zdjac [21:35] <Balgin> - ahh tak [21:35] * Gifnur rozpina i pokazuje normalną krasnalską, owłosioną klatę. [21:36] <@Scenarzysta> Dryblas cos burknął i przepuscil cie do drzwi [21:36] * Balgin pokazuje szyje i rece [21:36] <@Scenarzysta> Nastepnemu krasnalowi tez ustapili drogi [21:36] <@Scenarzysta> Gdy wszyscy przeszliscie szybką egzaminację, błyskawicznie znalezliscie sie po drugiej stronie muru [21:37] <@Scenarzysta> takze i od tej strony stało kilku strażników, jednak nie zadawali juz zadnych pytan [21:37] <Gifnur> (afk 2 min) [21:37] <Drakof_Lecny> - Myślałem, że ślad po tych krasnoludach przepadł wraz z wrakiem statku, a tu patrz ci los. [21:38] <Drakof_Lecny> - Niezła to afera, nie ma co! [21:38] <@Scenarzysta> Weszliscie na niewielki targ, na którym przyjezdni z polnocy kupcy musieli wystawiac swoje towary [21:38] <@Scenarzysta> Mały placyk otoczony był kilkoma mieszkalnymi budynkami, ktore wczesniej chyba sluzyly jako manufaktury [21:39] <@Scenarzysta> W tej chwili jednak góra 3 stoiska wydawały się zapełnione [21:39] <@Scenarzysta> Głównie dziwnymi odmianami owoców, jakimis rybami [21:40] <@Scenarzysta> Tylko jeden z kupców, wyglądający jak łysiejący mnich, oferował alkohol nalewany z beczki z kranikiem [21:40] <@Scenarzysta> Przy nim oczywiscie najwiecej było strażników [21:40] <Gifnur> - Mialeś szczęście z tymi twoimi kurna znaczkami, Runisto. [21:40] <Gifnur> - Uważaj kurna bo oni sie nie połapią co jest co. [21:40] <Balgin> - oo jedzoonkooo [21:41] <Drakof_Lecny> - Mam tylko jeden tatuaż i to na ręce - wskazał miejsce nad łokciem, zakryte rękawem kapoty. [21:42] <@Scenarzysta> W pobliżu placyku, na jednym z jego brzegów, któryś z was zauważył malutki obskurny szyld [21:42] <@Scenarzysta> Była szansa, ze to jakiś wyszynk, a moze i jadłodajnia [21:43] <@Scenarzysta> *grupka dzieciaków przebiegła przez plac z patykami głosno krzycząc. chwile potem kolejna, najwyrazniej w poscigu* [21:43] <@Scenarzysta> co robicie? [21:43] <@Scenarzysta> <nie mgoe tak opisywac placyku w nieskonczonosc xD > [21:43] <Gifnur> - To co? [21:43] <Gifnur> - Śniadanko? [21:43] <Balgin> - zarcieeeeeeeee [21:43] <Gifnur> - Jajecznice bym wsunął i zapił ale. [21:43] <Balgin> - moze jakiegos krasnoluda znajdziemy tutaj? [21:44] <Gifnur> - Kurna, zdałoby się. [21:44] <Balgin> - wsrod kupcow.. [21:44] <Gifnur> - Ale wpier na targ, bo jakąś kurtę trzeba mi kupić. [21:44] <Balgin> - moze ktorys moze nas jezykowo wpomoc.. [21:44] <Balgin> - taaak! [21:45] <Drakof_Lecny> - Ach, piwo, piwo, tylko piwo - Drakof miał mętne spojrzenie. - Gifnur, zjedzmy i podliczmy ile mamy, a potem zakupimy co trzeba. [21:45] <Gifnur> - Niech będzie i tak. [21:45] <Gifnur> - Ale mamy sporo kasy na tą książkę. Sądze jednak, iż cena za nią nie będzie przeliczana na złoto. [21:45] * Balgin rozglada sie czy jest jakis kupiec-krasnolud [21:45] <@Scenarzysta> Nie ma [21:46] <@Scenarzysta> z trzech chwilowych handlarzy jeden to mnich z piwem klasztornym, jeden to właściwie baba z owocami a jeszcze jeden trzyma wiklinowy kosz smierdzacych śledzi [21:46] <@Scenarzysta> Reszta stołów i straganów jest pusta o tej porze [21:46] <@Scenarzysta> Poza tym to nie jest glówne targowisko tylko mały placyk osiedlowy [21:46] <Drakof_Lecny> - Chodźmy zjeść - Drakof obejrzał się za towarzyszami idąc w kierunku wejścia do karczmy. [21:47] <Gifnur> - Tajest. [21:47] <@Scenarzysta> Drzwi do lokalu były położone dosc nisko, same w sobie niewiele wyższe niż na krasnoluda [21:47] <@Scenarzysta> cały lokal urządzony byl w piwnicy [21:48] <@Scenarzysta> wszystkie okna jakie miał, to niewielkie świetliki nieco nad deptakiem, w dodatku okratowane drewnianymi listwami [21:48] <Gifnur> - O. Jak w domu! [21:48] <@Scenarzysta> Na dole bylo wiec ciemno [21:48] <@Scenarzysta> drewniane schodki zaskrzypiały gdy weszliscie na dół [21:48] <@Scenarzysta> okazało się, że to nietypowa karczma [21:49] <@Scenarzysta> stały tu tylko 2 dlugie stoły przy ktorych nikt kompletnie nie siedział [21:49] <@Scenarzysta> na scianach było mnóstwo muzycznych instrumentów - gęśli, wioli [21:49] <@Scenarzysta> w środku pachniało zywicą i ciętym drewnem [21:49] <Drakof_Lecny> - Nie byłem w wielu karczmach w Imperium, ale ta wygląda jakoś tak dziwnie. [21:50] <@Scenarzysta> Za niewielkim barem siedzial jakiś mongoł [21:50] <Balgin> - jakos tak.. pusto... [21:50] <@Scenarzysta> ungol znaczy sie [21:50] <Gifnur> - E tam. Ja wybujałych wymagań nie maaam. [21:50] <Gifnur> - Szlag. Znowu te problemy językowe. [21:50] <@Scenarzysta> zapiekle dłubał dłutem w pudle rezonansowym nowopowstającego instrumentu [21:50] <@Scenarzysta> półki za nim brzemienne trunki sugerowały że to jednak nie warsztat lutniczy [21:50] <@Scenarzysta> gosc mial po prostu neitypowa pasje [21:51] * Gifnur podchodzi do Ungola. [21:51] <Gifnur> - Witam. - najpierw probuje w Khazalid [21:51] <@Scenarzysta> Facet zaczął nawijać w jeszcze dziwniejszym języku niż czysty kislevski [21:51] <@Scenarzysta> Niwchuj go nie zrozumiałeś gdy sie przywitał po ichniemu [21:51] <@Scenarzysta> Nie zajarzył też khazalidu [21:51] <Gifnur> - Eee... [21:52] <@Scenarzysta> po chwili jednak zaczal lamanym staroswiatowym [21:52] <@Scenarzysta> - rozumieć ja? [21:52] <Gifnur> - Tak. [21:52] <Gifnur> - My prosim. Jadło i piwo. [21:52] <@Scenarzysta> - Witać [21:52] <@Scenarzysta> Picz i jeszcz? [21:53] <@Scenarzysta> - dobsz [21:53] <Gifnur> - Świetnie, że się dogadaliśmy. [21:53] <@Scenarzysta> ukłonił się nisko w bardzo wschodnim stylu [21:53] <@Scenarzysta> po chwili zniknął w kuchni [21:53] * Gifnur pokracznie odwzajemnił gest. [21:53] <@Scenarzysta> zza ściany dobiegło ciche rzępolenie jakiegos skrzypka [21:54] <Drakof_Lecny> - Wspaniali są nietkórzy z tych obcych. Niby języka nie znają, ale jak dobrze rozumieją. [21:54] <Balgin> - hah [21:54] <Balgin> - mam pomysl.. mozna sprawdzic... moze bedzie umial napisac nam po kislewsku nazwy miejsc ktore nam sa potrzebne [21:54] <Balgin> !! [21:54] <Gifnur> - Alem takich ciołków to w Imperium nie widział. Widać różni żyją w tym dziwnym miejscu. [21:55] <Gifnur> - Nie głupie. Tylko jak mu wyjaśnisz nasze problemy... [21:55] <@Scenarzysta> Minelo kilka chwil i gosc przyszedl z 3 bohenkami chleba, jakims dziwnie pachnacym smarowidlem i wielkim rzeznickim nozem [21:55] <Gifnur> - Chociażby.. introligator? [21:55] <@Scenarzysta> postawil koszyk na jednym ze stołów, dał gestem znac byscie siedli [21:55] <@Scenarzysta> potem przyniosl miski z jakims trunkiem [21:55] <Gifnur> Gifnurowi zaświeciły się oczy. [21:56] <Balgin> - panie drogi, pisac umiesz? [21:56] <@Scenarzysta> - nie rozumieć. [21:56] <@Scenarzysta> - wy smiesznie mówić [21:56] <Balgin> - slowa na papier pisac w kislewskim? [21:56] * Gifnur gestykuluje zapis piórem na papierze. [21:56] <@Scenarzysta> - ty jeszcz [21:56] <@Scenarzysta> - nie gadaj [21:56] <Drakof_Lecny> - Śmieszine... [21:56] <Gifnur> - Nie to nie. [21:57] <@Scenarzysta> wrocił do swojej pracy przy blacie [21:57] <Drakof_Lecny> - Balin, choś jeszcz - zawołał Drakof z pełną gębą. [21:57] <Balgin> -ahh, co nie zmienia faktu ze trzeba kogos dopasc kto moze nam to spisac [21:57] <@Scenarzysta> na ziemie posypały sie kolejne drewniane wiory [21:57] <Balgin> krasnoluda nie trzeba bylo wolac dwa razy, pochlanial niczym ogr jakis jadl i jadl [21:58] <@Scenarzysta> Na zewnatrz przejechał jakiś koń. [21:58] <@Scenarzysta> szybko okazało sie, ze taka ilosc zarcia wystarczyla na razie [21:58] <Gifnur> - Starczy tego dobrego. [21:58] <@Scenarzysta> +1hp za odpoczynek [21:58] <@Scenarzysta> Koles podszedl, zabral kuchenne utenslia [21:59] <@Scenarzysta> a potem wrocil z wyciagnieta reka po kase [21:59] <@Scenarzysta> - jeszcz dał, teras płacz [21:59] * Gifnur daje mu srebrniaka. [21:59] <Drakof_Lecny> Lecny oparł się o drewniany słup za jego ławą i ledwo powstrzymał beknięcie. [22:00] <@Scenarzysta> Chwycil pieniadz, dziwnie sie spojrzal na niego [22:00] <Balgin> - a mi malo jeszcze - poklepal sie po brzuchu... [22:00] <@Scenarzysta> a potem zacierajac rece polecial do kuchni [22:00] <@Scenarzysta> skrzypek amator za ścianą zaczął napierniczać z przerażającą głośnością [22:00] <Gifnur> - No i świetnie. [22:00] <@Scenarzysta> miejsce nagle straciło mnóstwo uroku [22:01] <Gifnur> - Dobra panowie, na nas chyba jednak czas. Robota nagli... [22:01] <Drakof_Lecny> - Zaraz, zaraz. [22:02] <Drakof_Lecny> Lecny spojrzał tam, skąd dochodziła okropna muzyka z irytacją. [22:02] <Drakof_Lecny> - Podliczmy pieniądze. [22:02] <Balgin> - tutaj? [22:02] * Balgin rozglada sie [22:02] <Balgin> - wole zamkniety pokoj na liczenie piedziondzorow [22:02] <Drakof_Lecny> - Lepiej tutaj, przy nim, niż na ulicy. [22:03] <Gifnur> - Może być tutaj. [22:04] <Drakof_Lecny> - I może mamy co na sprzedaż? Trzeba zakupić co trzeba. [22:04] <Balgin> - dobra zatem.. ja mam przy sobie 8 zlotych schowanych gleeeboko [22:04] <Balgin> w sakwie [22:05] <Gifnur> - Tutaj są nasze pieniądze od Klanu. [22:05] <Drakof_Lecny> - Ile tego? [22:05] <Balgin> - ile ich zostalo? [22:05] <Gifnur> - Bylo 300. Po wszystkich zakupach powinno być jeszcze z dobre 200 zlotych koron. [22:05] <@Scenarzysta> *za sciana dobiegl glos pekajacej struny, potem donośne "kurva" i nieco ciszy* [22:05] <@Scenarzysta> prawie [22:05] <@Scenarzysta> macie 112zk [22:05] <Balgin> - kurva? hmmm fajne slowo [22:05] <Balgin> - KURVA! [22:05] <Drakof_Lecny> - Brzmi tak swojsko. [22:05] <Balgin> - iles ty wydal? [22:05] <Gifnur> (mialo byc 1/3 na wszystko) [22:05] <Drakof_Lecny> - Korva! [22:06] <@Scenarzysta> (jasne, i jedna wspolna kasa a tu wszyscy maja cos pochowane ;) ) [22:06] <@Scenarzysta> ok, nieco wiecej [22:06] <@Scenarzysta> drugie obliczenia ujawnily 50 przeoczonych monet [22:07] <@Scenarzysta> ;P [22:07] <Balgin> - krowa? [22:07] <Balgin> - i ty jestes geniusz amtematyczny? [22:07] <@Scenarzysta> 162+te skitrane [22:07] <Gifnur> - Te, lingwista. Daj se spokój. [22:07] <Gifnur> - Na trollskie dupsko. Wszystko się zgadza. [22:07] <Balgin> - liczysz tak tak jak jestes bezbronny Z MLOTKIEM kurva! [22:08] <Drakof_Lecny> - Dobra, a więc co dalej? Gdzie będziemy szukać introligatora? Pamiętacie te liściki...? [22:08] <Drakof_Lecny> - Tam coś było o Praag i Kislevie. Gdzie to w ogóle jest? [22:09] <Gifnur> - Z mapy wynika, że Praag jest wpizdu na północ stąd. [22:10] <Gifnur> - Gdzie bedziemy szukac tego introligatora? [22:10] <Drakof_Lecny> - A jeżeli będziemy musieli się tam wybrać za księgą? Zrobimy to? [22:11] <Gifnur> - Nasz klan tego potrzebuje. [22:11] <Drakof_Lecny> - Tutaj, w mieście ślad prowadzi do Kuźmina, ale introligator pisał, że podobno wyjedzie, więc obawiam się, że będziemy musieli przebyć długą drogę! [22:12] <Balgin> - kolejne marsze jebana twa mac? [22:12] <Balgin> - trzeba nam woz kupic... [22:12] <Gifnur> (break is needed) [22:12] <Drakof_Lecny> - ...namioty, śpiwory ciepłe, może koce. [22:12] <Balgin> - moje krasnoludzkie nogi nie sa chetne do zapierdalania w te i na zad jak glupi osiol taniego tragarza z nuln [22:12] <Gifnur> (na jakies 10 minut okolo) [22:12] <@Scenarzysta> ok [22:12] <Drakof_Lecny> - I żarło na drogę i kto tam wie, co jeszcze. [22:12] <@Scenarzysta> to chwila przerwy [22:13] <@Scenarzysta> a ja tu sprostuje [22:13] <@Scenarzysta> a najlepiej odesle do watku [22:13] <@Scenarzysta> na forum [22:14] <Drakof_Lecny> najpierw więc kuźmin [22:14] <@Scenarzysta> introligator nie pisal ze wyjezdza, ale chcial [22:15] <@Scenarzysta> mial dechy do zabicia okien i spakowana torbe [22:15] <@Scenarzysta> wszystko nie ruszone w domu [22:16] <@Scenarzysta> Kolya Kozmin jest, zgodnie z adresem na liscie, nadzorcą komórki czekistów w erengradzie [22:16] <@Scenarzysta> czekiści to taka tajna policja carycy [22:17] <Drakof_Lecny> NKWD... [22:18] <@Scenarzysta> tajest [22:18] <@Scenarzysta> moze bardziej metsuke [22:18] <@Scenarzysta> ;d [22:20] <Drakof_Lecny> vogelsang czy jak tam [22:20] <@Scenarzysta> no predzej [22:21] <@Scenarzysta> stymze vogelsang to byl raczej wywiad zwykly [22:21] <@Scenarzysta> nawet nie kontr [22:21] <@Scenarzysta> ;] [22:27] <Gifnur> jj [22:28] <@Scenarzysta> kk [22:28] <@Scenarzysta> ll [22:28] <@Scenarzysta> https://www.youtube.com/watch?v=7-x_ifWSbdw [22:28] <@Scenarzysta> awesome [22:29] <Gifnur> mmnnpppppppppp... [22:30] <@Scenarzysta> zainstalowales sterowniki do mikrofalowki? [22:30] <@Scenarzysta> mozna grac? [22:31] <Gifnur> nie kupili [22:31] <Gifnur> ;) [22:31] <@Scenarzysta> oj [22:31] <@Scenarzysta> to co kupili [22:31] <Gifnur> nic [22:31] <@Scenarzysta> cos kupili na pewno [22:31] <Gifnur> ;) [22:31] <Gifnur> nie [22:31] <@Scenarzysta> nie wierze [22:31] <@Scenarzysta> nawet tostera? [22:31] <Gifnur> rly [22:31] <Gifnur> bo miala byc promocja [22:31] <Gifnur> a w sklepie obok mieli to samo taniej xD [22:31] <@Scenarzysta> ;PPPPP [22:31] <@Scenarzysta> promocja sromocja [22:32] <Gifnur> sromocja [22:32] <Gifnur> łładnie [22:32] <Gifnur> :) [22:32] <Drakof_Lecny> x) [22:32] <@Scenarzysta> dowod na to jak bardzo ludzie daja sie robic w konia 8 literkom [22:32] <@Scenarzysta> :P [22:32] <@Scenarzysta> --------- [22:33] <@Scenarzysta> Zgarnęliście ze stołu małą fortunę [22:33] <@Scenarzysta> Wlasciciel gdzies sie zawieruszył [22:33] <@Scenarzysta> Nie ma go ani za barem ani nie słychać w kuchni [22:33] <Gifnur> - To co? [22:33] <Gifnur> - Idziemy? [22:33] <Balgin> - mam kolejny przebiegly pomysl! [22:34] <@Scenarzysta> Drzwi do piwniczki otworzyły się i wszedł jakiś chudzielec w czarnych skórach i ćwiekach [22:34] <Drakof_Lecny> - Owszem... o, co takiego? - Drakof oparł się o stół. [22:34] <Balgin> - mamy tu dzielnice imperialna, prawda? [22:34] <@Scenarzysta> bez słowa usiadł przy innym stole, rozparł się i zaczął na was podejrzliwie patrzeć spod kruczoczarnych wlosow [22:34] * Balgin usmiechnal sie zlowieszczo [22:34] <Drakof_Lecny> - Ale dziwak. Ciekawe, może fan tutejszej muzyki? - nachylił się nad stołem. [22:35] <Balgin> - mniejsza z dlugonogim! [22:35] <@Scenarzysta> Z kuchni wyszedł nagle wlasciciel [22:35] <@Scenarzysta> niósł pośpiesznie wielki dzban [22:35] <Balgin> - w dzielnicy imperialnej mowia po staroswiatowemu... wiec bez problemu powinnismy sie porozumiec [22:35] <@Scenarzysta> podszedł do stołu i postawił przy was [22:35] <@Scenarzysta> w środku zachlupotał trunek [22:35] <Balgin> - a to co?! [22:35] <Drakof_Lecny> Krasnale z zaskoczeniem spojrzały na gospodarza. [22:35] <@Scenarzysta> ukłonił sie załamawszy ręce [22:36] <@Scenarzysta> - gosc w dom, gosc w dom [22:36] <Gifnur> - Nie godzi się nie przyją... [22:36] <Balgin> - my nie zamawialismy? [22:36] <Gifnur> - Widać wyglądamy jak atrakcyjne panienki! [22:36] <Balgin> - a ja mam mimo wszystko jakies podejrzenia [22:36] <Gifnur> - Hah! [22:36] <Balgin> - u nas nawet za darmo piwa nie daja.. [22:36] <@Scenarzysta> Ungoł zrobił kilka kroków wstecz z wielkim uśmiechem wyciagnal z kieszeni srebrnika i pokazał go [22:36] <@Scenarzysta> wygladał na wdzięcznego [22:36] <@Scenarzysta> chyba [22:37] <Drakof_Lecny> - I nie bez powodu! Jakby wszyscy zaczęli pić to twierdze by padły.. [22:37] <Gifnur> - Eh... no z naszą nie poszło najlepiej. [22:37] <Gifnur> - Pewno z tego powodu. [22:37] <Drakof_Lecny> - Może zapłaciliśmy mu po prostu za dużo? - sporzał pytająco. [22:37] <Gifnur> - Więc... ma pan jakiś biznesik do nas? [22:37] <@Scenarzysta> koleś nie rozumiał ani słowa z tego co powiedziałeś, zaczal sie tylko kłaniać nerwowo i usmiechac [22:37] <Gifnur> - Pewno dlatego, że widnieje nań morda samego Carla Gustava. A nie Carycy... [22:38] <@Scenarzysta> Carla Franza [22:38] <@Scenarzysta> carl gustaw to troche inny swiat i inna epoka [22:38] <@Scenarzysta> xD [22:38] <Gifnur> (Gifnurowi zawsze się pierdyli. Wybaczcie mu.) [22:38] <Drakof_Lecny> - Carla Franzuza? A a to jakaś różnica? Pieniądz w świecie, to pieniądz, co za afera? [22:39] <Balgin> *mimo ze to wbrew filozofii krasnoludzkiej Balgin nie podejmuje sie picia darmowego trunku.. [22:39] <@Scenarzysta> - piwo dobre, khazady piją, dobre [22:39] <@Scenarzysta> - zdrowie [22:39] <@Scenarzysta> czarny młokos wstał od stołu [22:39] <@Scenarzysta> podszedł do baru, sięgnął po kubek i nalał sobie samemu trunku z beczułki [22:40] <@Scenarzysta> Właściciel kompletnie go zignorował [22:40] <Gifnur> - Ciekawe... [22:40] <Gifnur> - Czuje, że ktoś się nami tutaj interesuje. [22:40] <Drakof_Lecny> - Hm... czy to karczma obfitości? [22:40] <@Scenarzysta> wrócił do drugiego stołu, zdjąl broń i położył ją na stole [22:40] <Gifnur> - Nie wiem panowie, czy nie lepiej zabrać stąd swojego włochatego dupska... [22:40] <@Scenarzysta> spiął wdlugie wlosy jakims rzemykiem zeby mu nie wlazily do kubka i zacal pic [22:41] <@Scenarzysta> - Nie pija, to nie [22:41] <@Scenarzysta> - kto inny, schowam [22:41] <Balgin> - czuje sie tu nieswojo jak elf w kopalni [22:41] <Balgin> - bierzmy dup w w duch [22:41] <Balgin> ruch* [22:41] <@Scenarzysta> Wlasciciel zaczal isc po dzban z nerwową miną [22:42] <@Scenarzysta> wziął go do łap i poszedł do kuchni [22:42] <@Scenarzysta> - Na panów już chyba pora - burnkął nie patrzac na was przybysz [22:42] <@Scenarzysta> *siorbnął przeciągle* [22:42] * Balgin poprawil wszystkie paski i klamry [22:42] <Balgin> i ruszyl do wyjscia [22:43] <Balgin> - dawac grubaski lecim podbic swiat haha! [22:43] <Gifnur> - Ta... [22:43] <Drakof_Lecny> - Balgin... - Drakof wstał, podążył za balginem i zapytał cicho. - Coś z tym napitkiem nie tak? [22:44] <Balgin> -- ze co? nie wiem chyba za duzo i zweszyli latwy lup... [22:44] <Balgin> - gifnur taki z ciebie alchemik ale miarki dobrej to ty w lapie nie masz [22:44] <Balgin> - nie wiesz ile chlopu dac za zarcie.. [22:44] <@Scenarzysta> Wyszliscie z piwnicy [22:45] <@Scenarzysta> Na zewnątrz jeszcze nie padało [22:45] <@Scenarzysta> jeszcze. [22:45] <Gifnur> - Cholera go wie. Nie miałem drobnych. [22:45] <@Scenarzysta> tymczasem sporo czarnych ptaków obsiadło puste już kramiki [22:45] <Balgin> - paczcie go jaki bogacz, kurva haha [22:45] <@Scenarzysta> w ciągu godziny wszyscy gdzies poszli i zrobiło się troche pusciej [22:45] <@Scenarzysta> jakas baba tylko prała ubrania na tarce wstawionej do wiadra przed swoim domem [22:45] <Balgin> - no i pusto tu jak w elfim lesie [22:46] <@Scenarzysta> pod którąs ze ścian stało jeszcze trzech podejrzanie wyglądających typków [22:46] <Balgin> - nic nie widac nic nie slychac.. co to za maisto, kurva - Balginowi ewidentnie spodobalo sie nowo poznane slowo [22:46] <Drakof_Lecny> - Kurva... kurva - Drakof kilka razy powtórzył pod nosem nowe słowo i pobiegł za towarzyszami. [22:46] <Balgin> - to jak do imperialnych lecim szybkim marszem? [22:47] <@Scenarzysta> *goście pod murem mieli bardzo unglskie mordy ale wyglądali na tęgich i szybkich rębajłów [22:47] <Drakof_Lecny> - Ciekawe, co oznacza... Do Kuźmina. Najedzeni, więc zajmijmy się sprawami! [22:47] <Gifnur> - Dziwny ten koleś z karczmy... mam złe przeczucia co do tego.. [22:47] <Gifnur> - Ale przypadkowo do karczmy żeśmy wstąpili, więc... [22:47] <Gifnur> - Eh bez sensu. [22:48] <Drakof_Lecny> - Może chciał nas otruć? Ty jesteś alchemikiem w końcu! [22:48] <Balgin> - ta, chyba powinienem oddac Ci ten mlotek jeden - usmiecha sie szyderczo ponownie [22:48] <Gifnur> - Napił się z tego dzbana, wiec pewno nie. [22:49] <@Scenarzysta> *nikt nie pił z tego dzbana* [22:49] <@Scenarzysta> zaczeliscie isc w okreslonym kierunku [22:49] <@Scenarzysta> w strone niskiego maista [22:49] <@Scenarzysta> populacja imperialnych powinna byc tutaj cakiem spora, w koncu do granicy ledwie kilka mil [22:50] <@Scenarzysta> Gdzies za wami z tyłu, w bezpiecznej odległosci kilkudziesięciu kroków, powolnie zaczęli iść rębacze spod karczmy.. [22:50] <Balgin> jadla nie bylo wystarczajaco duzo zeby najesc sie w pelni a jedynie zatrzymac glod tak wiec mimo wszystko lekki Balgin szybkim pewnym krokiem smiga intuicyjnie w kierunku kominow i jak ma nadzieje dzielnicy imperialnej [22:50] <@Scenarzysta> Spadło kilka kropli mżawki [22:50] <Balgin> - nie chce mi sie lac po mordach z rana... [22:51] <Balgin> - i nie kurva tutaj... [22:51] <Gifnur> - No średnio mi się to widzi.. [22:51] <@Scenarzysta> szliscie jednym z glownych miejskich traktów [22:52] <Balgin> - moze jakiego straznika spytamy o droge do imperialnych/ [22:52] <Balgin> ? [22:52] <Balgin> - z tego co zauwazylem do tej pory wszyscy "gadali nasz jezyk" [22:53] <Drakof_Lecny> - Ej... chyba nas śledzą. [22:53] <Balgin> -haha oj kowalu, kowalu zadziwia mnei twoja elfia spostrzegawczosc hahaha [22:53] <Gifnur> - A może ten czarny z karczmy to też kurva carski? [22:53] <Drakof_Lecny> - Ten dziwny, czarno odziany chłop. Chyba go widziałem. [22:54] <Balgin> - kusze mam na plecach nie zdarze zestrzelic nawet jednego zanim deleca do nas.. [22:54] <Drakof_Lecny> - Co zrobimy? - Drakof szedł, ale wyglądał na podenerwowanego. - [22:54] <Balgin> - wiec idziemy normalnie, - nieco powazniej ale dalej uszczypliwie spytal - to jak dac ci mlotek? [22:55] <Gifnur> - Ano przytrzymam Ci. [22:55] <Gifnur> - Nie wiem czy cholera nie pakujemy się do jaskini lwa... [22:56] * Balgin rozglada sie za straznikami miejskimi [22:56] <Drakof_Lecny> - Co masz na myśli? Gdzie teraz pójdziemy? Proponuję trzymać sie zatłoczonych miejsc. [22:56] <Balgin> - ta..... [22:56] <@Scenarzysta> Strazników tutaj coś mało [22:57] <Balgin> - to jest smieszne, kilka godzin temu sialismy mordor i kopalismy dupy teraz uciekamy przed garstka dlugonogich haha [22:57] <@Scenarzysta> Za to coraz więcej podejrzanych grupek młodych facetów sie wam przygląda [22:57] <Gifnur> - Sialiśmy co? [22:57] <@Scenarzysta> niektórzy wyglądają jak czarny skorzany przybysz [22:57] <Gifnur> - Ale prawda. Tylko, że kurna nie mamy beczki prochu! [22:57] <Balgin> - hah! prawda [22:57] <Gifnur> Czyli nie jak regularni bandyci [22:57] <@Scenarzysta> goscie z tyłu nagle gdzies zniknęli [22:58] <Balgin> * moze dojdziemy kurva do imperialnych [22:58] <@Scenarzysta> minęliście przed chwilą skrzyzowanie - moze skrecili [22:58] <Drakof_Lecny> - Nie macie wrażenia, że odkąd tu przybyliśmy nie opuszcza nas pech? [22:58] <Drakof_Lecny> - To jakieś zrządzenie losu, ale nie dają nam spokoju. [22:58] <Balgin> - niee tam odkad przybylismy [22:58] <Balgin> - raczej od momentu gdy z glupoty ktos otrzymal m lotek. [22:59] <Balgin> - nie odpuszcze ci tego Gifnur, zjebales mi wieczor tym mlotkiem i uciekaniem [22:59] <Gifnur> - I sądzisz, że to przez to nas czają? Wątpie. [22:59] <Gifnur> - Chociaż krasnali tutaj faktycznie wielu ni ma. [22:59] <Balgin> - sadze ze czaja sie na ta sakwe co to tak szpanersko przeliczales kurduplu! [23:00] <Drakof_Lecny> - Dobrze, czego szukamy? Gdziemy? [23:00] <@Scenarzysta> *krasnoludy choc niezbyt bystre mogły jednak wpasc na to, ze wyciaganie pieniedzy do obliczen w srodku "cygansko monglskiej dzielnic" to ryzykowny pomysl* [23:00] <Balgin> - kurwa imperialnych kolorow ryjow [23:00] <@Scenarzysta> *najprawdopodobniej to zwykle zlodzieje* [23:01] <Gifnur> - Dobra, chodźmy do tych carskich. [23:01] <Gifnur> - Jeśli to bandziory to tam będziemy bezpieczniejsi. [23:01] * Balgin korzystajac z braku kontaktu wzrokowego z brudami wyciaga i laduje kusze z ktora nie bedzie sie od teraz rozstawac [23:01] <@Scenarzysta> Wkrótce doszliście do rozstajów [23:01] <Balgin> - niech no chuj jaki podejdzie to poczuje krasnoludzki belt w glowie kurwiesyn dlugonogi [23:01] <@Scenarzysta> Jedna droga prowadziła do dzielnicy przypominającej zywcem przeniesione miasto imperium [23:02] <@Scenarzysta> druga prowadzla wprost do portu gdzie wczoraj robiliscie raban [23:02] * Balgin nie zastanawiajac sie ni chiwi skrecil w aleje imperialna [23:02] <@Scenarzysta> przy rozstajach stał niewielki kordon straznikow [23:02] <Gifnur> - Gdyby to Carscy nas szukali, zatrzymaliby nas już przy bramie. [23:02] <@Scenarzysta> Jeden ze strażników krzyknął w imperialnym od razu [23:03] <@Scenarzysta> - ej, odłóż tą strzelbe cwaniaczku! [23:03] <@Scenarzysta> - mozna tu nosić broń, ale na plecach [23:03] <Drakof_Lecny> Drakof przełknął ślinę. [23:03] <Balgin> - noo w koncu! [23:03] <Balgin> - jasne! - rozladowywuje [23:03] <Balgin> i przewieszam [23:03] <Balgin> - mozna na slowko szanowny panie? [23:03] <Drakof_Lecny> Rozglądam się za zbujami. [23:03] <@Scenarzysta> Podniosl brew z poirytowaniem [23:03] <@Scenarzysta> - nie widzisz ze patroluje? [23:04] <@Scenarzysta> - idz zawracaj komus innemu glowe [23:04] <@Scenarzysta> *nie ma zadnych zbójów* [23:04] <@Scenarzysta> *rozeszli sie, albo boja sie tu zapuszczac* [23:04] <Balgin> - no nic skoro wladza pomoc nie chce tosmy zdani na szczescie [23:05] <Gifnur> - Jak zawsze... [23:05] <Balgin> - Gifnur, Drakof lecim w cywilizacje? hehe [23:05] <Gifnur> - Jaka tam władza... przeceniasz ich możliwości! [23:05] <Drakof_Lecny> - A zostaw ich. Tu chyba jest bezpiecznie! [23:05] <Balgin> - ciiiszej bo jebnie ci cele na noc [23:05] <Gifnur> - Ja jestem na tak. Musimy znaleźć Kozmina. [23:05] <Balgin> popedzili [23:05] <Drakof_Lecny> - Idziemy! - Krasnale zapuściły się w głąb "cywilizacji". [23:06] <@Scenarzysta> --- [23:06] <@Scenarzysta> dobiegliscie do sporego rynku stanowiącego centrum imperialnego osiedla [23:07] <@Scenarzysta> tutaj wszyscy gadali po imperialnemu, choc ze smiesznym akcentem [23:07] <@Scenarzysta> Na rynku nie byo zadnych straganow, ale w pruskim murze okalającym go ze wszech stron, znajdowalo sie sporo witryn [23:07] <@Scenarzysta> widac byla to jedna z lepiej prosperujacych dzielnic [23:08] <@Scenarzysta> Piekarnie, warszaty, krawcy, zielarze [23:08] <Gifnur> - Nooo... [23:08] <@Scenarzysta> , garncarz, a nawet jakis przewodnik [23:08] <Gifnur> - Mają rozmach, skurwiesyny! [23:08] <Balgin> - hah! w koncu! [23:08] <Drakof_Lecny> - Łoł. Nawet tutaj. [23:08] <Balgin> - hmm Gifnurze, gdzies juz slyszalem to stwierdzenie? [23:09] <Gifnur> - Tak? Gdzie? [23:10] <Balgin> - wlasnie nie pamietam jakis dlugonogi chyba to mowil jak widzial nasza twierdze [23:10] <Gifnur> - Nie ważne, rozgladajmy się za budynkiem straży... [23:10] <Balgin> - Ferdynant chyba sie zwal [23:11] <@Scenarzysta> Budynek straży to za duzo powiedziane [23:11] <@Scenarzysta> ale jest tutaj mała prefekturka na rogu [23:11] <Gifnur> - Czyżby miałoby to być to miejsce? [23:12] <@Scenarzysta> niewielki symbol straży miejskiej, niemrawe drzwi i jedno małe okno [23:12] <Balgin> - no nic trzeba popytac! [23:12] <Drakof_Lecny> - Zapukajcie. [23:13] <Balgin> - no samo sie nie zalatwi... [23:13] <@Scenarzysta> Wchodzicie do srodka [23:13] <@Scenarzysta> waszym oczom ukazuje sie niewielka salka, cała w drewnie [23:13] <@Scenarzysta> obok krętych schodów prowadzacych na pięterko znajdowało sie biurko [23:13] <@Scenarzysta> na scianie nad nim wisial herb erengradu [23:14] <@Scenarzysta> za biurkiem siedział jakiś łysy oficer strazy cos skrzetnie notując na pergaminie [23:14] <Drakof_Lecny> - Przytulnie - skwitował młody krasnal. [23:14] <@Scenarzysta> na taboreciku obok niego siedziala jakas mala dziewuszka ktora zagladala mu przez ramie [23:15] <@Scenarzysta> - tatooo a co piseees? [23:15] <@Scenarzysta> - cicho bądź, bo pojdziesz do matki [23:15] <@Scenarzysta> koles uslyszal jak wchodzicie [23:15] <@Scenarzysta> podniosl brwi na łysej głowie [23:15] <Balgin> - kto bedzie nas reprezentowac? [23:15] <@Scenarzysta> i spojrzał na was spode łba [23:15] <@Scenarzysta> - taaaa? czego? [23:15] * Gifnur skinął delikatnie, jak tylko weszli. [23:16] <@Scenarzysta> - tatooo a czemu ci panowie maja takie krotkie nozki..? [23:16] <@Scenarzysta> dzieciak był wyjatkowo ciekawski [23:16] <@Scenarzysta> - ok, dosc tego, marsz na gore [23:16] <@Scenarzysta> bachor zeskoczyl i podskakujac rytmicznie poleciał po schodach na gore [23:16] <Gifnur> - Witaj oficerze. Przychodzimy w pewnej sprawie. Szukamy Pana Kozmina. [23:16] <@Scenarzysta> - słucham, nie mam całego dnia [23:16] <@Scenarzysta> - Kozmina? [23:17] <Drakof_Lecny> Lecny spojrzał się na swoje kulasy i mruknał. [23:17] <@Scenarzysta> - ale on nie pracuje w strazy przeciez [23:17] <Drakof_Lecny> - A gdzie go znajdziemy? [23:17] <Balgin> - hah znasz go! [23:17] <Balgin> - a tak dobra, niech jeden mowi... [23:17] <Gifnur> - Nie wiemy gdzie dokładnie się znajduje. Wiemy, że może mieć informacje odnośnie naszego przyjaciela, ktory wydaje się że zaginął... [23:18] <@Scenarzysta> - no kto go nie zna, facet zarządza połową czekistów stąd aż do Kisleva [23:18] <Gifnur> - Cholera wysoko postawiony. Może być trudno się do niego dostać. [23:18] <Gifnur> - Czy jest szansa, że urzęduje gdzieś w okolicy? [23:19] <@Scenarzysta> - Po mojemu siedzi w urzedzie na zamku, chyba ze robi obchody jakies [23:19] <@Scenarzysta> - kawalek drogi stad, niedaleko swiatyni Tora [23:19] <Balgin> - wiesz moze jak mozna sie z nim skontaktowac? [23:19] <@Scenarzysta> - swiatynie zobaczycie bo stoi na wzgorzu [23:19] <@Scenarzysta> - kawalek stamtad jest zamek [23:19] <@Scenarzysta> - jak? najszybciej chyba pocztą, hehehe [23:20] <Gifnur> - Cóż... to chyba nie mamy więcej pytań. Bywajcie towarzyszu. [23:20] <@Scenarzysta> - ale mysle ze nie macie z 2 tygodni [23:20] <@Scenarzysta> - a po co wam on? [23:20] <@Scenarzysta> gosc sie zaciekawil [23:20] <Drakof_Lecny> - Eee... [23:21] <Drakof_Lecny> - Zaginał nam przyjacie... - zamknął usta. [23:21] <Gifnur> - Chyba wspominałem, że może wiedzieć coś o zniknięciu naszego przyjaciela.... [23:21] <@Scenarzysta> - Wątpie szczerze mówiąc [23:21] <@Scenarzysta> - Jeśli ktoś zniknie i czekiści mają z tym coś wspolnego, to raczej nikła szansa na to ze spaceruje ów wsrod zywych [23:22] <Gifnur> - Wychodzi na to, iż mięli go chronic. I za to im placił. [23:22] <Gifnur> - Nie wiemy jednak nic więcej. [23:22] <@Scenarzysta> gosc sie prawie zakrztusil [23:22] <@Scenarzysta> -ej, kurwa, no nie mowcie panowie takich rzeczy na glos [23:22] * Balgin popatrzyl zadziwiony po towarzyszach [23:22] <Drakof_Lecny> Drakof dyskretnie szturchnął łokciem Gifnura. [23:22] <Balgin> - cos nie tak powiedzielismy? [23:23] <Balgin> *takimi lapami dyskretnie sie nie da xD [23:23] <@Scenarzysta> - ja was nie zamkne, bo widac zescie postawieni, ale kurwa mac na milosc bogow nie gadajcie na lewo i prawo ze szef carskich bierze w łape [23:23] <@Scenarzysta> - zaprosi was do siebie i ubierze na główki rozgrzane hełmy [23:23] <@Scenarzysta> - az odszczekacie [23:24] <@Scenarzysta> - jesli macie do niego jakis interes, to sprobujcie sie ustawic przez jego zaufanego czlowieka [23:24] <Balgin> - ahh te intrygi wielkomiejskie...... [23:24] <@Scenarzysta> sciszył głos [23:24] <Gifnur> - Nie na nasze głowy to wszystko i szczerze mówiąc to nie nasza sprawa. [23:24] <@Scenarzysta> - jest taki gosc ktory wam moze zalatwic spotkanie [23:24] <Drakof_Lecny> - Jak nie nasza? A kim jest ten jego zaufany człowiek? Jak się znim skontaktować? [23:24] <@Scenarzysta> - dosc szybko [23:25] <Drakof_Lecny> Krasnale nachyliły się nad straznikiem. [23:25] <@Scenarzysta> - koles zwykle sie trzyma na głównym targowisku, albo przechadza po dzielnicy czerwonych latarni, albo kręci koło zamku [23:25] <@Scenarzysta> - załatwia biznesy lewe dla swojego szefa [23:25] <@Scenarzysta> - facet nazywa sie Ivan harkov [23:26] <@Scenarzysta> - poznacie go po tym, ze jest łysy jak kolano, ma unglską mordę i długi czarny warkocz zapleciony z tylu glowy [23:26] <@Scenarzysta> - nie ma drugiego takiego w miescie, gwarantuje [23:27] <Gifnur> - Taaak. Poszukamy. [23:27] <Gifnur> - Dziękujemy za pomoc w takim razie. [23:27] <Balgin> - dzieki wielkie! [23:27] <@Scenarzysta> - a, no i jest półorkiem [23:27] <Gifnur> - Hmm... [23:27] <Gifnur> - Cóż... nie jego wina. [23:27] <Balgin> - dobrze wiedziec. heh, choc nie mamy zadnych uprzedzen [23:27] <Balgin> - no cyba ze do elfow, haha [23:27] <Gifnur> (nie? XD) [23:27] <Drakof_Lecny> Krasnale spochmurniały. [23:27] <Drakof_Lecny> (mamy xD) [23:27] <@Scenarzysta> - takto jest jak ungoły gospodarzą poza murami i jakis napalony ork sie akurat przechadza w poblizu [23:28] <Gifnur> (ofc ze powinnismy miec) [23:28] <Drakof_Lecny> (zaciekła nienawiść - zdolność odgórnie przydizelana krasnalom) [23:28] <Balgin> (fakt xD) [23:28] <@Scenarzysta> zapiekła [23:28] <@Scenarzysta> tak [23:28] <Balgin> (coffffffffffam) [23:28] <Gifnur> (bo elfy tez są zielone i tyle) [23:28] <Balgin> (elfy sa gejowskie -.-) [23:28] <@Scenarzysta> w strojach maskujacych [23:28] <@Scenarzysta> są [23:28] <@Scenarzysta> --- [23:29] <@Scenarzysta> - jak go znajdziecie, to pod zadnym pozorem nie mowcie ze ode mnie macie informacje [23:29] <@Scenarzysta> - w ogole najlepiej juz sie tu nie pokazujcie chlopaki [23:29] <@Scenarzysta> - dowidzenia [23:29] <@Scenarzysta> gosc nonszalanckim gestem pokazał wam drzwi i wrócił do pisania [23:30] <Balgin> - czyli tera do zielonego cisniem? [23:30] <Balgin> - sie porobilo... dupodawaje juz orkom sie podkladaja straszne... jeszcze kurwasz przy miastach takich [23:30] <Gifnur> - Nic innego nie mamy. Ale za to introligator wspominał o Harkovie. [23:32] * Balgin wychodzi z posterunku i rozglada sie w poszukiwaniu "Swiatynina wzgorzu" [23:32] <Drakof_Lecny> - Hm.. prawda. Jest pół orkiem. Może nie taki zły, jak ci całkiem zieloni. [23:32] <Drakof_Lecny> - Gifnur, pokaż mapę. [23:33] * Gifnur podaje magpę [23:33] <Gifnur> - To całkiem niedaleko stąd. Z resztą faktycznie widać wzgórze świątynne. [23:33] <Balgin> - nooo wysmienicie! [23:34] <@Scenarzysta> czyli idziecie w stronę zamku? [23:34] <Balgin> ta [23:34] <Gifnur> - Ale czekajcie. [23:34] <Gifnur> - Na targu jest ten ork. [23:34] <Balgin> - he? [23:34] <Gifnur> - Lepiej jednak tam spróbować. [23:34] <Gifnur> - Tym bardziej, że interes nie jest... czysty. [23:34] <Balgin> - ahhhhhhhhhh, racja.. ja myslami jeszcze jestem przy misce z zarciem [23:35] <@Scenarzysta> Droga do zamku mija dość szybko [23:35] <Gifnur> (nie no idziemy na targ) [23:35] <@Scenarzysta> częśc czasu idziecie przy porcie, bowiem "zamek" znajduje się bezposrednio przy hali szkutników [23:35] <@Scenarzysta> ahh [23:36] <@Scenarzysta> no to grand market jest praktycznie przy porcie [23:36] <@Scenarzysta> dużo bliżej [23:36] <Gifnur> zapewne [23:37] <@Scenarzysta> W takim razie w stronę rynku [23:37] <Balgin> po drodze do punktu docelowego - wydaje mi sie ze jednym rzutem mozna od razu zrobic zakupy... [23:37] <Balgin> - bo tak gifnurze chodzisz wolny bez niczego [23:37] <Gifnur> (ja sie bede zawijał powoli, bo dzisiaj jestem pół zombie...) [23:37] <Gifnur> - Tak zrobimy. [23:38] <@Scenarzysta> Rynek sam w sobie okazał się olbrzymim placem. Pierwszym mobiektem widocznym nań z daleka była szubienica [23:38] <@Scenarzysta> na szafocie wisiały 3 postacie, ktore wygladaly dokladnie jak te ze statku [23:38] <@Scenarzysta> widac ktos złapal pare żywcem [23:38] <Gifnur> - Ciekawe co to za... stwory... [23:38] <@Scenarzysta> ludzie starali sie omijac szafot, trzymając raczej swoich spraw [23:39] <@Scenarzysta> było tu straszliwie tłoczno [23:39] <@Scenarzysta> nie to co mały ryneczek gdzies na skraju miasta [23:39] <@Scenarzysta> Kupic tu można było doslownie kazdy rodzaj towaru [23:39] <@Scenarzysta> na wasze szczescie, nagle zaczęło lać [23:39] <@Scenarzysta> dlazego na szczęście? [23:39] <@Scenarzysta> nie oszukujmy się, w gęstym tłumie nie znalezlibyscie nawet wielkiego półorka [23:40] <@Scenarzysta> wraz z pierwszymi kroplami deszczu plac zaczął się powoli wyludniac [23:40] <@Scenarzysta> ot, deus ex machina [23:40] <@Scenarzysta> pierwszy raz cos samo idzie dzis po waszej mysli [23:41] <@Scenarzysta> Gdy kupcy, straganiarze i handlarze zaczeli sie przeciskac w kierunku okalających plac ulic, mogliście lepiej sie rozejrzec [23:41] <@Scenarzysta> wielu handlarzy posiadało jednak modne peleryny i wozy z nakryciami [23:41] <Balgin> - no to teraz wyterzac wzrok pany! [23:41] <@Scenarzysta> totez nie przeszkadzał im przelotny - w ich mniemaniu - deszczyk [23:42] <@Scenarzysta> Wasze oczy przykłuła od razu scenka rodzajowa [23:42] <@Scenarzysta> Tak jak mówił straznik - Harkov ył tutaj w interesach [23:43] <Balgin> - oo tam cos jakby chyba to on.... [23:43] <@Scenarzysta> zobaczyliście go bez trudu, gdy stał w środku pustego okręgu w tłumie, podczas gdy jego chłopaki kopały skulonego na ziemii kupca [23:43] <Gifnur> - Oho... Impreza. [23:43] <Gifnur> - Nie fajnie. [23:43] <Balgin> - lepiej nie przeszkadzac [23:44] <@Scenarzysta> tłum patrzył z przerazeniem, jak olbrzym (miał chyba z 3 metry) podszedł do pobitego, chwycił go za włosy i poprosił o cos [23:44] <Balgin> - i nie podchodzic grupka bo dopiero bedzie nie fajnie [23:44] <@Scenarzysta> zarzucił warkocz zeby mu nie przeszkadzał, podniosl sie i wymierzył solidnego kopa w zęby kupcowi [23:44] <Drakof_Lecny> Drakof już po raz któryś tego dnia przełknął gulę śliny przez gardło. [23:44] <@Scenarzysta> krew i elementy uzębienia posypały się w promieniu 2 metrów [23:45] <@Scenarzysta> facet o lekko ziemistej cerze i ostrych rysach podszedl do wozu kupca, wyjął z niego sakwe i schowal za pazuchę [23:45] <Balgin> - ale bija zacnie, niejeden krasnolud by sie nie powstydzil takiego pierdolniecia [23:45] <Drakof_Lecny> - Nieprzyjazny koleś. [23:45] <@Scenarzysta> gdy odchodził w tłum ze swoimi chłopaczkami przesunął palcem po szyi dajac znak kupcowi ze zabije go kiedy indziej [23:45] <Drakof_Lecny> - To jak, zagabujemy? [23:46] <Gifnur> - Teraz? [23:46] <Gifnur> - Nie wiem... [23:46] <@Scenarzysta> ludzie odsuwali sie mu sprzed drogi jak trędowatemu [23:46] <Balgin> - tak na bezczelnego? [23:46] <@Scenarzysta> gosc przecinał tłum jak lodołamacz [23:46] <Drakof_Lecny> - Chyba racja. Lepiej takiemu nie wchodzić w drogę, ale to wcale nie dlatego, że jest wyższy! [23:46] <Balgin> - hmmm Gifnurze idz chyba nie da ci w morde, nie? [23:46] <Drakof_Lecny> - Podążajmy za nim. [23:47] <@Scenarzysta> ktoś zaczął ratować biednego pobitego [23:47] <@Scenarzysta> szybko okazało się, że ofiara nie przeżyła jednak [23:47] <Drakof_Lecny> - Gifnurze, ty masz dyplomatyczną gadkę. [23:48] <@Scenarzysta> podazacie za brutalem [23:48] <Gifnur> - A weź pan nie pitol, bo tutaj trzeba dyplomatyczną pałę. [23:48] <Balgin> - kurwa nie, mlotkiem nie!
|
Bormac - 2012-11-19 23:29:27 |
20 XI '12
[22:05] <@Scenarzysta> Rynek Erengradu - początek deszczu. [22:05] <@Scenarzysta> Tłum rozchodzi sie po scence urządzonej przez półorka. [22:05] <@Scenarzysta> Zostaliście w tłumie nie do końca pewni co macie robić [22:06] <Drakof> - No więc? - Drakof zwrócił się w stronę towarzyszy - Idziemy za nim? [22:06] <Gifnur> - Ktoś ma ochotę z nim porozmawiać? [22:07] <Balgin> - hmm, Gifnur lubisz przemoc - usmiecha sie [22:07] <Gifnur> - Przemyślałem sobie ostatnio co nieco... [22:08] <Gifnur> - Raczej wolę swoją alchemiczną norę... [22:08] <Balgin> - juz nie lubisz mlotka i zachodzenia od plecow? [22:08] <Drakof> - He? - Lecny zaczął podążać tam, gdzie udał się półork. [22:09] <Gifnur> - To moze mu przed nosem kuszą pobełtasz, hm? [22:09] <Balgin> - czyli wybral opcje 'tropienie' no coz, ok [22:09] <Balgin> - ni eumiem nie trafic - smieje sie glupio [22:10] <Drakof> - Chodźcie szybciej! [22:10] <Balgin> - no to Darkof jako ten co wyazal sie inicjatywa pojdzie z owym panem porozmawiac [22:10] <@Scenarzysta> Stwór oddala się coraz bardziej [22:10] <Gifnur> - No idziemy przecież! [22:10] <Balgin> - no juz, juz [22:11] * Gifnur rusza. [22:11] * Balgin idzie trzymajac sie za plecami kompanow [22:11] <@Scenarzysta> Przedzieracie się powoli przez resztkę ludzi, którzy nie uciekli przed mocnym deszczem ani bitką [22:12] <@Scenarzysta> Opuszczacie rynek wychodząc na uliczkę, która podążał zielonkawy. [22:12] <@Scenarzysta> Wszystko wskazuje jednak na to, że to nie ostatni haracz, jaki mial dzisiaj odebrać [22:13] <Drakof> - Dogońmy go! - Drakof zaczął szybciej przebierać nóżkami. [22:13] <@Scenarzysta> Nim zdążyliście się do niego bardziej zbliżyć, skręcił w dzielnicę portową, dokładniej w tę z czerwonymi latarniami [22:13] * Balgin mowiac cicho - taa ten to sie oblowi [22:13] <Gifnur> - Byleby nas nie przyuważył. [22:14] <@Scenarzysta> Dobiegacie na skzyżowanie [22:14] <@Scenarzysta> Wielkolud mniej więcej 30 metrów dalej stanął w obstawie 2 drabów rpzed jednym z przybytków rozpusty [22:15] <@Scenarzysta> Nie minęło 15 sekund, jak jakas babka wyszła przez drzwi [22:15] <@Scenarzysta> Zaczela cos mowic zywiolowo, chyba nieco zbyt odwaznie [22:15] <Drakof> Chowamy się za rogiem. [22:15] <@Scenarzysta> Za odwagę zapłaciła strzeleniem w pysk od zielonego [22:15] <@Scenarzysta> Po siarczystym plaskaczu chwycila sie za twarz i weszla do budynku [22:16] <Drakof> Trzy głowy jedna nad drugą wychylają się, aby zobaczyć co robi półork. [22:16] <Balgin> - czyli ze czekamy az skonczy dzisiejsyz obchod i dopiero zagadujemy, tak? [22:16] <@Scenarzysta> chwilke potem zamiast niej wyszedl niepewnym krokiem jakis przygarbiony Hugh Hefner w szlafroku [22:16] <Drakof> - A sam nie wiem... zobaczcie tego! Nie za ciepło mu? Wstał dopiero, czy co? [22:17] <@Scenarzysta> Zaczęła się krótka dyskusja [22:17] <@Scenarzysta> własciciel nie dostał na szczescie ani nożem, ani z główki, ani z liścia [22:17] <Gifnur> - Cholera... po prost nie jest to rodzaj typa, z którym chciałbym się zaprzyjaźnić [22:17] <@Scenarzysta> w ręce wielkoluda wylądowała szybko sakiewka [22:17] <Gifnur> - A ten na pewno nas na herbatkę nie zaprosi. Nie wiadomo, jak zareaguje. [22:17] <@Scenarzysta> W waszą stronę spojrzał nagle jeden z ungolskich strażników Ivana [22:18] <@Scenarzysta> przyglądnął się przez 2 sekundy i odwrocił do szefa [22:18] <Balgin> - dobra kto chce dostac po mordzie? Gifnur? czy Darkof... no ktos musi z nim pogadac [22:18] <@Scenarzysta> Burdeltata szybko skonczył rozmowe i zywo gestykulujac zniknal w swoim progu [22:18] <Gifnur> - Heh. A czemu nie ty? [22:18] <Balgin> -aaa tam... czemu mnie, okulary mam! [22:18] <Gifnur> - Kurwa widział nas... [22:19] <Drakof> - Chodźmy we trzech. [22:19] <Gifnur> - Jeden z jego drabów. Jak będziemy się zbytnio kręcić to może być lipa. [22:19] <Balgin> - hmm dobra [22:19] <@Scenarzysta> Zielony zaczyna przeliczać pieniadze w sakwie i posyła w waszą stronę ochroniarza [22:19] <@Scenarzysta> ruchem ręki, nieznacznym [22:19] <Drakof> Trzy krasnale wytoczyły się niezręcznie zza rogu. [22:19] <@Scenarzysta> bandzior zaczyna isc w waszym kierunku szybkim krokiem [22:19] <Gifnur> - Kurwa. [22:19] <@Scenarzysta> drugi ze straznikow opiera sie pod balkonikiem kamienicy, chroniac przed deszczem [22:20] <Drakof> - No chodźcie, przecież mamy do niego sprawę, co nie? [22:20] <@Scenarzysta> zielony natomiast chyba lubił deszcz. [22:20] <@Scenarzysta> Ungol zjawił się przy was po parunastu sekundach. [22:20] <Balgin> - zielone szybciej rosnie na deszczu - powiedzial w khazalidzie [22:20] <Gifnur> - Nie dogadamy się z nim pewnie po naszemu. [22:20] * Balgin szturka Drakof by szedl krok przed nami [22:20] <@Scenarzysta> Facet był duży, choc przy szefie wygladał jak dziecko [22:21] <Drakof> - Cii! - przykłada palec do ust. [22:21] <@Scenarzysta> Mial skorznie z ćwiekami, za pasem morgensztern i kilka długich noży [22:21] <Drakof> - No, jak nie? Musza mówić we wspólnym! [22:21] <@Scenarzysta> z jednej z toreb ktore wisiały mu u pasa wystawało coś wyglądającego na skalp [22:21] <Gifnur> - To nie jest imperium? [22:22] <Drakof> - No, ale oni nie są byle kim. To ważni ludzie, chyba musze się ze wszystkimi dogadywać, prawda? [22:22] <@Scenarzysta> - Szef pyta czy to wy wypytywaliście o niego w imperialnej - powiedział bodyguard gdy podszeł [22:22] <Drakof> - Eee... [22:23] <Drakof> - Tak, to my - odpowada już pewniejszym tonem. [22:23] <Balgin> - yhym..! [22:24] <Drakof> - Poszukujemy Koźmina. Kolji Koźmina [22:24] <Gifnur> - To już chyba wiedzą... [22:24] <@Scenarzysta> - Wszystko wiedzą. [22:24] <@Scenarzysta> - Pół imperialnej niedługo bedzie wiedzieć [22:25] <@Scenarzysta> - Bo z powodu długiego języka dzielnicowego będą musieli poszukać nowych pracowników do prefektury [22:25] <@Scenarzysta> - szef z wami pogada [22:25] <@Scenarzysta> gość się cofa [22:25] <Drakof> - Tak? - Drakof uniósł brwi w zaskoczeniu i mruknął. - łatwo poszło. [22:25] <Balgin> - ooo, fajnoooo [22:25] <Gifnur> - To się okaże... [22:26] <@Scenarzysta> Ivan przeszedł na drugą strone ulicy i wszedł do jakiejs kamieniczki [22:26] <@Scenarzysta> strażnik jego został na zewnątrz [22:26] <@Scenarzysta> przy drzwiach [22:26] <@Scenarzysta> drugi wszedł do środka [22:26] <Balgin> - to chyba tam mamy sie udac... [22:26] <@Scenarzysta> Drzwi sa otwarte, ochroniarz daje wam znak głową zebyscie weszli [22:26] <Balgin> - Drakof, czyn honory [22:27] <Drakof> Na czele prowadzę drużynę do drzwi. [22:27] <@Scenarzysta> Nad drzwiczkami wisiał szyld [22:27] <@Scenarzysta> dwa skrzyżowane sztylety [22:27] <@Scenarzysta> wchodzicie do środka [22:27] <@Scenarzysta> mijacie mongoła przy wejściu, patrzy na was z lekką pogardą [22:28] <Balgin> *wzajemnie* [22:28] <@Scenarzysta> Najpierw trafiliście do sieni [22:28] <@Scenarzysta> mocny zapach kadzideł. [22:28] <@Scenarzysta> w lewo prowadziły otwarte drzwi, w prawo znajdowały się zamknięte okratowane [22:29] <@Scenarzysta> - WEJSC - zagrzmiał głos po lewej stronie [22:29] <@Scenarzysta> weszliście. [22:29] <@Scenarzysta> za długim drewnianym stołem siedział ork, u samego szczytu. [22:30] <Drakof> Krasnale wlazły do pomieszczenia rozglądając się dokoła, aż namierzyły orka. [22:30] <@Scenarzysta> po jego prawej ręce przy stole siedzia - a raczej leżał jakis martwy człowiek - nadziak wbity mu w głowę przytwierdził go mebla. [22:30] <@Scenarzysta> na podłodze była spora plama krwi [22:30] <Balgin> - Ooo... [22:30] <@Scenarzysta> w pomieszczeniu stało kilka stolików na których paliły się świece o orientalnym zapachu [22:31] <Drakof> Drakof starał się powstrzymać krzywy wyraz twarzy. [22:31] == Gifnur [webchat@87-205-238-120.adsl.inetia.pl] has quit [Quit: Page closed] [22:31] == Gifnur [webchat@87-205-238-120.adsl.inetia.pl] has joined #Sesjowo [22:31] <Balgin> - witamy [22:32] <@Scenarzysta> - siadać [22:33] <@Scenarzysta> - ktory z was jest szefem? [22:33] <Balgin> - nie ma okreslonego szefa.... [22:33] <Balgin> - jestesmy demokratyczna grupa, hehe [22:33] <Drakof> Lecny szturnął Gifnura. [22:33] <Gifnur> - Jaką? [22:33] <@Scenarzysta> - dobra, to bede gadał z tym tutaj - pokazuje na gifnura - jak ktorykolwiek inny sie odezwie to skonczy jak ten tutaj [22:33] <Gifnur> - Dobra. Ja będe mówił. [22:34] <@Scenarzysta> na ścianie wisiało kilka sztuk broni ozdobnej [22:34] <@Scenarzysta> ta w ofierze ze stołu prawdopodobnie stamtąd właśnie pochodziła [22:34] <@Scenarzysta> - po pierwsze [22:34] <@Scenarzysta> zagrzmiał ochrypłym głosem [22:34] <@Scenarzysta> - czemu mnie szukacie [22:35] <@Scenarzysta> z sieni dobiegł odgłos skrzypienia ciezkich drzwi [22:35] <@Scenarzysta> a potem metalowy brzdęk [22:36] <Gifnur> - Bo jesteś związany z osobą Kolyi Kozmina. A jego szukamy ze względu na pewnego introligatora. [22:36] <@Scenarzysta> - Szef jest osobą panstwową, nie spotyka sie z byle kim, gówno go obchodzą sprawy jakichś kurdupli [22:37] <@Scenarzysta> - Straż z imperialnej dostała już nauczkę. Dzięki wam wiem kto nie do końca był mi lojalny, tylko dlatego was slucham. [22:37] <@Scenarzysta> - Co chcecie od Kozmina. [22:38] <@Scenarzysta> Podniósł brew w odpowiedzi na długie oczekiwanie [22:38] <@Scenarzysta> Na zewnątrz coś ciężkiego szurnęło [22:39] <@Scenarzysta> Kilkanaście kroków rozbrzmiało w sieni. Usłyszeliście szelest dobywanej stali. [22:39] <Gifnur> - Informacji na temat introligatora. Kozmin gwarantował mu ochronę, jednak z jakichś powodów przepadł. Ma coś co należy do nas i chcemy to od niego odzyskać. [22:40] <@Scenarzysta> - Cokolwiek miał, już wam tego nie da. Kropka. [22:40] <Gifnur> - Bo? [22:40] <@Scenarzysta> - Bo stracił prawo do jakiejkolwiek własności. [22:40] <@Scenarzysta> - Ale nie rozumiem po co wam to mówie - to nie sa darmowe informacje [22:41] <@Scenarzysta> - Stawka za informacje na temat księgarza to 50 koron [22:41] <Drakof> Młody krasnolud aż się wyrywał do odpowiedzi. [22:41] <@Scenarzysta> - bierzecie albo nie [22:41] <@Scenarzysta> - Uspokoj tego kurdupla bo sie zdenerwuje [22:43] <@Scenarzysta> Patrzy na was w oczekiwaniu, czy zaakceptujecie stawke za to kilka informacji [22:43] <@Scenarzysta> Na was to moze zle powiedziane [22:43] <Gifnur> - Dobra. Powiedz co wiesz. [22:44] <@Scenarzysta> - Na prawde?? - był wyraźnie zaskoczony [22:44] <@Scenarzysta> wyprostował sie na krzesle i oparł zaparwszy rece na klacie [22:44] <@Scenarzysta> - a skąd wy, krótkonogi, mielibyście mieć taką kasę? [22:45] <@Scenarzysta> - tempo tej konwersacji mnie drażni, albo przestaniesz cedzić słowa, albo skończymy dyskusje [22:45] <Gifnur> - Coś mało o nas wiesz, jeśli w to wątpisz. [22:45] <@Scenarzysta> - Posłuchaj, wyjaśnimy coś sobie [22:45] <@Scenarzysta> nachylił sie spowrotem [22:46] <@Scenarzysta> - dla mnie jesteście tyko garstą śmiesznych małych skurwysynów z imperium, groteskowymi karykaturami człowieka - powiedział prawie szeptem [22:46] <@Scenarzysta> - nie interesuje mnie kim jestescie, ani co tutaj robicie [22:47] <@Scenarzysta> - tak na prawde w dupie mam, skad macie taka kase. nie zabije was i nie przeszukam tylko dlatego, ze wydaje mi sie iz nawet kurdupel nie bylby na tyle glupi zeby taszczyc ze soba 50zk po takim miescie [22:47] <@Scenarzysta> zastanowil sie chwile [22:48] <@Scenarzysta> - dobra, jesli tak bardzo wam zalezy na informacjach na temat tego starego pierdziela, to wam powiem [22:48] <@Scenarzysta> - nie chce za to pieniedzy, a przysluge [22:49] <@Scenarzysta> - jesli te informacje sa dla was wazne, to zrobicie co chce [22:49] * Balgin zrobil mine zdziwionej sowy na drzewie slyszac ze ktos nei chce pieniedzy [22:49] <Gifnur> - Cóż... [22:49] <Gifnur> - Niech będzie. [22:49] <@Scenarzysta> wyciagnal wielkie wlochate lapsko [22:49] <@Scenarzysta> czekajac na uscisk [22:50] * Gifnur ściska łapę [22:50] <@Scenarzysta> zobaczyles zlowrogi blysk w jego oku [22:50] <@Scenarzysta> - dwie przecznice stąd mieszka pewna kurwa [22:50] * Gifnur również zawadiacko się uśmiechął... i tak cię nabije na pal, orcze gówno - pomyślał... [22:51] <@Scenarzysta> - chce zebyscie do niej poszli, sprawdzili jak się ma i czy jej sie troszkę nie przytyło [22:51] <@Scenarzysta> - a jesli okaze sie ze tak, to macie upewnic sie, ze ten kurwi bekart ktorego nosi, nigdy nie zobaczy swiatla dziennego [22:51] <@Scenarzysta> - rozumiemy sie? [22:52] <Gifnur> - Dobra. [22:52] <@Scenarzysta> - macie czas do wieczora [22:53] <@Scenarzysta> - nigdy wiecej nie chce was widziec, gdy zrobicie co do was nalezy przyjdzie po informacje do zamtuza naprzeciwko [22:54] <@Scenarzysta> - pamietajcie ze mam oczy dookoła głowy [22:54] <@Scenarzysta> wstał z krzesła i wyciagnał z chrupnięciem nadziak z głowy denata [22:54] <@Scenarzysta> denat zajęczał [22:54] <@Scenarzysta> - a teraz wypierdalać. [22:54] <Gifnur> *zajęczał??* [22:54] <@Scenarzysta> *tak* [22:54] <Gifnur> - Dobra. Idziemy. [22:55] <@Scenarzysta> - WYPUSCIC ICH [22:55] <@Scenarzysta> - aha, jeszcze jedno [22:55] <@Scenarzysta> - kurwa ma na imie ingrid [22:55] <@Scenarzysta> mieszka nad tawerną 'przystań' [22:56] <@Scenarzysta> gestem głowy wyprosił was z pokoju [22:56] <Gifnur> *wyszlimy* [22:56] <@Scenarzysta> gdy wychodziliście usłyszeliście głośny trzask [22:56] <@Scenarzysta> w sieni minęliście sześciu albo siedmiu strażników [22:56] <@Scenarzysta> czekali w pogotowiu [22:57] <@Scenarzysta> jeden z nich podniósł ciezka zasuwe drzwi wyjsciowych [22:57] <@Scenarzysta> - wynocha. [22:57] <Balgin> w khazalidzie - hmmm to dla nas banda powitalna? [22:57] <@Scenarzysta> na zewnątrz lało. w oddali przewalały się grzmoty [22:57] <Balgin> - to gdzie idziem pany? [22:58] <@Scenarzysta> na brzegach uliczki pojawiły się strumyki deszczówki spływającej drewnianymi rynnami [22:58] <Drakof> Drakof zarzucił kaptur na głowę i otulił się szczelniej kapotą. [22:58] <Drakof> - Ale żeś go, Gifnur, zagadał! [22:58] <@Scenarzysta> *co robicie i jakie decyzje* [22:59] <Gifnur> - Coś się nie podoba? [22:59] <Drakof> - Ledwo przebijał się przez twój potok słów. [22:59] <Balgin> - juz myslalem ze da ci w morde, zebys dal mu dojsc do slowa [22:59] <Gifnur> - Trzeba było z nim zacząć rozmawiać, a nie schować dupe w troki i wypychać innych na przód. [22:59] <Balgin> - hahaha, ohhh Gifuś nie drazniiij sie [22:59] <Drakof> - A trzeba było! [22:59] <Gifnur> - Ja się nie prosiłem o jakiekolwiek przywódctwo. [23:00] <Gifnur> - Ale teraz cierpcie, bo za późno. [23:00] <Gifnur> - Wybrałeś, to zamilcz szczeniaku i słuchaj. [23:00] <Drakof> - Trzeba było już mu dać te pieniądze, a teraz mamy jakieś brudne roboty do wykonania! Mordowanie dzieci? Toż to niegodne! [23:00] <Gifnur> - Pojdziemy tam i sprawdzimy co z tą panienką. [23:00] <Gifnur> - I trzeba znaleźć wyjście z tej sytuacji. [23:00] <Balgin> - kurwa nie kurwa, ale ja lebka mordowac nei bede.... i reki nie przyloze do tego [23:01] <Balgin> - ani mlotka..... [23:01] <Drakof> - Racja! Gifnur, ty to zrobisz, jak się zgodziłeś. Było płacić, zanim się rozmyślił, a nie wpatrywac się w jego orcze ślepia! [23:01] <Gifnur> - Panienka pewno zaciążyła. Z jakiegoś powodu nie chce so bie brudzić swoich rąk. [23:01] <Gifnur> - Musimy znaleźć jakiegoś haka na niego. [23:02] <Gifnur> - Powiedziałem ci, byś zamilkł. Teraz w mordzie żeś mocny, tak? [23:02] <Drakof> - Tylko barbarzyńcy i orkowie mordują dzieciątka. Nawet jeżeli ludzkie! [23:02] <Drakof> - A co, miałem podstawić łeb na stół od razu? [23:02] <Gifnur> - Gdzieś ty się wychował? W elfiej dupie? To nie jest bajka. A teraz mamy poważniejszy problem. [23:03] <Gifnur> - Dość pieprzenia. Idziemy. [23:03] <Balgin> - jaki sie zrobiles pewny swego.... Gifnuuuuuuuuś nie poznaje cie, haha! [23:04] <@Scenarzysta> dokad idziecie [23:04] <Gifnur> Do tego zamtuza portowego. [23:07] <@Scenarzysta> Zgodnie ze wskazowka półorka minęliście 2 przecznice i trafiliscie do TAWERNY o ktorej mowil. [23:07] <@Scenarzysta> chociaz w takich miejscach na epwno i pare dziwek sie znajdzie [23:07] <@Scenarzysta> no, jedna w kazdym razie na bank [23:07] <@Scenarzysta> istotnie, Przystań miała 2 piętra [23:08] <@Scenarzysta> Mimo deszczu drzwi do środka stały otworem [23:08] <@Scenarzysta> ze środka buchały kęby fajkowego dymu [23:08] <@Scenarzysta> słychać było karczemną wrzawę [23:09] * Balgin bez zastanowienia wchodzi do srodka [23:09] <Balgin> - pierdole ten desz niech se na elfikowe drzewka pada a nie kurva w miescie.. [23:09] <Balgin> deszczyk* [23:09] <@Scenarzysta> Wchodzicie [23:09] <Gifnur> - To co? Teraz macie jakieś pomysły na rozwiązanie naszych problemów? [23:10] <@Scenarzysta> na samym środku stało palenisko z żarzącymi się węglami, nad którym leniwie obracał sie ruszt z resztkami mięcha [23:10] <@Scenarzysta> Goscie siedzieli na starych portowych skrzyniach, a na scianach wisiały sieci i wiosła [23:11] <@Scenarzysta> bar znajdował sie w kącie, niedaleko pokaźnej drabiny prowadzącej na wyższe piętro [23:11] <Balgin> - nie mam pojecia... podejdziemy "hej ktos cie zbrzuchacil ostatnio, fajnooo to teraz musimy go zaciukac siekeirka" [23:12] * Gifnur podchodzi zamówić piwo. [23:12] <Balgin> - wez dwa! [23:12] <Balgin> - tez bym sie napil przeciez... [23:13] <@Scenarzysta> Za barem znajdowała się starsza kobieta, która notabene była przedmiotem drwin portowych gosci [23:13] <@Scenarzysta> widać że to nie jest jej normalna praca, czuła sie niepewnie i bardzo długo jej zajmowało przyjmowanie wszystkich zamowien [23:13] <@Scenarzysta> zapłaciwszy 5 pensow dostaliscie po kubku watpliwej jakosci piwa [23:14] <@Scenarzysta> jednym z niewielu wolnych miejsc była skrzynka imitująca stół w kącie obok baru [23:14] <@Scenarzysta> usiedliscie wiec na malych beczkach, ktore pewnie uchodzic mialy za stołki [23:15] <Balgin> - troche mi juz morskie klimaty mi sie przejadly.... [23:15] <Gifnur> - Dobra. Z kasą stoimy tak. [23:15] <Gifnur> - Mamy jej za dużo i trzeba to skitrać. [23:16] <Balgin> - ciiiiszej.. - w khazalidzie [23:16] <Gifnur> - Jakby ten półgłów dowiedział się, ile jaj mamy to na pewno nie wyszlibyśmy z tamtąd w jednym kawałku. [23:16] <Gifnur> *wszystko jest w khazalidzie* [23:16] <Balgin> - mozesz kurva mowic w nieco mniej codziennnym i kurwa RODZIMYM jezyku? [23:16] * Balgin caly czas mowi po krasnoludzku [23:17] * Gifnur też. Więc nie wiem po co te nerwy. [23:17] <Balgin> - nooo, bo to az sie prosisz momentami o to zeby cie jakas kosa potraktowali alchemiku jeden [23:17] <Drakof> - Gifnur, jeżeli ta baba jest brzuchata - zaczał w khazalidzie - to może coś jej podrzucisz? Jakieś diabelski eliksir, który jej tego brzucha wciągnie nieodwracalnie? [23:17] <Gifnur> - I to jest myśl. [23:17] <Gifnur> - Hmm... [23:17] <Gifnur> - Jasne. [23:18] <Balgin> - ooo wtedy, SAMA sie zabije i bedziesz mial dalej prawie czyste sumienie [23:18] <Balgin> - na prawde, jak mozna miec na tyle tupetu zeby zajebac straznika mlotkiem kurwa takim do gwozdzi... [23:18] <Gifnur> - Prawdopodobnie dałoby radę przyspieszyć poród. Problem w tym, że nawet jednej probowki nie mam a co dopiero przepisy na to wszystko. [23:19] <Gifnur> - Będziesz mi to wypominał? [23:19] <Drakof> - To może poszukamy tutaj jakiegoś alchemika, który... no... weźmiemy se co trzeba? [23:19] <Balgin> - hmm, moze, moze. chociaz nie [23:19] <Balgin> -NAPEWNO [23:19] <Gifnur> - Pięci ludzi wystrzeliłeś potem w powietrze, a potem na dodatek wystrzelałeś kilku innych. Gdzie twoje czyste sumienie? [23:20] <Balgin> - ale ty sie nad nim znecales... mlotkiem w glowe kurva? [23:20] <Balgin> - a wybuchneli na wlasne ryzyko.. widzieli ze syf sie robi to lezli jak elf do lasu [23:21] <Gifnur> - Znęcałeś? Miał szybką śmierć. [23:21] <Drakof> Drakofi przypomniał się widok roztrzaskanej o bruk głowy. Trochę traumatyczne to pierwsze zabójstwo. I to jeszcze niewinnego człowieka. [23:21] <Gifnur> - Fakt, że nie tego chciałem. Ale trudno! [23:21] <Gifnur> - I tak byłby dla nas bardzo dużym problemem. [23:21] <Balgin> - boje sie bo jak masz takie wyczucie w wazeniu elixirow jak w napierdalaniu mlotkiem to po wypiciu pewno sam wybuchne od srodka [23:21] <Gifnur> (A drakoff to widział?) [23:21] <Balgin> (nie) [23:21] <Gifnur> (wlasnie) [23:22] <Drakof> (ale ja nie mówię o twoim waleniu młotkiem) [23:22] <@Scenarzysta> (drakof mowil o wlasnym zabojstwie ktorego WY nie widzieliscie) [23:22] <@Scenarzysta> golymi rekami a dokładniej obcasem zabil goscia [23:22] <@Scenarzysta> to bylo znecanie [23:22] <@Scenarzysta> ;p [23:22] <Gifnur> - -' [23:22] <Gifnur> A to ja niby mam problemy.. [23:23] <Drakof> *dlatego siedze cicho xD* [23:23] <Balgin> *wyscie sa po jednych 'piniondzach' [23:23] <Gifnur> - Więc... co z tą gnidą zrobimy? [23:23] <Balgin> - no jak co dasz jej drinka! [23:23] <Drakof> - Czas się nam kończy... Gifnurze, może czegoś poszukasz? [23:23] <Balgin> - darkof zagada [23:24] <Balgin> - wlasnie ja przypilnuje jej tutaj na miejscu, dla niepoznaki wypije kilka piw zeby lepiej sie zgrac z otoczeniem! [23:24] <Drakof> - Tak, tym razem lepiej ja to zrobię - mówi, wstając. Wcale dużo nie urósł. [23:24] <Balgin> - jestes wysoki niczym elf, hahaha [23:24] * Balgin wcale nie byl wyzszy [23:25] <Drakof> - A ty jak siedziesz nie różniesz sie od goblina! ha! [23:25] <Balgin> ale piwo w kuflu wyraznie go ozywilo [23:25] <Drakof> Drakof skrzywił się. [23:25] <Balgin> - hmm.... ja przynajmniej mam brode [23:25] <Balgin> - i NIE NOSZE MYDLA W plecaku... [23:25] <Drakof> - Nie obrażaj mojej matki! [23:26] <Gifnur> - A masz może ingredientia i utensillia, które pomogłyby mi w moich badaniach? [23:26] <Drakof> - To od niej... zresztą... przepadło. [23:26] <Gifnur> - Alchemia to sztuka i nauka jednocześnie. Nie da się ot tak w zasranej dziurze warzyć delikatnych eliksirów... [23:26] <Drakof> - Nie mam już nic, ani nie miałem. Ale nawet nie wiem o czym mówisz. [23:27] <Balgin> - no to nie wiem daj jej drinka ze szklem w srodku czy cos.. podobno fajnie dziala i wyleczyc sie nie da latwo [23:27] <Drakof> - Tak więc znajdź jakiegoś alchemika i się sam u niego oporządź. [23:27] <Gifnur> - To wiedz, że bez sprzętu gówno ździałam. [23:27] <Gifnur> - Może jakaś lodowa wiedźma by nam pomogła... [23:27] <Gifnur> - Czytałem kiedyś, że w Kislevie znajdują się takie. A że to baba... [23:27] <Balgin> - jasne wogole do tych brudow pojdz co nas sledzili rano [23:29] <Drakof> Tak też upadła inicjatywa. [23:29] * Balgin modli sie do kufla by napelnil sie ponownie [23:30] <Drakof> - Cóż, mógłbyś ogłuszyć lokalnego alchemika na jakiś czas i skorzystać z jego urządzeń. Najlepiej młotkiem! [23:30] <Gifnur> - Jak macie takie propozycje rzucać to może lepiej żebyście siedzieli cicho i dali pomyśleć... [23:31] <Drakof> *jaka pora dnia?* [23:31] <@Scenarzysta> dziecięca [23:31] <Gifnur> - Szukam rozwiązania alchemicznego. Wy moze na ten czas pojdzcie i sprawdzcie co u naszej biednej jest. [23:31] <@Scenarzysta> *popołudnie* [23:32] <Balgin> - ze u kogooooooo? [23:32] <Drakof> - Balgin, idziemy? - skinął głową w kierunku baru. - Zapytamy się chociaż gdzie ona jest. [23:32] <Balgin> - dobra [23:32] * Balgin podchodzi do baru patrzy sie na kobite iiii - poprosze jeszcze jedno piwko! [23:33] <Drakof> Drakof wstał, podciąga portki i idzie za Balginem. [23:33] <@Scenarzysta> Babka bierze od was miedziaki [23:33] <@Scenarzysta> i stawia kolejne kufle [23:34] <Drakof> Drakof odsuwa delikatnie kufel w kierunku towarzysza. [23:34] <Balgin> - no i co tam kolego? przyznaj sie co chciales od milej pani [23:34] <Drakof> - Hah! [23:34] <Balgin> - no nie musisz sie tak wstydzic [23:35] <Drakof> - Miła pani! - woła do babki za barem. - Ingdrid. Gdzie jest? [23:35] <Drakof> *to już w staroświatowym* [23:35] <@Scenarzysta> - <kislevskie nawijanie> .... (...) ingrid? [23:35] <@Scenarzysta> - ingrid niet [23:36] <Balgin> - tosmy pogadali... [23:36] <@Scenarzysta> Obok baru staje jakis facet [23:36] <@Scenarzysta> - Heh, widze że wiecej koneserow damskiej urody tu dzisiaj [23:36] <@Scenarzysta> - cóż, ingrid podobno wypadla z biznesu, ale wypijmy za jej zdrowie [23:37] <Drakof> - Wypadła z biznesu? Jaka szkoda. [23:37] <Balgin> - wypadla? a ona TAK WPADLA w oko koledzie [23:37] <Balgin> - a moze szanowny pan wie gdzie ja spotkac mozna? [23:37] <Balgin> - kolega jest tak zdesperowany ze gotow zaplacic cosik za informacje [23:38] <Balgin> - prawda ? [23:38] <@Scenarzysta> facet dał znak ze chce wiecej piwa [23:38] <@Scenarzysta> - niestety, nie wiem [23:38] <Drakof> Na moment Balgin ujrzał złe spojrzenie, po czym towarzysz pokiwał energicznie łbem, aż broda zamajtała. [23:38] <@Scenarzysta> - ale sa inne [23:39] <@Scenarzysta> - 2 ulice dalej jest zacny zamtuz [23:39] <Drakof> - Nie interesuje mnie inna. A, panie, umiesz się z nią dogadać? Z tą babą? Może coś wie? [23:39] <@Scenarzysta> - spytajcie o anzelma [23:39] <@Scenarzysta> - no pewnie, stymze ona tutaj normalnie nie pracuje [23:39] <@Scenarzysta> - ja tu spedzilem wiecej czasu niz ona [23:40] <@Scenarzysta> - to chyba babka jest tej calej ingrid, teraz zaczela pracowac zeby wspomoc biznes rodzinny [23:40] <@Scenarzysta> - mloda wypadla z interesow, to jej facet postawil za barem swoja matke a sam poszedl zarabiac na morzu [23:41] <Drakof> - Przykra historia. Ale jak to się stało, ze wypadła? Czyżby.. wpadła? [23:41] <@Scenarzysta> - No taki biznes, ryzyko zawodowe! <wybuchnal smiechem> [23:41] <@Scenarzysta> - kto wie, jak wpadla to moze i moje! <wiecej obrzydliwego smiechu> [23:42] <Balgin> - wpadla jak sliwka w kompot [23:42] <@Scenarzysta> spowaznial po sekundzie [23:42] <@Scenarzysta> - a moze i kogokolwiek z tej knajpy [23:42] <@Scenarzysta> rozejrzal sie pogosciach [23:42] <@Scenarzysta> - dziennie przyjmowala przynajmniej 10 [23:42] <Balgin> - pracowita widac [23:42] <@Scenarzysta> - taaa.. [23:42] <@Scenarzysta> - wiecie co mowia nogi takiej, gdy w koncu bierze dzien wolnego? [23:43] <@Scenarzysta> - nareszcie razem! <smiech> [23:43] <Drakof> Drakof przełkął ślinę. Ludzkie zwyczaje co raz bardziej go dziwią i oburzają. [23:44] <@Scenarzysta> - dobra - powiedzial biorac piwo [23:44] <@Scenarzysta> - ja wracam do domu, stara czeka [23:45] <Drakof> - A więc Anzelm, tak? [23:46] <@Scenarzysta> - no on ma najlepsze dupeczki po tej stronie rzeki [23:46] <@Scenarzysta> - pozdrowcie go ode mnie [23:46] <Drakof> - Nie ma sprawy... bywaj. [23:46] * Balgin wraca do stolika z na wpol oproznionym juz kuflem [23:47] <Balgin> - no i co tam Gifuś obmysliles? [23:47] <Drakof> Drakof od lady maszeruje ku wyjściu, żeby się odlać gdzieś na tyłach. [23:48] <@Scenarzysta> Wyszedłszy minąłes patrol strazników portowych [23:48] <@Scenarzysta> jednego z nich poznales [23:49] <@Scenarzysta> on ciebie na szczescie nie [23:50] <Drakof> Kiedy zniknęli otarłem pot z czoła. Wlazłem w zaułek i zacząłem załatwiać sprawę. [23:51] <Drakof> Kiedy pęcherz się osuszył, poprawiłem gacie i wróciłem do środka tawerny. [23:52] <@Scenarzysta> spoko [23:53] <Balgin> *ponawiajac* [23:53] <Balgin> -Gifnur cos juz wykombinowales? [23:53] * Gifnur właśnie wrócił z zakupów. [23:53] <Drakof> Spotkał się z Drakofem w wejściu. [23:53] <Gifnur> - Panowie wybaczą. Ale korzystając z okazji i chwili przerwy. Wyszedłem po kilka ziołek. [23:53] <Gifnur> - Jeśli pani potrzebna będzie kuracja przeciwko pasożytom to najlepsze specyfiki już znalazłem. [23:55] <Drakof> - No, wspaniale. Teraz tylko musimy ją znaleźć. [23:55] <Balgin> *szybko obleciales widze* [23:56] <Drakof> - Chodźmy poszukać tego Anzelma, czy Alfonsa, jak mu tam. [23:56] <Gifnur> - Ta. Kislevici są dość religijni. I sporo po targach starych bab. [23:56] <@Scenarzysta> *a ze tak spytam - po co alfonsa?* [23:57] <Gifnur> - Wystarczy już niewielka dawka, żeby wywołać problemy z ciążą, które nie skończą się dobrze. Niestety, zawsze istnieje pewne ryzyko problemów z samą pacjentką... [23:57] <Drakof> *szukamy anzelma* [23:57] <Gifnur> (użyję zatem swojej wiedzy, by dobrze określić dozę) [23:57] <@Scenarzysta> *ej. anzelm to gosc z ktorym gadal polork. jego wsplnik* [23:57] <@Scenarzysta> *wlasciciel burdelu konkurencyjnego* [23:57] <@Scenarzysta> *2 ulice stad. brzmi znajomo? ;] * [23:58] <Drakof> *tak? ja nic takiego nie pamietam xD* [23:59] <@Scenarzysta> dziwne [23:59] <@Scenarzysta> bylem pewien ze o tym wspominalem [23:59] <@Scenarzysta> ;D [23:59] <Drakof> *wspomniał tylko o zamtuzie na przeciwko gdzie mamy się udać* [23:59] <@Scenarzysta> w kazdym razie *burdel 2 ulice stad* powinien dac do zrozumienia o ktory chodzi [23:59] <@Scenarzysta> ;] [23:59] <Drakof> *no dobra, powiedzmy , że wiemy o co chodzi* [00:00] <Gifnur> - Coście panowie ustalili? [00:00] <Drakof> - Ustaliliśmy, że baby tutaj nie ma. Ingryd wypadła z interesu, jak mówią miejscowi i nie wiadomo, gdzie przepadła - wzruszył ramionami. [00:00] <Gifnur> - Kurwa i co mamy teraz ją po całym Kislevie ganiać? [00:01] <Balgin> - mi sie wydaje ze ta panienka bedzie tutaj [00:01] <Balgin> - na gorze [00:01] <Drakof> - Jeżeli to rodzinny interes, to może tu siedzi. [00:01] <Gifnur> - To może lepiej sprawdzić? [00:02] <Drakof> - Ale gdzie jest przejście do części prywatnej? [00:02] <Balgin> - tak, tylko jak to zrobic zeby ze tak powiem nie wzbudzic podejrzen wszystkich od razu i nie zaprosic strazy [00:02] <Balgin> - tam byla drabina na pietro... za barem [00:03] <@Scenarzysta> No drabina jest [00:03] <@Scenarzysta> Prowadzi faktycznie na pietro [00:03] <@Scenarzysta> na zewnatrz gdzies na pewno sa jeszcze jakies drzwi [00:03] <@Scenarzysta> ale ta drabinka prowadzi na bank do prywatnej czesci knajpy [00:04] <Gifnur> - Trzebaby zrobić małą zadymę... [00:04] <@Scenarzysta> W momencie jak zaczynaliscie gadac, stara baba zaczela cos gledzic po kislevsku [00:04] <Gifnur> - Zrobimy tak... [00:04] <@Scenarzysta> Trudno bylo rozroznic nawet poczatki slow [00:04] <@Scenarzysta> ale goscie zareagowali bardzo nerwowo [00:04] <@Scenarzysta> z ociaganiem zaczeli wstawac [00:04] <@Scenarzysta> dopijac alkohol [00:04] <Gifnur> - Kurwa zamykają chyba interes? [00:04] <Drakof> - Czekaj, coś się dzieje. [00:04] <@Scenarzysta> ktorys zaczal krzyczec i wylał zawartosc kufla na ziemie [00:04] <@Scenarzysta> polowa osob wstala od razu i wyszla spiewajac [00:04] <@Scenarzysta> reszta ociagala sie troche [00:05] <@Scenarzysta> jeden stolik kanciarzy siedzacych pod sciana jednak nie chcial wyjsc [00:05] <@Scenarzysta> nie zwracajac uwagio na babe siedzieli i turlali kostki [00:05] <Balgin> - nie podoba mi sie to... [00:05] <Balgin> - pusc jakiego dyma czy cos [00:05] <Drakof> - Zamykają? To się tak zamyka w środku dnia? [00:05] <@Scenarzysta> *kolo 17 jest* [00:05] <Gifnur> - Nie wiem... nie rozumiem tego... [00:06] <Balgin> - trzeba zrobic zamieszanie.... wieksze... [00:06] <@Scenarzysta> podchodzi takze i do was i zaczna prosic o cos [00:06] <@Scenarzysta> w tym momencie w srodku byliscie juz tylko wy, kosciarze i baba [00:06] <Balgin> - drakof pobijemy sie i zainicjujemy bujke z tamtymi [00:06] <Balgin> - gifnur wskoczysz na gore [00:06] <@Scenarzysta> ktos rzucil kostka i padla wysoka wygrana [00:07] <Drakof> Drakof westchnal i przytaknął. [00:07] <@Scenarzysta> padly kurvy [00:07] <Gifnur> - Ok. Spróbuje. [00:07] * Balgin daje w morde Drakofowi poczym "niecelnym rzutem" kufel przelatuje nad jego glowa i leci w kierunku kanciarzy [00:07] <@Scenarzysta> jeden z gosci wkurwil sie i zaczal ubierac kapok [00:07] <@Scenarzysta> *kapote [00:07] <@Scenarzysta> kufel przelecial nad ich glowa i walnal w sciane [00:08] <@Scenarzysta> potem z brzekiem potoczyl sie kolo nogi jednego z hazardzistwo [00:08] <Gifnur> *czekam na dobry moment* [00:08] * Balgin zaczyna sie szarpac i kierowac w ich keirunku rowniesz rzucajac kurvami [00:08] <@Scenarzysta> facet oglada sie na bok [00:08] <@Scenarzysta> na krasnoludy [00:08] <@Scenarzysta> baba podnosi glos [00:08] <@Scenarzysta> i biegnie do drzwi [00:08] <@Scenarzysta> hazardzisci wstaja i chwytaja za plaszcze [00:08] <Drakof> Lecny pcha Balgina z całej siły w stronę tamtego stołu. [00:09] <Gifnur> *A ja tymczasem przystaje w kącie, czekam aż skupią uwagę na reszcie i śmigam spenetrować górę* [00:09] <@Scenarzysta> krasnolud przetacza sie kilka metrow i zwala ciezarem na skrzynke [00:09] * Balgin po ciosie od drakofa poczul krew w ustach splunal przed siebie rzucajac sie na niego jak niedzwiadek taranujac i przewracajac kilka stolkow [00:09] <@Scenarzysta> hazardzisci podrywaja sie do gory [00:09] <@Scenarzysta> zaczyna sie wymiana bluzgow [00:09] <@Scenarzysta> baba wybiegla na zewnatrz [00:09] <@Scenarzysta> wola chyba straze [00:10] <@Scenarzysta> gifnur wtedy podbiega do drabiny i wskakuje na gore [00:10] <@Scenarzysta> na dole zaczna sie szamotanina [00:10] <@Scenarzysta> otwieraja sie drzwi wejsciowe i wchodzi ośmiu straznikow z bronią drzewcową i pałkami [00:10] <@Scenarzysta> za nimi wyglada przestraszona baba [00:10] <@Scenarzysta> nakrywaja was w chwili zaczepek [00:10] <Drakof> Drakof leżał w rozgniecionej skrzynce. Balgin miał krzepe. [00:11] <@Scenarzysta> baba cos zaczyna nawijac do gosci, hazardzisci podrywaja sie i zaczynaja przeciskac miedzy strazami [00:11] <Drakof> - Balgin, co robimy? [00:11] <@Scenarzysta> straznicy puszczaja ich, ale nie chca puscic was [00:11] <@Scenarzysta> wyjmuja palki [00:11] <Balgin> w momencie wejscia straznikow Balgin niczym jebneity ruzga przez plecy staje na bacznosc z uneisionymi rekami i poprawia stolek ktory przewrocil usmiechajac sie glupkowato [00:11] <@Scenarzysta> najpierw pada pytanie po kislevku [00:11] <Balgin> - hmm? [00:12] <Balgin> - dupo wolowa, rozumiesz ich? - pyta sie po staroswiatowegu krasnoluda [00:12] <Drakof> *niezła straż. reagują szybciej niz policja: P* [00:13] <Drakof> - Nic a nic - podnosi sie z podłogi i otrzepuje. [00:13] <Balgin> dalej po staroswiatowemu - przeeeeciezz nic sie nieeee stalo, stara sie poustawiac stolki na miejsce... [00:13] <@Scenarzysta> jeden ze straznikow to ten drakof ktorego pamietasz [00:14] <@Scenarzysta> wydaje sie bardziej niz inni podejrzliwy [00:14] <@Scenarzysta> potem zacznaja gadac po staroswiatowemu [00:14] <@Scenarzysta> - jestescie aresztowani za wszczynanie burd [00:14] <Drakof> - Ej - zagaduje po krasnoludzku - jeden z nich nas chyba kojarzy. A przynajmniej mnie. Nie możemy dać się złapać... [00:14] <Balgin> - nie nei chwilke.. a nie mozemy tego polubownie rozstrzygnac [00:14] <@Scenarzysta> wszyscy wyciagaja bron [00:14] <@Scenarzysta> - nie mozemy, rzucac zelastwo [00:14] <@Scenarzysta> - całe [00:14] <Balgin> - jakas karna pomoc dobrej pani tutaj w knajpie? [00:15] <@Scenarzysta> - w staroswiatowym tez nie rozumiesz, kurduplu? [00:15] <@Scenarzysta> - rzucaj zelastwo i te pukawke z plecow [00:15] <@Scenarzysta> - ten pan po prawej was skuje [00:15] <@Scenarzysta> goscie ustawili sie tak zeby wam uniemozliwic ucieczke [00:15] <Balgin> - ohhh ale po co tyle agresjii... [00:16] <@Scenarzysta> kilka sulic i rohatyn skierowuje sie na wasze gardla [00:16] <@Scenarzysta> jeden z pałkarzy podchodzi zabrac wam ekwipune [00:16] <@Scenarzysta> *k [00:16] <@Scenarzysta> - na czas aresztu caly wasz dobytek bedzie przechowany [00:16] <Drakof> *to jednak mają coś więcej niz pałki?* [00:16] <@Scenarzysta> ofc [00:16] <@Scenarzysta> powiedzialem ze bron drzewcowa [00:16] <Balgin> - no tak co zlego to zawsze krasnolud do stu brodaczy! [00:17] <@Scenarzysta> rzucasz bron czy nie? [00:17] <Balgin> - ale my musimy jechac dalej w bardzo wazna podroz, panie wladzooooo kochany! [00:17] <@Scenarzysta> - jak nie zamkniesz tego kurwiego pyska to bedziemy inaczej gadac [00:17] <@Scenarzysta> - prawo jet jasne [00:17] <@Scenarzysta> - apelacyje se bedziecie potem skladac [00:17] <@Scenarzysta> - stiepan, skuwaj chamów [00:17] * Balgin odklada bron [00:18] <@Scenarzysta> gosc podchodzi z 2 parami kajdanów [00:18] <Drakof> - No i dupsko... [00:18] <@Scenarzysta> dawać łapy! [00:18] <Drakof> Lecny wyciąga niedbale ręce. [00:18] <Balgin> * nie maja naszego rozmiaru kajdanow xD* [00:18] <@Scenarzysta> baba z tyłu zaczela cos pomstowac na niebiosa i dziekowac straznikowi [00:18] <@Scenarzysta> maja maja [00:18] <@Scenarzysta> zelastwo zamyka sie na waszych łapach [00:18] <@Scenarzysta> zimne i neprzyjemne [00:18] <@Scenarzysta> na jednych zachła krew [00:19] <@Scenarzysta> - no to teraz panocki spedzicie mily wieczor, a nawet kilka wieczorow, w malutkiej przytulnej celi [00:19] <Balgin> po krasnoludzku - przekupic raczej ich nie damy rady? [00:19] <@Scenarzysta> potem po kislevsku kazal was wyprowadzic [00:19] <Balgin> mowie znacznie glosniej by ktos mogl uslyszec ;) - CZYLI DO CELI? [00:19] <@Scenarzysta> straznicy otoczyli was i zaczeli zmuszac do wyjscia napierajac grotami i popychajac [00:20] <Drakof> *over?* [00:20] <@Scenarzysta> tak [00:20] <@Scenarzysta> drzwi sie zamykaja [00:20] <Balgin> *gejm ołwer* [00:20] <@Scenarzysta> idziecie do pierdla [00:20] <Balgin> haj fajf dobrze bylo! [00:20] <Gifnur> *srsly?* [00:20] <@Scenarzysta> teraz musicie odsiedziec [00:20] <@Scenarzysta> kilka dni
|
Wojtas - 2012-12-05 22:39:21 |
Status #SesjowoX ScenarzystaX [21:03] qwebirc v0.92 [21:03] Copyright (C) 2008-2012 Chris Porter and the qwebirc project. [21:03] http://www.qwebirc.org [21:03] Licensed under the GNU General Public License, Version 2. [21:03] == +++ Using backend leibniz_gamma [21:03] == +++ I am Duran. ... Who are you? [21:03] == +++ How can I be of service? [21:03] == Connected to server. [21:03] == *** Looking up your hostname [21:03] == Nickname is already in use: Gifnur [21:03] == *** Found your hostname [21:03] == Signed on! [21:03] == Welcome to the QuakeNet IRC Network, Gifnur_ [21:03] == Your host is webchat.nl.quakenet.org, running version u2.10.12.10+snircd(1.3.4a)+webchat(0.0.1) [21:03] == This server was created Thu Nov 24 2011 at 15:37:28 CET [21:03] == webchat.nl.quakenet.org u2.10.12.10+snircd(1.3.4a)+webchat(0.0.1) dioswkgxRXInP biklmnopstvrDcCNuMT bklov [21:03] == WHOX WALLCHOPS WALLVOICES USERIP CPRIVMSG CNOTICE SILENCE=15 MODES=6 MAXCHANNELS=20 MAXBANS=45 NICKLEN=15 are supported by this server [21:03] == MAXNICKLEN=15 TOPICLEN=250 AWAYLEN=160 KICKLEN=250 CHANNELLEN=200 MAXCHANNELLEN=200 CHANTYPES=#& PREFIX=(ov)@+ STATUSMSG=@+ CHANMODES=b,k,l,imnpstrDducCNMT CASEMAPPING=rfc1459 NETWORK=QuakeNet are supported by this server [21:03] == There are 14 users and 72912 invisible on 38 servers [21:03] == 62 operator(s) online [21:03] == 1 unknown connection(s) [21:03] == 44196 channels formed [21:03] == I have 1520 clients and 1 servers [21:03] -webchat.nl.quakenet.org- Highest connection count: 3623 (3622 clients) [21:03] == - webchat.nl.quakenet.org Message of the Day - [21:03] == - 2010-2-23 22:49 [21:03] == - ** [ webchat.nl.quakenet.org ] **************************************** [21:03] == - [21:03] == - Welcome to the QuakeNet IRC Network! [21:03] == - [21:03] == - ** [ Rules ] ********************************************************** [21:03] == - [21:03] == - This network may NOT be used for: [21:03] == - [21:03] == - * Flooding (including flood/clonebots). [21:03] == - * Distribution of copyrighted material (eg, warez, mp3, [21:03] == - movies) or pornography. [21:03] == - * Channels dedicated to cheats designed to cause unfair [21:03] == - advantage in multiplayer games. [21:03] == - * Clones. http://www.quakenet.org/faq/faq.php?c=128 [21:03] == - * Attempts to takeover existing channels. [21:03] == - * Attempts to disrupt network services. [21:03] == - * Racism and/or Nazism. [21:03] == - * Spamming and/or advertising. [21:03] == - * Hacking (including Virus/Trojan distribution). [21:03] == - * Actions we, the operators, regard as abuse. [21:03] == - [21:03] == - For more details of the network's terms of service [21:03] == - please visit http://www.quakenet.org/rules/ [21:03] == - [21:03] == - Continued use of this server indicates acceptance of these conditions. [21:03] == - [21:03] == - Violation of the network's rules will result in kills and possible [21:03] == - network-wide access bans. [21:03] == - [21:03] == - ** [ Information & Help ] ********************************************* [21:03] == - [21:03] == - Many common problems are explained on the website http://www.quakenet.org/faq/ [21:03] == - [21:03] == - If you have a general enquiry not answered by this website, [21:03] == - please visit #help. [21:03] == - [21:03] == - ** [ Disclaimer ] ***************************************************** [21:03] == - [21:03] == - The use of this server & network is a privilege, not a right. [21:03] == - [21:03] == - IRC is a free media, therefore no person or entity involved with [21:03] == - QuakeNet takes any responsibility whatsoever for the opinions [21:03] == - expressed or the actions taken by users. Absolutely no warranty is [21:03] == - either expressed or implied. [21:03] == - [21:03] == - QuakeNet runs an open proxy scanner to prevent abuse, if you see [21:03] == - connections on various ports from 'proxyscan.quakenet.org' [21:03] == - please ignore them, as they are the scanner in action. [21:03] == - [21:03] == - For more information visit: http://www.quakenet.org/openproxies.html [21:03] == - [21:03] == - Connections to QuakeNet servers may be monitored for security, [21:03] == - statistical and performance purposes, and in order to detect and [21:03] == - prevent abuse. [21:03] == - By connecting to this server, you agree to abide by the rules and [21:03] == - policies stated here and at http://www.quakenet.org/aup/, you also [21:03] == - agree not to hold liable, or bring any legal action against QuakeNet, [21:03] == - it's sponsors and staff. If you do not agree to any of this, then [21:03] == - please disconnect now. [21:03] == - [21:03] == - We encourage our users to not to give out personal identifying [21:03] == - information or passwords to anyone. QuakeNet staff will NEVER [21:03] == - ask you for your password. [21:03] == - [21:03] == - We hope you enjoy chatting on QuakeNet, have a nice stay! [21:03] == - [21:03] == - ** [ qwebirc ] ******************************************************** [21:03] == - [21:03] == - Note this is beta quality software! [21:03] == - [21:03] == - To join channels use the /join command, so to join #channel type: [21:03] == - /join #channel [21:03] == - [21:03] == - You can also change your nickname by using the /nick command, [21:03] == - for example you could change your nickname to fish by typing: [21:03] == - /nick fish [21:03] == - [21:03] == - If you would like to add this IRC client to your own website you [21:03] == - can use the wizard. [21:03] == - [21:03] == - [21:03] == End of /MOTD command. [21:03] -webchat.nl.quakenet.org- on 2 ca 2(4) ft 20(20) [21:03] == +i [21:03] == Usermode change: +i [21:04] == Usermode change: +x
|
Bormac - 2012-12-05 22:39:31 |
[20:32] <@Scenarzysta> Cele pod zamkiem Erengradu były wilgotne, zimne i puste. Ktoś uderzał drewnianą pałką o kraty, przechodząc wzdłuż cel. Strażnik robił dokładnie 17 kroków w każdą stronę korytarza. Stukanie jego obcasów brzmialo jak metronom odmierzający 2 dni karceru na jaki zostaliście skazani. [20:32] <@Scenarzysta> Trafiliście razem do odizolowanej celi, pokój miał może 3 na 3 metry. [20:33] <@Scenarzysta> W celi naprzeciwko mieszkał już od bardzo dawna jakiś dziadek, jego broda sięgała mu już do kolan, a on ubrany w stare łachmany zachowywał się jak dzikus. [20:33] <@Scenarzysta> http://www.youtube.com/watch?v=5nFRlplVLsU [20:34] <@Scenarzysta> Gdy rano obudziły was promienie słońca przebijające się przez pęknięcia w murze pod sufitem celi, starzec przyglądał się wam z wielkimi wytrzeszczonymi oczami [20:34] <@Scenarzysta> Było przerażająco zimno, nie mogliście nic poradzić na szczękające zęby i przewilgocone ubrania [20:34] <@Scenarzysta> W powietrzu, w snopach światła, widać było dryfujący kurz [20:35] <@Scenarzysta> Strażnik na korytarzu splunął. [20:35] <Balgin> - noo, prawie jak w domu... [20:35] <Drakof_Lecny> Drakofi z trudem rozkleiły się powieki. Mrużył je przez chwilę, przyzwyczajając się do skromnego światła dziennego. [20:35] <Drakof_Lecny> - Uaaa - ziewnął rozwierając gębę niczym wrota. [20:36] <Drakof_Lecny> - Ty... - szturchnął Balgina - A ten to krasnoluda nigdy nie widział? [20:36] <@Scenarzysta> W półmroku nie było widać dobrze, ale ściany waszej celi pokryte były jakimiś białymi liniami [20:36] <Balgin> - ale brode, iscie krasnoludzka [20:36] <@Scenarzysta> wytężając wzrok można było zauważyć delikatne kontury lekko zamazanych zapisków i rysunków [20:37] <Drakof_Lecny> - Musi juz tu długo siedzieć.. [20:37] <@Scenarzysta> W kącie celi leżała mokra kreda i jej okruchy [20:38] <Balgin> - tee, Darkof.. co to, on se chyba notatnik ze scian porobil... - przygladam sie dokladniej [20:38] <Drakof_Lecny> Drakof oparł się ręką o ścianę, nie chcąc dotykać obrzydliwej podłogi i ciężko powstał, by zerknąć z bliska na zapiski. Oglądał je już od wczoraj. [20:39] <Drakof_Lecny> - No, jeżeli tu siedział przed nami to tak. Ale teraz jest w drugiej celi. [20:39] <@Scenarzysta> Teraz było widać nieco lepiej. Zapiski przedstawiały jakis schemat urządzenia.. [20:40] <Drakof_Lecny> *ile juz tu jesteśmy? Ten dziadek był tu wcześniej niż my?* [20:40] <@Scenarzysta> *jesteście tutaj od wczoraj wieczór. i zostały wam 2 dni odsiadki tylko* [20:40] <Balgin> - czekaj czekaj... to wyglada jka.... jak jakis schemat [20:41] <Balgin> badam dalej starajac sie zrozumiec choc troche [20:41] <@Scenarzysta> Skala tego urządzenia była ciężka do rozszyfrowania, ale z rzadkich porównań do niewielkich ludzkich podobizn można było wywnioskować, że to pewnego rodzaju maszyneria, na prawdę duża. [20:41] <Drakof_Lecny> - Hm.. - mruknął nisko, drapiąc się po brodzie. Palce przedzierały się przez gęstwinę zarostu prawie że do samej bródki. [20:42] <Drakof_Lecny> - Co to, cholera jasna, jest? [20:42] <Balgin> - duzy ten dziad tylko po kiego robic to tuuuuutaj akurat... [20:42] <Balgin> domyslam sie do czego moze sluzyc? [20:42] <Drakof_Lecny> - Ej, dziadku! - szepnął do sąsiada, aby nie ściągac uwagi strażnika. Podszedł do krat. - Dziadku! Długo tu jesteś? [20:43] <@Scenarzysta> Tak na prawdę wygląda to jak jakaś wyjątkowo zaawansowana maszyneria do kopalni... można to poznac po dźwigach i windach oraz dużej ilości korytarzy, które bardziej wyglądają jak szyby wentylacyjne [20:43] <@Scenarzysta> Starzec spojrzał na ciebie przestraszonym wzrokiem [20:44] <Drakof_Lecny> - Rozumiesz mnie, dziadku? [20:45] <@Scenarzysta> - Tak. [20:45] <@Scenarzysta> odpowiedział ochrypiałym, przepitym gosem [20:46] <Drakof_Lecny> - Masz, dziadku, strasznie długą brodę. Pewnie długo już tu siedzisz, hm? [20:47] <@Scenarzysta> - Tak. [20:47] <@Scenarzysta> - 6 lat, 17 dni i jakieś 8 godzin. [20:47] <Drakof_Lecny> Krasnolud wytrzeszczył oczy. [20:47] <Drakof_Lecny> - Sześć lat? Na bogów, za co? [20:48] <@Scenarzysta> dziadek nakrył się jakąś derką [20:48] <@Scenarzysta> - Za nic. [20:48] <Balgin> - wiesz moze dziadku kto siedzial w tej celi? [20:48] <@Scenarzysta> - Wiem. [20:48] <Balgin> - ty? [20:48] <@Scenarzysta> - Nie, to nie byłem ja. [20:49] <Drakof_Lecny> Drakof przyległ do krat i wyczekiwał na odpowiedź w ciekawości. [20:49] <@Scenarzysta> - W waszej celi siedział Rysownik. [20:49] <Balgin> - no nie tylko rysownik.... [20:49] <Balgin> - rysownik sobie tego by nie wymyslil [20:49] <@Scenarzysta> - Dziwny człowiek, ciągle gapił się w jakieś zapiski i bazgrał na ścianie [20:50] <@Scenarzysta> - Zapłacił strażnikowi 2 korony za kredę [20:50] <@Scenarzysta> - Nie wiem kto to, wyglądał na uczonego [20:50] <Balgin> - a co sie z nim stalo wypuscili go? [20:50] <@Scenarzysta> - Przez dłuższy czas gadał sam do siebie, coś o runach, coś o górach, coś o czarach. [20:50] <@Scenarzysta> - Został osądzony 3 dni temu [20:51] <Balgin> - ah, znaczy zginal.... [20:51] <Drakof_Lecny> Drakof spojrzał porozumiewawczo na towarzysza. [20:51] <@Scenarzysta> - Nie wiem, czy zginął, tego mi nie mówił [20:51] <Drakof_Lecny> - Zginal. A wyglądał jak my? Był... krasnoludem? [20:51] <@Scenarzysta> - Ale był spokojny, gadał ciągle o tym co zrobi jak stąd wyjdzie [20:51] <@Scenarzysta> - Nie, był wysokim człowiekiem [20:53] <@Scenarzysta> - Miał ze sobą bardzo dziwny przedmiot, przez który ciągle gapił się na swoją księgę [20:53] <@Scenarzysta> - Jak malutka luneta okrętowa [20:54] <@Scenarzysta> Starzec zanurzył się w swoich myślach [20:54] <Balgin> - - ... ksiege? wybornie... nie przedstawial Ci sie w zaden sposob? albo nei mowil gdzie zmierzal badz gdzie chcial TO wybudowac? [20:54] <@Scenarzysta> - Czemu o niego pytacie? [20:55] <Drakof_Lecny> - Być może potrzebna jest nam jego wiedza. [20:55] <Drakof_Lecny> - Właśnie. Co mówił, że zamierza? [20:55] <Balgin> - taaaa, wiedza albo nawet ksiazka... [20:56] <@Scenarzysta> - Jadł dobrze, spał na sienniku którego już ta nie ma, rozmawiał ze strażnikami... nie wyglądał na więźnia tak na prawdę [20:56] <@Scenarzysta> - nic więcej nie wiem. [20:57] <@Scenarzysta> Strażnik zaklął po kislevsku, żebyście stulili gęby [20:57] <Drakof_Lecny> Lecny przybierał co raz to dziwniejszy grymas zadumania. Niebywałe było to, co mówił dziad. [20:57] <Balgin> ciszej do wspolwieznia - cos mi tu zaczyna smierdziec... [20:58] <@Scenarzysta> Dziadek odwrócił się i zwinął w kłębek pod ścianą. [20:58] <Balgin> - plaszcz w otwartym domu, wynajecie strazy.. znikniecie... [20:58] <Drakof_Lecny> - Nie wiem, co o tym myśleć, ale taak. Coś tu śmierdzi.. [20:58] <Balgin> - moze zniknal BO SCHOWAL SIE tutaj... [20:59] <Balgin> - a po bombardowaniu dzikich krasnoludow wzial i sie zawinal myslac ze nawet tutaj nie jest bezpieczny... [21:00] <Drakof_Lecny> - Kto tam wie. W ogóle nie wiem kto to może być, a jeszcze trudniej podejrzewać, co uznał za rozsądne. [21:01] <Drakof_Lecny> Drakof wrócił pod ścianę. [21:01] <Drakof_Lecny> - Myślisz, że to nasza księga? Że to ten introligator? [21:03] <Drakof_Lecny> *czekamy, cóż* [21:04] == Gifnur_ [webchat@87-205-238-226.adsl.inetia.pl] has joined #Sesjowo [21:04] <@Scenarzysta> Nie minęło więcej, niż godzina, gdy do drzwi celi podeszło 4 strażników [21:04] <@Scenarzysta> jeden niósł ciężki pęk kluczy [21:04] <@Scenarzysta> chwilę później drzwi ze skrzypieniem sie otworzyły [21:04] <Drakof_Lecny> Drakof wstał leniwie i otrzepał rękawy. [21:05] <Drakof_Lecny> - Co jest? [21:05] <@Scenarzysta> - Wynocha, idziecie na dziedziniec [21:05] <Drakof_Lecny> Lecny spojrzał pytająco na Balgina, potem na strażnika. [21:05] <@Scenarzysta> Obok strażników stanęła też jakaś dziewka z wiadrem wody i szmatą [21:05] <Balgin> - no kurwa ja ulic sprzatac nie bede! [21:06] <Balgin> - a jesli chodzi o mycie, to Darkof czestuj sie, ja nie czuje potrzeby... [21:06] <@Scenarzysta> - Tędy. A ty umyj dokładnie cele, te bazgroły mają zniknać. [21:06] <Drakof_Lecny> - Chyba nie chcecie nas stracić, co? - rzekł, idąc powoli do wyjścia. [21:06] <Drakof_Lecny> - Nie, nie... chodź że lepiej. [21:06] <@Scenarzysta> - Hehe, nie pochlebiaj sobie. Za burdy posiedzicie tu jezcze góra dwa dni... raczej. [21:07] <Balgin> - za brudy? ja sobie wypraszam piekny krasnolud ze mnie nie mylem sie tylko ze 2 tygodnie [21:07] <@Scenarzysta> Jeszcze dobrze nie wyszliście z celi to facet wepchnął już kobiee do środka a ona zaczęła szorować ściany ze śladów kredy [21:08] <Drakof_Lecny> Obejrzawszy się z westchnieniem za znikającymi zapiskami, ruszyliśmy na zewnątrz. Na dziedziniec. [21:08] <@Scenarzysta> Strażnicy zaczęli was prowadzić prosto przez korytarz. [21:09] <@Scenarzysta> Chwilę potem skręciliście w jakis boczny, żeby po niewielkich schodkach minąć pokój straży, portiernie i dostać się do wyjścia [21:09] <@Scenarzysta> Wypchnięto was na dziedziniec, na którym akurat przebywało wielu innych więźniów. [21:10] <Drakof_Lecny> - Hm. A tu co się dzieje? [21:10] <@Scenarzysta> Nad murami okalającymi go patrolowali strażnicy z kuszami [21:10] <Balgin> - oo strzelanie do kaczek bedzie? hehe faaaajno [21:10] <@Scenarzysta> Wyglądało to jak zwykła pora spacerowa. Strażnicy jednak wydawali się nie ingerować zbytnio w to co dzieje sie między więźniami. [21:11] <@Scenarzysta> Skazańcy spacerowali, gadali, wyraźnie było widać kilka róznych grup [21:11] <@Scenarzysta> Część z nich grała w kości, ktoś się siłował [21:11] <Drakof_Lecny> Drakof i Balgin zatrzymali się gdzieś na poboczu. [21:12] <Drakof_Lecny> Krasnal przegryzł wargę z nudy. [21:12] <Balgin> - stanmy sobie lepiej grzecznie gdzies z boczku i napawaj sie swiezym powietrzem hehe [21:12] <Drakof_Lecny> - Tak, tak. Świeże powietrze. [21:12] <Drakof_Lecny> - Jakby go nam było jeszcze mało po morskiej wyprawie! Hah! [21:13] <@Scenarzysta> Jeden ze strażników, którzy was mijali zatrzymał się na moment koło was i wzrokiem pełnym nienawiści staksował od góry do dołu [21:13] <Drakof_Lecny> Na samą myśl coś się mu przewróciło w trzewiach. [21:13] <Balgin> - aa tam nic tylko narzekasz ze to zle to nie dobrze, tu brudno.... troche krasnoluda wypusc na zewnatrz a nie elfie plakanie [21:13] <@Scenarzysta> Chwile potem wspolpracownik podszedl do niego, cos mu szepnął do ucha i razem poszli dalej. Straznik jednak gapil sie na was przez caly czas. [21:14] <Drakof_Lecny> - Będę... - przerwał, kiedy tamten stał. - Będę się cieszył później [21:14] <Balgin> - chyba wygladamy na niebezpiecznych, hahaha! [21:15] <Balgin> - albo zaden pierunski krasnolud nigdy nie dal sie do ciupy wczesniej wsadzic iśmy pierwsze sa [21:16] <Drakof_Lecny> - Ach, no, nie widzę w koło naszych - zaczął uważniej przyglądać się ludziom na placu. [21:17] <@Scenarzysta> Strażnik który się na was gapił podszedł chwilę potem do sporej grupy więźniów. [21:17] <@Scenarzysta> Kątem oka zobaczyłeś, jak wsadził do rąk coś jednemu z nich [21:18] <Drakof_Lecny> Drakof zmrużył oczy podejrzliwie. [21:18] <Balgin> - ooooh, kroi sie wpierdol.... [21:18] <@Scenarzysta> Gadali krótko, po czym przestępca popatrzył na was z daleka, a strażnik odszedł [21:18] <Balgin> - dawaj idziemy na spacerek.. powkurwiamy ich troszku [21:18] <Drakof_Lecny> - No to klops. [21:18] <Drakof_Lecny> - Poczekaj, poczekaj. Gdzie chcesz iść? Zostańmy lepiej. [21:19] * Balgin ruszyl oddalajac sie od grupki przekupionych wiezniow [21:19] <Drakof_Lecny> - Balgin! [21:19] <Drakof_Lecny> Drakof podbiegł do Balgina. [21:19] <Drakof_Lecny> - Chcesz narobić sobie problemów, czy co? [21:20] <Balgin> - nieeee, to jest pacerniak, a ja mam ochote przejsc sie kawalek [21:20] <Balgin> s* [21:21] <Drakof_Lecny> Drakof szedł obok i z obawą czekał na rozwój wydarzeń. [21:21] <@Scenarzysta> Niepokój był słuszny. [21:21] <@Scenarzysta> Zaraz za wami zaczął iść koleś z którym gadął strażnik [21:22] <@Scenarzysta> zauważyliście tez strażników obchodzących z daleka teren i patrzących w waszą stronę [21:22] <Drakof_Lecny> - Cholera, co oni w ogóle do nas mają? Ci strażnicy szukają kozłów ofiarnych, czy co? [21:23] <Balgin> - taka zabawa dla rozladowania nudy... ale jak mu wpierdolimy to posiedzimy dluzej wiec spaceruj spokojnie.. [21:23] <@Scenarzysta> Koleś przyspieszył kroku za wami [21:24] <@Scenarzysta> Zbliżaliście się powoli do rogu dziedzinca [21:24] * Balgin skreca zeby przekupiopny dziadur nie zablokowal mu drogi [21:24] <Drakof_Lecny> - No właśnie! Nie chcę tu dłużej siedzieć! [21:25] <@Scenarzysta> Koleś nagle przyspieszył i przeszedł w lekki trucht [21:25] <Drakof_Lecny> - Chodź gdzieś w centrum placu. Byle daleko od straży... [21:25] <@Scenarzysta> Za 10 sekund bedzie koło was [21:25] <Balgin> - rozejdzmy sie.. [21:25] <Balgin> - zglupieje dziaduch [21:25] <Drakof_Lecny> Kiwnął głową. [21:25] * Balgin idzie bardziej na lewo zostawiajac drakofa samego [21:26] <@Scenarzysta> Gość zawahał się, po czym podbiegł do drakofa [21:26] <Drakof_Lecny> Drakof szybkim marszem skręcił w kierunku środka placu, gdzie było więcej więźniów. [21:26] * Balgin stanal rozgladnal sie czy ktos inny tez ma ochote dostac w morde poczym patrzyl co zrobi drakof [21:26] <@Scenarzysta> - za sierżanta z imperialnej, szmato... - wyszeptał po czym skoczył prosto na drakofa [21:27] <@Scenarzysta> <unikasz? robisz coś?> [21:27] <Drakof_Lecny> Drakof czujnie słuchając był gotów na atak. [21:27] <Drakof_Lecny> Lecny odskoczył w prawo i obrócił się w stronę napastnika. [21:27] <Balgin> - dawaj Darkof, dasz rade! - usmiechnal sie szyderczo poczym przygladal sie przedstawieniu [21:28] <@Scenarzysta> zwinnie przeskoczyłeś i stanąłeś na chwiejnych nogach [21:28] <@Scenarzysta> gosc wylądował obok,ale szybko zaczął machać ci cos przed twarzą [21:28] <@Scenarzysta> zobaczyłeś błysk metalu [21:29] <Balgin> - on ma cos w lapie, uwazaj! [21:29] <@Scenarzysta> powietrze przed twoja twarza przecial shiv [21:29] <Drakof_Lecny> Cofałem się progresywnie, próbując uniknąć zamaszystych ciosów i czekając na właściwy moment. [21:29] * Balgin stal myslac czy mu nie pomoc, ale w koncu to krasnolud da sobie przeciez rade z jednym wieziennym zgredkiem [21:30] <@Scenarzysta> ścięte końcówki twoich włosów poszybowały na bruk [21:30] <Drakof_Lecny> Kropla potu pociekła po szyi. [21:31] <@Scenarzysta> - STÓJ KURVA [21:31] <@Scenarzysta> machał ci dalej przed nosem [21:31] <Drakof_Lecny> Napastnik machnął, aż się wychilił... [21:31] <@Scenarzysta> trzy razy spudłował [21:31] <Drakof_Lecny> i wtedy wymierzam mu kopniaka w nogę. [21:31] <@Scenarzysta> 72 [21:32] <@Scenarzysta> trafiłeś, ale obaj straciliscie rownowagę [21:32] <@Scenarzysta> ty przetoczyłes sie za niego a on za ciebie [21:32] <@Scenarzysta> upadl, z reki wypadlo mu zawiniatko [21:32] <@Scenarzysta> był całkiem duży [21:33] <@Scenarzysta> równocześnie balgin zauważył, że 3 drabów z tamtej grupki zaczęło powoli iść w stronę sceny [21:33] <Drakof_Lecny> Pozbieraszy się, zobaczyłem przedmiot. Spojrzałem na więźnia, potem na przedmiot. [21:34] <Drakof_Lecny> Rzuciłem się z pięścią i zwaliłem potężny prawy sierpowy na odwracającego się więźnia. [21:34] * Balgin rusza by przeciac im droge do towarzyszy... nie beda pajace krasnoluda w czterech bic. [21:34] <@Scenarzysta> ile masz WW? [21:34] <Balgin> towarzysza* [21:34] <Drakof_Lecny> *41* [21:34] <@Scenarzysta> bijatyka albo cos? [21:34] <Drakof_Lecny> *niet :P* [21:35] <Drakof_Lecny> *krzepa xD* [21:35] <Drakof_Lecny> *no co chcesz na tym poziomie?* [21:35] <@Scenarzysta> Cios przeleciał nad głową tego zbira [21:36] <@Scenarzysta> on natomaist zamiast oddać przeskoczył do scyzoryka i podnosl go [21:36] <@Scenarzysta> na obrzezasz zebrali sie strażnicy [21:36] <@Scenarzysta> cos do siebie gadali, jeden sie zasmial, inny splunal [21:36] <Drakof_Lecny> *a to scyzoryk był? :P* [21:37] <@Scenarzysta> no shiv [21:37] <@Scenarzysta> ostrze takie prowizoryczne [21:37] <Drakof_Lecny> *zawiniątko... x)* [21:37] <@Scenarzysta> nom [21:37] <Drakof_Lecny> Kiedy tamten doskoczył broni, zdążyłem znów przybrać postawę bojową. [21:37] <@Scenarzysta> gośc schwytał przedmiot, przeturlał sie przez bark i wstał na nogi [21:38] <@Scenarzysta> miałes dość czasu na kolejny ruch [21:38] <Drakof_Lecny> *po czym stąpamy?* [21:39] <@Scenarzysta> bruk [21:39] <@Scenarzysta> troche kałuż [21:40] <@Scenarzysta> co robisz? [21:40] <Drakof_Lecny> Nie spuszczając go z oczu przemieszczam się w stronę najbliższej kałuzy, tak żeby była między nami. [21:41] <@Scenarzysta> zaczyna okrążać cie powoli przygotowujac sie do skoku [21:42] <Drakof_Lecny> również krąże wokół kałózy. liczę na szansę. [21:44] * Balgin stoi ciagle pilnujac by pozotali smialkowie nie zaszli Darkofa od plecow [21:44] <Drakof_Lecny> Cały czas jest między nami. Czekam aż zaatakuję. Dostrzegam też kątem oka, że niedaleko jest Balgin. [21:45] * Balgin balgin stoi ale nie ma zamairu interweniwac w twoja potyczke [21:45] <@Scenarzysta> Gosc w koncu spina sie do skoku [21:45] <@Scenarzysta> Tylko na to czekałeś [21:45] <@Scenarzysta> co robisz? [21:45] <Drakof_Lecny> Wstrzymuję oddech... [21:46] <@Scenarzysta> Rly? [21:46] <Drakof_Lecny> Kiedy już się rusza, stawiam krok w jego prawą.. [21:46] <Drakof_Lecny> Odchylam się mocno... [21:47] <Drakof_Lecny> *atakuje?* [21:48] <@Scenarzysta> no tak [21:48] <@Scenarzysta> leci cios w twoja strone [21:48] <@Scenarzysta> ostrze mignęło ci tylko i błyskawicznie poszybowało do ciebie [21:49] <@Scenarzysta> <powiedz co chcesz zrobic, bo inaczej dostaniesz po oczach> [21:50] <Drakof_Lecny> Skoro unik sie nie udał, a ostrze leci na mnie, udało mi się tylko odchylić jeszcze bardziej i odruchowo zasłonić ręką twarz. [21:50] <@Scenarzysta> na dłoni [21:50] <@Scenarzysta> ostrze przecielo ci skore [21:50] <@Scenarzysta> krew trysnęła [21:51] <@Scenarzysta> napastnik natomiast pośliznal sie po udanym ciosie, noga powinela mu sie na błocie kałuży [21:52] <Drakof_Lecny> Syknąłem z bólu, opuściłem rękę, ale adrenalina działała. [21:53] <Drakof_Lecny> Widząc okazję podniosłem nad nim nogę i spuściłem na odsłonięty brzuch. [21:54] <@Scenarzysta> Trafiles [21:54] <@Scenarzysta> woda plusnęła, błoto poleciało na gapiów [21:54] <@Scenarzysta> gość jęknął, nożyk wpadł mu do wody i zniknął w mule [21:54] <@Scenarzysta> stęknął, ale chwycił cie rękami za nogę [21:55] <@Scenarzysta> oczy mu prawie wyszły z orbit [21:55] <Drakof_Lecny> Postanowiłem nie odpuszczać [21:56] <Drakof_Lecny> Kiedy nie mogłem unieść ponownie nogi, odbiłem się drugą od ziemi i z ugiętym łokciem runąłem na niego z całym ciężarem i siłą krasnoludzkiego cielska. [21:56] <@Scenarzysta> Runałeś na niego z całą masą [21:56] <@Scenarzysta> Nie spadles z bardzo wysoka bo jestes ogolnie kurduplem, ale za to ciezkim [21:56] <@Scenarzysta> Coś chrupło [21:56] <@Scenarzysta> Koleś zakwiczał [21:57] <@Scenarzysta> Z boku na scenke zaczeli wchodzic towarzysze goscia, ale Balgin im przecial droge [21:57] <Balgin> - hola holaaaa... niech sie chopy bija, nie przeszkadzac... [21:58] <@Scenarzysta> - HE? - zatrzymali sie zaskoczeni [21:58] <Drakof_Lecny> *jeszcze dycha? leży, czy jeszcze wygląda, jakby przydałoby się mu przyłożyć?* [21:58] <@Scenarzysta> Drakof zwlókł się z nieprzytomnego prawie napastnika [21:58] <@Scenarzysta> upierdolony błotem i krwią z ręki [21:59] <Balgin> - chyba ze koledze chcecie pomoc sie podniesc.. bo sie zdaje wpierdol heheheh, dostal [21:59] <@Scenarzysta> Tłum dookoła był wzburzony [21:59] <Drakof_Lecny> Ból ręki dawał o sobie znać. Krew ciekła, ale przypomniałem sobie o ostrzu i zacząłem zdrową ręką szukać go w kałóży. Nie była taka głęboka. [21:59] <@Scenarzysta> Straznicy postanowili zareagowac [21:59] <@Scenarzysta> ktos strzelił bełtem, który wpadł w wodę ostrzegawczo [21:59] <@Scenarzysta> Padło kislevskie "rozejsc sie!" [22:00] * Balgin obrocil sie i podszedl do Darkofa - noo jak tam juz, zalatwiles wszyzstko? [22:00] <Drakof_Lecny> Zaniechałem poszukiwań i odsunąłem się na suchy bruk, ucisnąłem rękę. [22:01] <Drakof_Lecny> - Wygląda... - spojrzał na napastnika. [22:01] * Balgin poklepal kumpla po plecach i stanal usmiechniety rechoczac zadowolony [22:02] <Drakof_Lecny> Lecny podniósł się. - Musze czymś to owinąć. [22:03] * Balgin przyglada sie lapie - eee przeca on cie drasnal, nie rob z siebie byle elfa! [22:04] <Drakof_Lecny> - Ale jak się jakieś zakażenie wedrze, to będzie źle. Trzeba odkazić czym prędzej. [22:05] <Balgin> - czekaj czekaj... pokarz uszy... [22:06] <Balgin> - ty chyba z lasu kurwa jestes, [22:06] <Drakof_Lecny> - Uszy? - Nadstawił się. [22:06] <Balgin> - to byl czysty brud, haha od tego sie nie umiera... [22:07] <Drakof_Lecny> - No, no! Zobaczymy! - Rozejrzał się. - Co teraz? Zrobią nam coś? [22:07] <Balgin> - ta, siup do celi haha [22:09] <@Scenarzysta> Strażnik gromkim głosem oznajmił, że koniec rozmów. [22:09] <Drakof_Lecny> - Mam nadzieję, że nie na długo. A chyba wiem, dlaczego się do nas dobra. Doładniej mówiąc, do mnie... [22:09] <@Scenarzysta> Koniec spacerow [22:09] <@Scenarzysta> - DO CELI [22:09] <Drakof_Lecny> - Hm, wracamy do ciupy. [22:09] <Balgin> - ze czemu niby, DO CIEBIE? w czym niby ty lepsiejszy ode mnie? [22:10] <Drakof_Lecny> - Chodzi chyba o żołnierza, którego musiałem sie pozbyć na przystani, po tym jak spadłem z okna. [22:13] <Drakof_Lecny> Wracamy więc do celi... [22:15] <@Scenarzysta> Tak [22:15] <@Scenarzysta> Trafiacie tam dokładnie tą samą drogą, którą szliscie [22:15] <@Scenarzysta> Nikt was jednak już nie napastuje [22:15] <@Scenarzysta> strażnicy natomiast są dosyc podejrzliwi [22:17] <@Scenarzysta> Po powrocie okazuje się, że wasza cela jest wymyta [22:17] <@Scenarzysta> na ścianach nie zostało zbyt wiele śladów [22:17] <@Scenarzysta> jest przez to jednak jeszcze zimniej [22:17] <Balgin> - popatrz napierdalales ze zeby wywalczyc nam swiezy apartament haha [22:17] <@Scenarzysta> Po drugiej stronie nie było już dziadka w celi [22:18] <Drakof_Lecny> - No chociaż to! - siadł pod ścianą. - Patrz. Dziadka sprzątneli. Ciekawe co z nim? [22:19] <Balgin> - albo zawal, albo hm.. wiesz.. fajrant.. [22:20] <@Scenarzysta> Drakof zauważył, że kilka elementów nie chciało dobrze zejść ze ściany [22:20] <@Scenarzysta> Być może też służka je przypadkiem pominęła [22:21] <@Scenarzysta> Dopiero teraz zwróciłeś uwagę na fakt, że duża część znaków wyrysowanych krędą to odpowiedniki krasnoludzkich run [22:23] <Balgin> - oo, a to tu na stale? Darkof to chyba Twoja specjalizacja, nie? [22:24] <Drakof_Lecny> Drakof zwrócił uwagę na niedomyte znaki. [22:25] <Drakof_Lecny> - Ciekawe.. [22:25] <Drakof_Lecny> Lecny zaczał się im uważniej przypatrywać, spróbował rozszyfrować. Może któryś coś mu mówi. [22:29] <@Scenarzysta> Runy były dość dziwne [22:29] <@Scenarzysta> Ewidentnie ktoś je przerysowywał na ślepo [22:29] <@Scenarzysta> przy niektórych sa znaki zapytania [22:29] <@Scenarzysta> Są toporne, ale i nieco inne w koncepcji niż te znane współczesnym krasnoludom [22:30] <Balgin> - co tak sie skupiasz? wygladasz jakbys nie do konca je znal, tak sie wlasnie uczysz! [22:31] <Drakof_Lecny> - Ten, kto je wyrysował, nie jest specjalistą od run. [22:31] <Drakof_Lecny> - Ale trudno powiedzieć, co znaczą. Chyba mają błędy... albo są obce, nie wiem. [22:32] <@Scenarzysta> Musicie zaczekac chwilke [22:32] <@Scenarzysta> Aż dociągne wojtasa nieco [22:34] <Drakof_Lecny> ok [22:52] <@Scenarzysta> *** [22:52] <@Scenarzysta> Zbliza się wieczór. [22:54] <@Scenarzysta> Późnym popołudniem odwiedził was przygłup od pół orka, oznajmiając, że będziecie wieczorem wolni. [22:54] <@Scenarzysta> Powiedział, że wasz towarzysz załatwił wam wyjście [22:55] <Drakof_Lecny> - Mamy szczęście. Ciekawe, jak się wymknął z tawerny. [22:57] <Balgin> - wyszedl udajac lekarza hehe, w koncu ten krasnolud zrobic cos ze tak powiem rozsadnego [22:57] <Balgin> - mam nadzieje ze jej nie zaciiukal mlotkiem.. [22:58] <@Scenarzysta> Strażnicy pozwolili wam zabrać wasze graty, odbierając z sakwy 10zk kaucji [22:59] <@Scenarzysta> Patrzyli na was bardzo podejrzliwie, ale rozkaz orka to rozkaz orka [22:59] <@Scenarzysta> Tutaj bardziej boją się jego, niż nienawidzą was [22:59] <Balgin> *jak mozna nienawidzic takich poczciwych malych rubasznych krasi* [22:59] <Drakof_Lecny> - A co. Widziałeś? [23:00] <Balgin> - ze co? [23:00] <@Scenarzysta> Wyszliście z lochów na całkiem spory dziedziniec, zaraz koło murów więzienia i bramy. W eskorcie dwóch strażników poszliście prosto ku wyjściu. [23:00] <Drakof_Lecny> Zebraliśmy dobytek, a raczej jego resztki i... no, ruszyliśmy. [23:00] <Balgin> - o czym mowisz..? [23:00] <Drakof_Lecny> - No, skąd wiesz, jak stamtąd wyszedł? [23:01] <Balgin> - no jakos musial dac znac ekhm - mowiac po khazalidzku - zielonemu [23:01] <@Scenarzysta> Było chłodno, szczelnie owineliscie sie ubraniami. [23:02] <@Scenarzysta> Jednak broń wisząca u pasa dodawała pewności siebie [23:02] <@Scenarzysta> Teraz musieliście już tylko znalezc gifnura [23:02] <@Scenarzysta> No prawie... [23:02] <@Scenarzysta> Przy bramie czekała was ostatnia inspekcja. [23:03] <@Scenarzysta> W obstawie 2 żołnierzy podeszliście do stróżówki [23:03] <Balgin> - a tutaj jeszcze cos... [23:03] <@Scenarzysta> Ze środka wyszedł oficer. Oficer o twarzy, którą Balgin skąds już znał... [23:03] <@Scenarzysta> Nie mogłes sobie za cholerę przypomnieć skąd. [23:03] <@Scenarzysta> Z prefektury? [23:03] <@Scenarzysta> Nieee... [23:03] <@Scenarzysta> Z ulicy?.. nie... [23:04] <@Scenarzysta> Nie był to też przydupas półorka... [23:04] <Balgin> knajpy? [23:04] <@Scenarzysta> I wtedy cie olśniło. [23:05] <@Scenarzysta> Ostatnim razem oglądałeś tę zakazaną mordę przez soczewkę lunety, gdy kolega zainteresowanego witał się z posejdone.. ekhem.. Manaanem. [23:05] <@Scenarzysta> - Ej, czy ja cie skądś nie znam? [23:05] <@Scenarzysta> Gość zmarszczył brwi. [23:06] <@Scenarzysta> Te same krzaczaste brwi, które wczesniej widziałeś mokrę od potu i wody z kanału portowego. [23:06] <@Scenarzysta> - Ja cie skądś kojarze... tylko czekaj.. [23:06] <Balgin> - noo [23:06] <@Scenarzysta> patrzył na ciebie [23:06] <Balgin> - wiem! [23:06] <@Scenarzysta> przecylił głowę na bok [23:06] <Balgin> - ty zabierales mnie z knajpy [23:06] <@Scenarzysta> a potem spojrzał na wielka kusze na twoich plecach [23:07] <@Scenarzysta> coś mu nie spasowało. [23:07] <@Scenarzysta> - Ożeszty kurwa... [23:07] <Balgin> - nie, jestem krasnoludem [23:07] <@Scenarzysta> Czas zwolnił... [23:07] <Balgin> - krasnoludy razej kurwami nie zostaja [23:07] <@Scenarzysta> Strażnik rzucił pióro i papier, w zwolnionym tempie obserwowales jak odskakuje i siega po szabelke [23:07] <@Scenarzysta> Dwaj zolnierze obok was wygladali na bardzo zdziwionych [23:08] <Balgin> robie krok w tyl unoszac w zdziwieniu rece do gory [23:08] <@Scenarzysta> W równie zwolnionym tempie odskoczyli o jeden krok i z wielkimi oczami spojrzeli sie na was [23:08] <@Scenarzysta> jeden siegnal po bron [23:08] <Balgin> - facet TY CHYBA ZA DLUGO NA WARCIE JESTES [23:08] <@Scenarzysta> - TRZYMAĆ ICH, ONI NIE MOGĄ STĄD WYJSC [23:09] <Balgin> - Darkof cos ty kurwa zrobil?! [23:09] <@Scenarzysta> trzeci ze straznikow kolo was puścił się pędem w strone dzwonka alarmowego [23:09] <@Scenarzysta> dwaj strażnicy koło was w koncu sie otrzasneli i natarli [23:10] <Balgin> mala ruda beczka rzucila sie za straznikiem do bramy, predkosc jaka osiagnal byla imponujaca, zapierdalal jak maly elf po lesie [23:10] <Balgin> - DARKOF SMIGAJ KURWA! [23:10] <Balgin> *garbus mode ON* [23:11] <@Scenarzysta> Balgin wyskoczył wyraźnie do przodu, ale darkof nie pokojarzył w porę [23:11] <@Scenarzysta> Ponownie, uwaga strażników skupiła sie na nim [23:11] <Balgin> ZAPIERDALAJ [23:12] <Balgin> co za elf... [23:12] <@Scenarzysta> W kilka sekund dwie strażnicze szable poszybowały wprost ku jego głowie [23:12] <Balgin> ruszaj dupę [23:12] <Balgin> *power of afk* [23:13] <Gifnur_> *chyba wszyscy poszli wchuj xD* [23:13] * Balgin slaps Drakof_Lecny around a bit with a large fishbot [23:14] <@Scenarzysta> *on ma dziwny timing na afk* [23:14] <@Scenarzysta> *smiercionosny* [23:14] <Drakof_Lecny> *sry, kibel się przedłużył xD* [23:14] <Balgin> *ehh no dobrze, niech nazywa sie to teraz "kibel"* [23:14] <@Scenarzysta> i co, wpadles do srodka? [23:15] <Drakof_Lecny> *to sugestia do zamaczania? Nikt nie wpadł* [23:16] <Balgin> aha czyli dajesz sie pojmac ponownie [23:16] <Balgin> ... [23:16] <Balgin> nie uciesza sie znaczy spoko moze cie odbijemy kiedys [23:16] <Drakof_Lecny> Drakof rzucił się do ucieczki zaraz za Balginem. [23:16] <Balgin> uciekasz* [23:17] <@Scenarzysta> Drakof jest obiektem ataku [23:17] <@Scenarzysta> 2 atakow gwoli scislosci [23:17] <@Scenarzysta> uwaga, rzucam [23:17] <@Scenarzysta> 18,62 [23:18] <@Scenarzysta> pierwsze cięcie szabelką trafiło, strażnik zwinął się w pół i machnął na odlew zamaszyscie, gdy unikales ataku z drugiej strony [23:19] <@Scenarzysta> obrażenia: 9 (odejmij wytrzymałość i pancerz na korpusie) [23:19] <Drakof_Lecny> -5 [23:19] <Drakof_Lecny> tfu, -4 [23:20] <Drakof_Lecny> - Ach! - Drakof zgiał się z bólu. [23:20] <@Scenarzysta> Posoka siknęła z przeciętego barku [23:20] <@Scenarzysta> strażnik lekkim kopniakiem odepchnał cie, by wyciagnac broń z rany [23:20] <@Scenarzysta> druga szabla przeleciała nad twoja głowa, cudem uniknales dekapitacji [23:21] <@Scenarzysta> Balgin popędził do przodu ale po chwili zorientowal sie w jakiej syt. cie zostawil [23:21] <@Scenarzysta> teraz ty. [23:21] <Balgin> wybiegajac za brame stara sie sciagnac kusze z plecow [23:21] <Balgin> majac jednak swiadomosc ruchliwych straznikow nie chce dac im sposobnosci do zlapanai sie [23:22] <@Scenarzysta> Za bramą zobaczyłeś oniemiałego z zaskoczenia gifnura, który opierał się o karocę w oczekiwaniu wraz z jakims innym krasnoludem [23:22] <Drakof_Lecny> Próbuję odbiec, za dużo ran. [23:22] <Balgin> Gif co to kurrr! - laduje kusze [23:22] <@Scenarzysta> 57,60 [23:23] <@Scenarzysta> 2 pudła w uciekajacego krasnoluda [23:23] <@Scenarzysta> Drakof zataczając się dobiegł do ściany. Jeden ze strażników zaczął biec do drabiny prowadzącej na mur [23:23] <@Scenarzysta> Niedaleko zaczął już dzwonić alarm [23:23] <@Scenarzysta> - MORDERCY Z PORTUUUU! - ktos wydarł ryja [23:24] <@Scenarzysta> drugi z mieczników dobył gdzieś zza pazuchy sztylet, którzy wywijając kozły przeleciał kolo głowy drakofa i wbił się w bramę przy Balginie [23:24] <Balgin> *moge w niego strzelic nie lubie rozglosu....* [23:24] <@Scenarzysta> mozesz [23:25] <@Scenarzysta> 59 [23:25] <@Scenarzysta> trafienie [23:26] <@Scenarzysta> Bełt przeciął powietrze i ten sam gość który juz raz był w twojej lunecie tym razem nie uniknał losu [23:26] <Balgin> drakof ma juz wolna droge do ucieczki? [23:26] <@Scenarzysta> Strzeliłeś nad głowa uciekajacego krasnoluda [23:27] <@Scenarzysta> Bełt trafił w brzuch strażnika [23:27] <@Scenarzysta> (13dmg) [23:28] <@Scenarzysta> Ciężko ranny przewrócił się i zaczął zwijać na bruku [23:29] <@Scenarzysta> Drakof przebiegł do bramy i przecisnął się na druga strone [23:29] <Balgin> wchodze na woz pomagajac zrobic to samo Drakofowi [23:29] <@Scenarzysta> do wozu [23:29] <@Scenarzysta> to kareta [23:29] <Balgin> *ktos umie prowadzic? czy mam nakurwiac?* [23:29] <Balgin> *nvm ja jestem dzialkiem strazniczym na wozie* [23:30] <@Scenarzysta> *ten dośc osobliwy pojazd jest dość mocno zmodyfikowanym przez krasnoluda wozem. powozi się go ze środka* [23:30] <Balgin> po wejsci na pake wozu czy tam do karety laduje obie lufy kuszy mej [23:30] <Gifnur_> - Dobrze, że wpadliście panowie! [23:31] <Balgin> - milo ze czekales na nas krasnoludzie! [23:31] <@Scenarzysta> Czwarty krasnolud otworzył wam drzwi i zasiadł do lejców [23:31] <Balgin> - komu w droge temu PATATAJ! [23:31] <Gifnur_> - Ordo. Ruszaj! [23:31] <@Scenarzysta> Ostatni z was wpadł do środka broczac krwią [23:32] <@Scenarzysta> Drzwi zamknely sie i kilka strzał wbiło sie w nie [23:32] <Gifnur_> - Na młot dziadka. A temu co? [23:32] <Balgin> - a ten znowu jak elf caly krwawi... [23:32] <@Scenarzysta> Zaczeliście odjeżdżać, lekko szarpnęło [23:32] <Drakof_Lecny> - Kurde, zasnąłem... [23:32] <Gifnur_> - Trzeba to zatamować! [23:32] <@Scenarzysta> Strażnicy zaczeli chyba celowac w konie, bo Ordo zaczął robic uniki wozem [23:33] <@Scenarzysta> odbijaliście sie w srodku od scian [23:33] <Balgin> - kurwa moze se postrzelam do dziadow? wogole gdzie my spierdalamy pany?! [23:33] <@Scenarzysta> - Gifnur, powiedz im [23:33] <Balgin> - wlasnie powiedz im.. [23:33] <Balgin> - krasnoludzie [23:34] <Balgin> - nie chce znowu w wielki niczym krasnoludzka kopalnia syf wpasc [23:34] <Balgin> - chociaz nie. juz w takim jestesmy [23:34] <Balgin> - dzieki TOBIE Drakof [23:34] <Gifnur_> - NA PÓŁNOC, chyba! [23:35] <Balgin> - ciagle cos robisz.. albo bicie sie na deptaku albo jakies inne kurwaaa wkurwianie straznikow przy wyjsciu, po co podziwiales moja kusze wlasnie wtedy?! [23:35] <Drakof_Lecny> - Dobra, dobra. Ty chciałeś burdy. [23:35] <Drakof_Lecny> - Do ciebie mieli wąty, nie do mnie. [23:37] <Balgin> - jasne, to czemu ja nic nie mam a ty tu za umieranie prawie sie bierzesz... [23:37] <@Scenarzysta> wóz zatoczył sie kilka razy [23:37] <Gifnur_> *spoko, zszyjemy* [23:37] <@Scenarzysta> - jesli nie popędzą za nami konno, to już prawie wyjechalismy z miasta
|